Konflikt Kambodży z Tajlandią. Są ofiary
Czterech cywilów z Kambodży zginęło przy granicy z Tajlandią w starciach zbrojnych, które wybuchły w poniedziałek niecałe dwa miesiące po zawarciu porozumienia o rozejmie, wynegocjowanego przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Armia Tajlandii poinformowała o śmierci co najmniej jednego żołnierza.
Według Reutersa, cytującego ministra informacji Kambodży Netha Pheaktrę, zginęło czterech cywilów z tego kraju, a dziewięciu zostało rannych.
Premier Tajlandii Anutin Charnvirakul oświadczył w poniedziałek, że choć jego kraj jest przeciwny przemocy, to wojsko tajlandzkie jest gotowe do podjęcia niezbędnych działań w celu zapewnienia bezpieczeństwa i suwerenności kraju.
Obie strony oskarżyły się nawzajem o przeprowadzenie nalotów
Obie strony oskarżyły się nawzajem o przeprowadzenie nalotów wzdłuż spornej granicy po tygodniach narastającego napięcia i wcześniejszym zawieszeniu realizacji porozumienia o rozejmie - poinformował portal CNN.
Rzecznik tajlandzkiej armii generał Winthai Suvaree powiedział, że naloty były wymierzone w kambodżańską infrastrukturę wojskową i były odwetem za wcześniejszy atak, w którym zginął tajlandzki żołnierz.
- Celem były stanowiska (...) w rejonie przełęczy Chong An Ma, ponieważ stamtąd użyto artylerii i moździerzy do ataku na naszą bazę Anupong, gdzie zginął jeden żołnierz - powiedział Suvaree.
Tajlandzka armia poinformowała w oświadczeniu, że Kambodża rozpoczęła ataki około godz. 3. Wojsko Kambodży miało przesunąć swe jednostki bojowe i przygotować elementy wsparcia ogniowego – działania te mogły stanowić zagrożenie dla obszaru przygranicznego Tajlandii.
Ministerstwo obrony Kambodży zaprzeczyło na platformie X tym zarzutom, nazywając je „fałszywymi informacjami”.
„Kierując się duchem przestrzegania wszystkich wcześniejszych porozumień i pokojowego rozwiązywania konfliktów zgodnie z prawem międzynarodowym, Kambodża nie odpowiedziała w ogóle podczas obu ataków i nadal monitoruje sytuację z najwyższą czujnością i najwyższą ostrożnością” – przekazał resort.
Prezydent Trump określił jako historyczne wydarzenie podpisanie porozumienia 26 października między dwoma sąsiadami z Azji Południowo-Wschodniej, którzy od dawna toczą spór graniczny. Do podpisania dokumentu doszło po pięciu dniach lipcowych walk między Tajlandią i Kambodżą na lądzie i w powietrzu, w których zginęły co najmniej 43 osoby, a około 300 tys. zostało zmuszonych do ewakuacji - przypomniała AFP. (PAP)
sw/ akl/gn/