Jan Oleszczuk-Zygmuntowski: obniżka stóp procentowych to stymulator gospodarki
Obniżka stóp procentowych to nie tylko ulga dla kredytobiorców, ale także stymulator dla całej gospodarki - powiedział PAP Jan Oleszczuk-Zygmuntowski współprzewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii w oczekiwaniu na decyzję Rady Polityki Pieniężnej. Ocenił, że cykl obniżek jest spóźniony o rok.
Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zdecyduje o wysokości stóp procentowych. Obecnie główna stopa procentowa NBP, stopa referencyjna, wynosi 5,75 proc. RPP utrzymuje ją na tym poziomie od października 2023 r. Na możliwość obniżenia stóp w najbliższym czasie wskazał prezes NBP Adam Glapiński podczas konferencji po posiedzeniu Rady na początku kwietnia. Ocenił, że może to nastąpić zarówno w maju, jak i w czerwcu, i w lipcu. Ekonomiści są zgodni, że stopy spadną. Byłaby to dobra wiadomość dla części kredytobiorców - im niższa stopa NBP tym niższa rata kredytu.
Szef stowarzyszenia PLSE spodziewa się, że RPP na majowym posiedzeniu decyzję o obniżce stóp procentowych. Przypomniał, że stopy są utrzymywane na niezmienionym poziomie od października 2023 roku i od tego czasu stopa referencyjna wynosi 5,75 proc.
"To oznacza, że kredyty hipoteczne w Polsce są najdroższymi w Unii Europejskiej".
Jego zdaniem obniżka stóp oznaczać będzie nie tylko ulgę dla kredytobiorców, ale stanie się też stymulatorem dla całej gospodarki.
"Niższe oprocentowane zwiększy dostępność kredytów inwestycyjnych, co jest istotne dla podtrzymania rozwoju".
Obniżka stóp procentowych. Jak wpłynie na rynek?
Ekonomista nie obawia się natomiast, że obniżka stóp przyczyni się uruchomienia znaczącej akcji kredytowej, która spowoduje wzrost cen mieszkań. "Co najwyżej obniżka przełoży się na spowolnienie trwającej obecnie korekty cen w dół" - ocenił. Przypomniał też, że poprzedni rząd rozchwiał rynek mieszkaniowy wprowadzając dopłaty do kredytów hipotecznych, ("Kredyt 2 proc.") co sprawiło, że w niektórych miastach stawki za metr kwadratowy wzrosły nawet o 100 proc. od czasu sprzed pandemii.
Oleszczuk-Zygmuntowski ocenił, że decyzja o obniżce stóp procentowych jest spóźniona o rok. "RPP powinna zacząć ciąć stopy w pierwszym kwartale ubiegłego roku, gdy inflacja w Polsce była w celu (2,5 proc. z możliwym odchyleniem +/- 1 punkt procentowy)" - wskazał. Dodał, że gdyby RPP wówczas zdecydowała się na cykl obniżek, wcześniej ruszyłyby inwestycje, nie byłoby też tak wielkiej "nierównowagi" jaką obserwujemy między bankami i klientami.
Ekspert wyjaśnił, że dzięki wysokiej stopie referencyjnej banki zarabiają znacznie więcej niż klienci, którzy trzymają u nich pieniądze na depozytach. "Na bonach pieniężnych NBP, banki zarabiają tyle co stopa referencyjna - 5,75 proc. podczas gdy klienci, za depozyty dostają ok. 1 proc., a za lokaty 3 proc. rocznie" - wskazał. Podkreślił, że dostęp do taniego pieniądza sprawił, że ubiegłoroczny zysk banków osiągnął rekordowe 42 mld zł netto. "W takiej sytuacji banki nie muszą się starać o atrakcyjną ofertę dla konsumenta, nie muszą rywalizować ze sobą, szukając atrakcyjnych projektów inwestycyjnych" - dodał. W opinii PLSE, banki powinny płacić podatek od nadzwyczajnych zysków, tzw. "podatek od manny z nieba".
Zapytany jak dużej obniżki stóp procentowych się spodziewa, powiedział, że jest to "wróżenie ze szklanej kuli". "Wysokość obniżki jest wypadkową między względami makroekonomicznymi a politycznymi: może to być zarówno o 0,25 jak i 0,50 p.p." - powiedział.
Z kolei pytany, czy nie obawia się odpływu kapitału z Polski, Oleszczuk-Zygmuntowski powiedział, że takie niebezpieczeństwo jest bardzo niskie.
"Obserwujemy falę odpływu pieniądza ze Stanów Zjednoczonych do strefy euro. A ponieważ nasz region jest stabilny, a polska waluta silna, to ta fala powinna trafić również do strefy złotego".
Jego zdaniem argumentem za obniżką jest opublikowany w ubiegłym tygodniu szybki szacunek GUS zgodnie, z którym ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu 2025 r. wzrosły o 4,2 proc. w ujęciu rocznym, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,4 proc.
Polska Sieć Ekonomii to stowarzyszenie, które skupia ekonomistów i ekspertów opowiadających się za zmianą polskiego i europejskiego modelu rozwoju gospodarczego.
Ewa Wesołowska (PAP)
ewes/ mick/ ktl/ grg/