Interwencja policji wobec Gajewskiej. Posłanka i Koalicja Obywatelska złożyły zawiadomienie

2023-09-21 12:25 aktualizacja: 2023-09-22, 10:01
Posłanka KO Kinga Gajewska Fot. PAP/Rafał Guz
Posłanka KO Kinga Gajewska Fot. PAP/Rafał Guz
KO składa do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z interwencją policji wobec posłanki KO Kingi Gajewskiej - poinformowali przewodniczący klubu KO Borys Budka i rzecznik PO Jan Grabiec. Tej sprawy nie można zostawić - podkreślali. Wcześniej w Warszawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył także pełnomocnik posłanki mec. Jacek Dubois.

Chodzi o wydarzenia w Otwocku, gdzie we wtorek odbywało się spotkanie wyborcze premiera Mateusza Morawieckiego z mieszkańcami. Funkcjonariusze interweniowali wobec posłanki KO Kingi Gajewskiej, na nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych widać, jak posłanka KO jest wprowadzana do policyjnego auta.

"Tej sprawy nie można zostawić, dlatego dzisiaj, jako klub Koalicji Obywatelskiej, składamy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez funkcjonariuszy policji, którzy dokonali tego bezprawnego zatrzymania i dopuścili się naruszenia jej nietykalności cielesnej" - mówił na czwartkowym briefingu prasowym w Sejmie szef klubu KO Borys Budka. "Żądamy również, żeby prokuratura ujawniła osoby, które wydały takie polecenia" - dodał.

Zwrócił uwagę, że na nagraniach widać, że policjanci od samego początku mieli świadomość, z kim mają do czynienia. "Policjanci zachowali się jak polityczne biuro Kaczyńskiego, zhańbili swój mundur, możliwe, że popełnili przestępstwo, ale dodatkowo uniemożliwili poinformowanie opinii publicznej o aferze wizowej PiS" - podkreślił.

Jak dodał, w zawiadomieniu do prokuratury KO wnosi także o przyznanie posłance Gajewskiej statusu pokrzywdzonej. Ponadto, politycy KO oczekują również, że w tej sprawie zabierze głos marszałek Sejmu RP.

Jan Grabiec zwracał z kolei uwagę, że opinia publiczna każdego dnia dowiaduje się nowych szczegółów na temat tego, w jaki sposób została podjęta decyzja i jak wyglądała interwencja wobec posłanki Gajewskiej. "Wiemy już od samych policjantów, że to nie są decyzje policji, nie jest to rutynowe działania policji. Wiemy, że tego rodzaju polecenia płyną z góry, a za policję odpowiada wiceminister Wąsik, nadzoruje go minister Kamiński. To są politycy PiS zaangażowani w stu procentach w kampanię wyborczą PiS-u i wykorzystują policję do tego, żeby była elementem tej kampanii" - powiedział. Poinformował przy tym, że będą domagać się, aby szef MSWiA Mariusz Kamiński i wiceszef MSWiA Maciej Wąsik zostali przesłuchani w tej sprawie.

Kolejne zawiadomienie w sprawie wydarzeń z Otwocka

Wcześniej do Prokuratury Regionalnej w Warszawie zostało złożone zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w związku z interwencją policji wobec posłanki KO Kingi Gajewskiej, które złożył jej pełnomocnik mec. Jacek Dubois.

Jak powiedział adwokat, w zawiadomieniu zarzucono możliwość popełnienia przez interweniujących policjantów przestępstw z art. 231 Kodeksu karnego - przekroczenia uprawnień, art. 189 Kk - bezprawnego pozbawienie wolności i art. 222 Kk czyli naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego.

Zawiadomienie do prokuratury dotyczy wydarzenia w Otwocku, gdzie we wtorek odbywało się spotkanie wyborcze premiera Mateusza Morawieckiego z mieszkańcami. Funkcjonariusze interweniowali wobec posłanki KO Kingi Gajewskiej, na nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych, widać, jak posłanka KO jest wprowadzana do policyjnego auta.

Stołeczna policja oświadczyła, że funkcjonariusze interweniujący wobec posłanki KO, nie mieli świadomości, że mają do czynienia z parlamentarzystką. "Policjanci, podejmując interwencję w Otwocku, wobec jednej z osób nie mieli świadomości, że mają do czynienia z panią poseł. Niezwłocznie po okazaniu legitymacji poselskiej czynności legitymowania zaprzestano" - podkreśliła Komenda Stołeczna Policji w mediach społecznościowych. Szef MSWiA Mariusz Kamiński, odnosząc się do interwencji, mówił w środę w radiu Zet, że policja działa w granicach prawa, w oparciu o przepisy prawa. "Tak było w mojej opinii, w tym przypadku. Na ten moment nie widzę podstaw do tego, aby wyciągać konsekwencji wobec policjantów" - podkreślił Kamiński.

W środę stołeczna policja opublikowała na Twitterze nagranie, na którym widać interwencję wobec posłanki Gajewskiej. Na udostępnionym filmie policjanci podchodzą do mówiącej przez megafon posłanki. Funkcjonariusz informuje ją, że interwencja ma związek z podejrzeniem popełnienia wykroczenia z art. 51 KW (zakłócenie porządku publicznego)."Proszę o okazanie dokumentu tożsamości policjantom. Nie można używać urządzeń nagłaśniających, gdy nie ma zgłoszonego zgromadzenia" - mówi na filmie policjant.

Następnie proszą, by przeszła na bok i prowadzą ją w kierunku radiowozu. "Jestem posłem" - mówi kobieta. "Co ja zrobiłam złego?" - pyta. Przy radiowozie powtarza, że oświadczyła, że jest posłem. "Pokaże nam pani legitymację" - powtarza policjant. Wokół słychać głosy, potwierdzające, że jest posłanką.

W radiowozie policjanci jeszcze raz proszą o okazanie dokumentu tożsamości. Dowódca funkcjonariuszy pyta, czy jest posłanką, a gdy Kinga Gajewska potwierdza, prosi o pokazanie legitymacji. "Chciałam, tylko mnie trzymaliście za ręce" - odpowiada. "Wielokrotnie mówiłam, że jestem posłanką. Potwierdził to także poseł Zalewski" - dodaje. Policjanci powtarzają, żeby pokazała im legitymację poselską. "Pouczajcie panią, dopóki nie pokaże legitymacji poselskiej. Gdyby pani pokazała legitymację, policjanci odstąpiliby" - wyjaśnia dowódca.

Ostatecznie posłanka Gajewska pokazuje policjantom legitymację poselską w telefonie, w aplikacji mObywatel. "Co to jest?" - pyta policjant. Posłanka wyjaśnia, że jest to legitymacja poselska, która od miesiąca jest dostępna w aplikacji mObywatel. Dowódca wydaje polecenie, żeby policjanci spisali dane Gajewskiej, że jest posłanką i napisali, że dopiero teraz pokazała legitymację. Jednocześnie informuje ją, że nie jest zatrzymana. Film kończy się, gdy posłanka wysiada z radiowozu. (PAP)

autor: Mateusz Mikowski

kno/