Jak protestanci i katolicy kształtują politykę zagraniczną USA [ANALIZA]
Grożąc interwencją wojskową w obronie mordowanych w Nigerii chrześcijan prezydent Trump odpowiada na oczekiwania swoich wyborców, których trzon stanowią konserwatywni protestanci i katolicy.
Podczas rozmowy z dziennikarzami na pokładzie Air Force One w niedzielę 2 listopada prezydent Trump nie wykluczył wysłania do Nigerii amerykańskich żołnierzy w obronie mordowanych tam przez dżihadystyczne bojówki „w bardzo dużych liczbach” nigeryjskich chrześcijan.
Już na początku października, według tygodnika „Newsweek” Departament Stanu USA wyraził „głęboki niepokój poziomem przemocy wobec chrześcijan i członków innych grup w Nigerii”.
Według amerykańskich i brytyjskich komentatorów straszenie ewentualną interwencją w Nigerii to odpowiedź na oczekiwania chrześcijańskiej „bazy wyborczej” Donalda Trumpa.
Brytyjski dziennik „Times” wprost napisał, że do Nigerii „wysyłają” amerykańskich żołnierzy głównie biali ewangelikanie.
Chrześcijańscy wyborcy Trumpa
Ewangelikanie (ang. Evangelicals) w USA to szeroka grupa chrześcijan protestanckich, obejmująca wiele wyznań, m.in. baptystów i zielonoświątkowców.
Do opinii brytyjskiego dziennika przychylił się także Zeeshan Aleem, publicysta portalu MSNBC, według którego retoryka prezydenta Trumpa „zainteresuje ewangelikalną część jego koalicji, która jest generalnie otwarta na przekazy o prześladowaniach chrześcijan na całym świecie”.
Konserwatywni i regularnie chodzący do kościoła chrześcijanie, zarówno protestanci jak i katolicy, to trzon bazy wyborczej obecnego prezydenta USA.
Jak podaje Pew Research Center, amerykański instytut badawczy, na Trumpa zagłosowała w 2024 r. większość białych katolików (61 proc.) i białych protestantów (61 proc.) spośród tych ostatnich za Trumpem było 82 proc. białych ewangelikanów.
Bezwyznaniowi Amerykanie głosowali w większości na Kamalę Harris. Na przykład aż 85 proc. ateistów opowiedziało się za kandydatką Demokratów.
Według danych Pew Research z 2025 r. protestanci w USA stanowią w sumie 40 proc. dorosłej populacji, a katolicy około 19 proc. Od lat liczba chrześcijan spada w Ameryce. Dopiero w latach 2023-2024 ustabilizowała się na poziomie 62 proc.
Według Roberta Jonesa, założyciela i prezesa Public Religion Research Institute (PRRI), Donald Trump obiecał w kampanii wyborczej konserwatystom ocalenie słabnącej chrześcijańskiej Ameryki i „przywrócenie władzy kościołom chrześcijańskim”.
Na swoim portalu Jones przypomniał, że na dorocznym spotkaniu Krajowych Nadawców Religijnych (NRB) w Tennessee w 2024 r. Trump powiedział „kochanym chrześcijanom”, że jeśli dostanie się do Białego Domu „będą mogli wykorzystać władzę na skalę, jak nigdy wcześniej”.
Ostatecznie wygrał wybory prezydenckie w 2024 roku, a Partia Republikańska zaczęła kontrolować Kongres. Konserwatyści mają także przewagę w Sądzie Najwyższym Stanów Zjednoczonych.
Przed taką dominacją prawej strony ostrzegała na początku drugiej kadencji Donalda Trumpa liberalna stacja CNN. Pisała wówczas, że pod rządami Trumpa „biali chrześcijańscy nacjonaliści” uzyskają bezprecedensowy dostęp do władzy i „będą gotowi przekształcić Amerykę na swoje podobieństwo”.
Polityka Donalda Trumpa
Prognoza okazała się trafna. Według portalu amerykańskiej publicznej sieci telewizyjnej PBS, Trump jest już w trakcie realizacji złożonych konserwatywnym wyborcom obietnic, dotyczących m.in. „walki z gender” i „antychrześcijańskimi uprzedzeniami w debacie publicznej”.
W pierwszym dniu urzędowania prezydent podpisał rozporządzenie uznające wyłącznie płeć męską i żeńską jako biologicznie uwarunkowane i wprowadził przepisy służące wyeliminowaniu federalnego wsparcia dla młodych osób dokonujących korekty płci.
Prezydent USA podpisał także dekret wykluczający transpłciowych sportowców z zawodów sportowych dziewcząt i kobiet.
Utworzył także w Białym Domu Biuro Religijne (Faith Office), którym kieruje wieloletni pastor. Jak zwróciła uwagę PBS, poprzedni prezydenci nominowali do tego rodzaju ciał także muzułmanów, sikhów i żydów.
W polityce zagranicznej także doszli do głosu konserwatywni chrześcijanie. Trump mianował ambasadorem w Izraelu byłego gubernatora Arkansas, Mike'a Huckabee, ewangelikalnego pastora i konserwatystę, co odzwierciedla niezachwiane poparcie dla Izraela wśród amerykańskich białych protestantów.
