Izba Pracy SN nie uwzględniła odwołania M. Kamińskiego od wygaśnięcia mandatu poselskiego

2024-01-10 11:46 aktualizacja: 2024-01-10, 15:23
Mariusz Kamiński. Fot. PAP/Marcin Obara
Mariusz Kamiński. Fot. PAP/Marcin Obara
Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego nie uwzględniła w środę odwołania Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka Sejmu Szymona Hołowni o stwierdzeniu wygaśnięcia mandatu poselskiego.

"Sąd Najwyższy pozostaje związany prawomocnym wyrokiem karnym skazującym, sprawdza więc jedynie czy miały miejsce zdarzenia z tego orzeczenia wynikające, czy wyrok jest prawomocny i dotyczy przestępstwa umyślnego (...). Inne okoliczności pozostają poza obszarem zainteresowania SN" - zaznaczył  Bohdan Bieniek w uzasadnieniu.

Jednocześnie w orzeczeniu Izby Pracy wskazano, że piątkowa decyzja Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN - uchylająca postanowienia marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu Kamińskiego - nie jest orzeczeniem Sądu Najwyższego.

Jak podkreślił sędzia Bieniek "Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie ma statusu niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy, a zatem jej wypowiedzi nie są aktami stosowania prawa w rozumieniu konstytucji" .

"Możemy zauważyć, że doszło do sytuacji, w której osoba kierująca SN stworzyła dodatkowy mechanizm, za pomocą którego sprawy wrażliwe politycznie trafiają wyłącznie do nowych izb SN. Widać, jak w takiej sprawie wrażliwej, w której stroną jest jeden z liderów jednej partii politycznej, SN czyni wyjątek i działa de facto za niego z urzędu zbierając niezbędne dokumenty, zwracając się o nadesłanie akt" - mówił sędzia Bieniek odnosząc się do działań Izby Kontroli Nadzwyczajnej.

Ponadto - jak mówił sędzia Izby Pracy - w Izbie Pracy założono i zarejestrowano akta sprawy Kamińskiego.

"Nie ma innych dokumentów niż te, które zgromadzone są, niż te w leżących tutaj na stole aktach. Nie ma takiego pojęcia w procedurze cywilnej, jak oryginał kopii akt sprawy" - zaznaczył.

Jak wskazał sędzia Bieniek "odwołanie Mariusza Kamińskiego od postanowienia marszałka Sejmu miał rozpoznać Sąd Najwyższy i SN dzisiaj je rozpoznał".

"Zastrzeżenie do właściwości jednej z izb sprawy publicznej nie oznacza, że gdy rozpozna ją inna izba, dochodzi do jakiegoś wadliwego postępowania, zwłaszcza gdy uwzględnimy okoliczności, które miały miejsce w przypadku tej sprawy" - wskazał sędzia w uzasadnieniu.

Odwołanie Kamińskiego od decyzji marszałka Sejmu Szymona Hołowni w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu poselskiego Izba Pracy SN rozpoznała w środę na posiedzeniu niejawnym. Ogłoszenie orzeczenia w tej sprawie wraz z uzasadnieniem były jawne.

Odwołanie Kamińskiego zostało wniesione przez marszałka Sejmu do Izby Pracy SN przed tygodniem. Wraz z odwołaniem Kamińskiego do Izby Pracy przekazane zostało wówczas odwołanie Macieja Wąsika. Wyznaczony do sprawy odwołania Wąsika w Izbie Pracy sędzia wydał postanowienie o przekazaniu tej sprawy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, która w zeszły czwartek uchyliła postanowienie marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu Wąsika. Tymczasem w sprawie odwołania Kamińskiego w imieniu I prezes SN wydano zarządzenie, że właściwą do rozpatrzenia także tego odwołania jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej.

"W mojej ocenie, Izba Kontroli Nadzwyczajnej sądem nie jest i nie zamierzam przekazywać jakichkolwiek akt do tej Izby" - powiedział po tym zarządzeniu prezes Izby Pracy Piotr Prusinowski.

W zeszły piątek Izba Kontroli Nadzwyczajnej uchyliła postanowienie marszałka Sejmu także wobec Kamińskiego. Tego samego dnia prezes Prusinowski zapewnił, że nic nie wie, aby odwołanie Kamińskiego miało być nierozpoznane 10 stycznia w Izbie Pracy. W środę - zgodnie z wcześniejszą wokandą - Izba Pracy rozpatrzyła sprawę tego odwołania.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia powiedział, że oba odwołania polityków PiS skierował do Izby Pracy i oczekuje na rozstrzygnięcie Izby Pracy w tej sprawie.(PAP)

autor: Marcin Jabłoński

kh/