O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Koniec akcji gaśniczej na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego

Zakończyła się akcja gaśnicza w Bieszczadach, gdzie w czwartek po południu między szczytami Krzemień i Obnoga wybuchły dwa pożary. Z ogniem walczyło prawie 100 osób, zarówno z ziemi, jak i z powietrza. Z helikoptera zrzucono 3,5 tys. litrów wody.

Fot. FB/Państwowa Straż Pożarna
Fot. FB/Państwowa Straż Pożarna

Akcję ratunkową rozpoczęły służby Bieszczadzkiego Parku Narodowego, które najpierw ugasiły pożar na północnych zboczach góry Krzemień. Tam ogień zdążył pochłonąć kilkanaście arów suchych traw.

Do gaszenia drugiego pożaru, który objął ponad 1 hektar, poderwano z ziemi helikopter straży granicznej. "Helikopter wykonał siedem przelotów gaśniczych, zrzucił 3,5 tys. litrów wody" – przekazał PAP st. kap. Tomasz Dacko z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ustrzykach Dolnych.

Podczas akcji wykorzystano także drony. Jeden w początkowej fazie pożaru służył do wstępnej lokalizacji miejsc występowania zarzewi ognia. Z powodu dużego zadymienia ratownikom trudno było ustalić miejsce pożaru. Następnie uruchomiono dron wyposażony w kamerę termowizyjną.

W kilkugodzinnej akcji gaśniczej brało udział 64 strażaków zawodowych i ochotników. Oprócz tego 31 osób z innych służb: straży granicznej, straży leśnej, nadleśnictwa Stuposiany, Bieszczadzkiego Parku Narodowego oraz GOPR.

Na miejscu zostali jeszcze pracownicy Parku i kilka zespołów straży pożarnej, którzy monitorują teren pogorzeliska.

Pracownicy BPN nie znają jeszcze odpowiedzi na pytanie, czy oba pożary należy ze sobą łączyć. Informują jedynie, że w czwartek w terenie wiał dosyć silny wiatr i obydwa powstały w miejscach nieudostępnionych turystycznie.


 

Niezmiennie apelują do turystów o rozwagę. "Zwracajcie także sami uwagę osobom, które schodzą ze szlaków, czy palą papierosy. Cały czas jest zagrożenie pożarowe na połoninach. Szlaków pieszych mamy 140 km, dziś na samą tylko Tarnicę z Wołosatego weszło około 2,5 tys. osób. Nie jesteśmy w stanie wszystkich upilnować" – argumentują pracownicy BPN.(PAP)

autorka: Agnieszka Lipska

gn/

Zobacz także

  • PSP: w pożarze nikt nie ucierpiał. Fot. PAP/	Grzegorz Momot (zdjęcie ilustracyjne)
    PSP: w pożarze nikt nie ucierpiał. Fot. PAP/ Grzegorz Momot (zdjęcie ilustracyjne)

    Pożar hali w Stalowej Woli. PSP: największe zagrożenie już minęło

  • Fot. PAP/Grzegorz Momot
    Fot. PAP/Grzegorz Momot

    Zakopane. Pożar lokalu na Krupówkach [WIDEO]

  • Fabryka Volkswagen Poznań, fot. Jakub Kaczmarczyk
    Fabryka Volkswagen Poznań, fot. Jakub Kaczmarczyk

    Zakończyły się działania straży w związku z pożarem w zakładzie Volkswagena

  • Budowa wysokościowców (zdjęcie ilustracyjne). Fot. PAP/Andrzej Lange
    Budowa wysokościowców (zdjęcie ilustracyjne). Fot. PAP/Andrzej Lange
    Specjalnie dla PAP

    Strażak: w Polsce budynki wysokościowe należą do najbezpieczniejszych

Serwisy ogólnodostępne PAP