Także w pierwszej kadencji Trumpa politykę USA wobec Izraela kształtowali w dużej mierze protestanccy chrześcijanie.
O sprzyjającej Izraelowi polityce mówił w 2017 r. w czasie wizyty w Polsce Kenneth Blackwell, ówczesny konserwatywny, republikański doradca prezydenta Trumpa. Blackwell nie ukrywał wtedy, że administracja prezydenta Trumpa będzie bardziej niż jego poprzednicy bronić Izraela.
Także piętnowanie nigeryjskich władz za dopuszczanie do czystek religijnych zaczęło się w pierwszej kadencji Trumpa. W grudniu 2020 r. prezydent wpisał Nigerię na listę państw obserwowanych przez administrację USA z powodu obaw o zakres wolności religijnej. Jednak w listopadzie 2021 r. Anthony Blinken, sekretarz stanu w nowej administracji Joe Bidena, cofnął tę decyzję.
Chrześcijanie w Nigerii
W obecnej kadencji słowa prezydenta Trumpa na temat ewentualnej interwencji w Nigerii padły zaledwie kilka dni po dwóch wydarzeniach organizowanych przez amerykańskich protestantów i katolików, na których debatowano o dramatycznej sytuacji prześladowanych chrześcijan w Afryce.
28 października w Seulu w Korei Południowej odbyło się zgromadzenie ogólne Światowego Sojuszu Ewangelickiego (WEA), na którym wezwano do podniesienia świadomości na temat losu prześladowanych chrześcijan w Afryce.
30 października na szczycie CPAC (coroczna konferencja konserwatywnych aktywistów i polityków amerykańskich) rozmawiano o tym, jak zakończyć prześladowanie chrześcijan „w kraju i za granicą”.
Występujący na szczycie kongresman z New Jersey Chris Smith powiedział, że „trzeba działać”, „w Nigerii, w Chinach i w dziesiątkach krajów, gdzie wierzący są niemile widziani”.
Inny obecny na szczycie CPAC kongresman republikański i katolik, Riley M. Moore, stwierdził, że nie można już dłużej „przymykać oczu na cierpienia chrześcijańskich męczenników w Afryce”.
Władze Nigerii odrzuciły amerykańskie oskarżenia. Prezydent Nigerii Bola Ahmed Tinubu tłumaczył, że od 2010 r. walczy z islamistyczną organizacją Boko Haram, której bojówki terroryzują północną i środkową część kraju, próbując zaprowadzić w całej Nigerii prawo szariatu.
Według amerykańskich mediów dane dotyczące prześladowań są przez Biały Dom wyolbrzymione, a w Nigerii z rąk islamskich ekstremistycznych organizacji takich jak Boko Haram giną zarówno chrześcijanie jak i „nie dość pobożni” muzułmanie, a podłożem przemocy religijnej jest jednak przede wszystkim przestępczość.
Szacuje się, że z ok. 240 mln mieszkańców kraju 53,5 proc. to wyznawcy islamu, a ok. 46 proc. to chrześcijanie różnych wyznań.
Jednak według nigeryjskich protestantów to chrześcijanie są najbardziej prześladowani, a rząd próbuje ten dramat zrelatywizować, przekonując światową opinię publiczną, że to „szerszy problem”.
Jak podkreślił pastor Ezechiel Dachomo, cytowany przez portal christianitytoday.com, chrześcijanie są w Nigerii zabijani codziennie. Dachomo zwrócił się do ONZ i amerykańskiego senatu o pomoc.
Według danych przytaczanych na spotkaniu WEA w Seulu, pochodzących z raportów organizacji International Christian Concern i Open Doors, monitorujących prześladowania chrześcijan na świecie, w latach 2015–2020 w Nigerii zostało zabitych od 11-12 tys. chrześcijan.
W 2022 r. w Nigerii zamordowano około 5 tys. chrześcijan za wiarę; „więcej niż we wszystkich pozostałych krajach afrykańskich razem wziętych”. Przesiedlono tam też od czterech do pięciu milionów chrześcijan.
Od grudnia 2023 do lutego 2024 roku w samym stanie Plateau zginęło ponad 1300 chrześcijan, w tym ponad 500 kobiet i 260 dzieci, a prawie 30 000 osób zostało przesiedlonych.
Jak z kolei podaje raport brytyjskiego parlamentu z 28 marca br., w 2024 roku na świecie zamordowano 4476 chrześcijan, z tego większość w Nigerii - ponad 3 tys. osób. To jednak mniej niż w 2023, kiedy na świecie zginęło w sumie 5621 chrześcijan i mniej niż w 2022 kiedy zamordowano 5898 osób tego wyznania.
Na celowniku amerykańskiej dyplomacji uważnie słuchającej głosu konserwatywnych wyborców Donalda Trumpa jest nie tylko Nigeria.
15 października, Departament Stanu zażądał od Chin uwolnienia znanego pastora „Ezry” Jin Mingri, który został zatrzymany wraz z innymi członkami największych kościołów podziemnych. Sekretarz stanu Marco Rubio wezwał Komunistyczną Partię Chin „do umożliwienia wszystkim osobom wierzącym, w tym członkom kościołów domowych, angażowania się w działalność religijną bez obawy przed represjami”.
Anna Gwozdowska (PAP)
ag/ bst/ lm/ grg/