Kinga Dębska o swojej znajomości z Leonardem Cohenem
Kinga Dębska to reżyserka, która ma na swoim koncie takie produkcje jak „Moje córki krowy” czy serial „Gra z cieniem”. Zanim stanęła za kamerą, pracowała jako dziennikarka, co dało jej szansę na spotkania z wybitnymi twórcami. Jednym z nich był pieśniarz i poeta, Leonard Cohen. Jej wywiad z nim okazał się na tyle udany, że przerodził się w przyjaźń. Dębska opowiedziała o tym w rozmowie z PAP Life, przy okazji premiery swojej książki „Czułe miejsca”.
Drogi Kingi Dębskiej i Leonarda Cohena przecięły się w połowie lat 90. - Tak się złożyło, że Cohen po długiej przerwie wydał płytę, Sony mogło wysłać jednego dziennikarza z Polski i padło na mnie. Polecił mnie Robert Leszczyński. Poleciałam do Stanów, wywiad odbył się w Santa Monica pod Los Angeles. Bardzo starannie się do niego przygotowałam. Cohen był dla mojego pokolenia ikoną, na jego tekstach uczyliśmy się angielskiego – wspomina w rozmowie z PAP Life Kinga Dębska.
Nieoczekiwanie, podczas spotkania z Cohenem dużym atutem Dębskiej okazało się to, że była absolwentką japonistyki, którą ukończyła na Uniwersytecie Warszawskim. - Wtedy był już starszym panem. Kiedy przyszłam na spotkanie, był trochę znudzony dziennikarzami i nagle zobaczył młodą, ładną dziewczynę, która zadawała mu niestandardowe pytania. I zaciekawiłam go. Cohen był wyznawcą japońskiej odmiany zen, mieszkał w klasztorze, a ja byłam japonistką. Zadawałam mu niestandardowe pytania, rozmawialiśmy ponad dwie godziny, potem zaprosił mnie na kolację – relacjonuje reżyserka.
Jak dodaje: - Później utrzymywaliśmy ze sobą kontakt. Kiedyś nawet zadzwonił do mnie do domu. Akurat odebrała moja mama, która nie znała angielskiego i wyniknęła z tego śmieszna sytuacja.
Jak wspomina Dębska, w tamtym czasie zrobiła wiele wywiadów z wybitnymi reżyserami i aktorami. Rozmawiała m.in. z Russellem Crowe’em czy Harrisonem Fordem. Jeździła też na festiwale filmowe do Cannes i Wenecji. Rozmawiała o robieniu filmów. Jednak wtedy jeszcze nie wiedziałam, że chce być reżyserką. - Ta myśl pojawiła się dużo później, gdy zaczęłam robić swoje filmy dokumentalne - zaznacza. W tym, by zająć się produkcjami fabularnymi, pomogły jej studia reżyserskie w praskiej szkole filmowej FAMU, które ukończyła przed 40-tką.
Książka „Czułe miejsca”, w której Kinga Dębska opowiada o swoim życiu, ukazała się 15 października nakładem Wydawnictwa Luna. (PAP Life)
Autorka: Iza Komendołowicz
ikl/ag/ep/