NBP: inflacja do 2027 r. będzie w pobliżu celu inflacyjnego
W całym horyzoncie nowej projekcji - do 2027 r. - inflacja znajduje się w pobliżu celu inflacyjnego – poinformował w piątek dyrektor Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP Jacek Kotłowski. Powiedział też, że w 2026 r. wzrost gospodarczy przyspieszy ze względu na wykorzystanie środków unijnych.
- Gospodarka znajduje się już blisko stanu równowagi, a inflacja w całym horyzoncie projekcji znajduje się w pobliżu celu inflacyjnego, wynoszącego 2,5 proc. plus/minus 1 pkt proc. – powiedział dyrektor Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP Jacek Kotłowski podczas prezentacji opublikowanego w piątek „Raportu o inflacji”.
W raporcie NBP znalazła się projekcja inflacji i PKB, obejmująca okres do 2027 r., opracowana przy założeniu braku zmian stóp procentowych. Wynika z niej, że w 2025 r. wzrost PKB wyniesie 3,4 proc. W kolejnym roku krajowa aktywność gospodarcza przyspieszy do 3,7 proc.
- Przesunęliśmy szczyt aktywności gospodarczej na przyszły rok ze względu na przesunięcie wykorzystania funduszy unijnych oraz ze względu na efekty dotychczasowych obniżek stóp procentowych. W 2027 r. będzie delikatne spowolnienie – powiedział Jacek Kotłowski. W 2027 r. wzrost PKB ma wynieść 2,6 proc.
Wzrost inwestycji
Dodał, że bank centralny spodziewa się wzrostu inwestycji w związku z upływającym w przyszłym roku terminem wykorzystania środków z KPO i że „ten boom inwestycyjny” może się zacząć już w IV kw. tego roku.
- Do wykorzystania zostało ok. 66 mld zł, z czego 28 mld zł zostanie przeznaczone na inwestycje publiczne. Założyliśmy wykorzystanie całości tych środków. Rok 2027 będzie już pod tym względem słabszy – dodał dyrektor Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych.
Wyjaśnił, że wpływ sytuacji gospodarczej za granicą na polską gospodarkę będzie słaby i że wpływ stymulacji fiskalnej gospodarki niemieckiej, która jest największym partnerem gospodarczym Polski, „będzie umiarkowany”. To zaś przekłada się na sytuację eksporterów.
- Eksport jest w stagnacji, a import rośnie – widać wzrost w dobrach konsumpcyjnych i częściowo w dobrach inwestycyjnych – powiedział Kotłowski.
Kotłowski: import z Chin będzie przekładał się na inflację w Europie i w Polsce
Podkreślił, że import z Chin będzie przekładał się na inflację w Europie i w Polsce. Przypomniał, że według EBC może on obniżyć inflację w strefie euro o 0,3 proc. Dodał, że obecnie import z Chin jest o połowę tańszy niż z innych krajów.
- Przede wszystkim wynika to z nałożenia ceł na chińskie towary przez USA, co powoduje, że Chiny próbują ulokować swoje produkty w UE, na co jeszcze nałożyła się deprecjacja juana. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że Chiny mają duże niewykorzystane moce produkcyjne, co widać bardzo dobrze zwłaszcza w tych towarach, które są związane z zieloną energią – powiedział dyrektor Kotłowski.
Według projekcji NBP inflacja w 2025 r. wyniesie 3,7 proc., w roku 2026 - 2,9 proc., a w 2027 roku - 2,5 proc.
- W październiku, według szybkiego szacunku GUS, mieliśmy spadek inflacji do 2,8 proc., może niedługo zbliżymy się do 2,5 proc. Wyraźnie obniżyła się także inflacja bazowa – powiedział Kotłowski.
Podkreślił, że na spadek inflacji bazowej wpływają zarówno obniżające się ceny towarów rynkowych, gdzie notowana jest już deflacja, jak i niższa dynamika cen usług, która jednak nadal przekracza 5 proc.
- W przyszłym roku na inflację wpłynie podwyżka opłaty mocowej o 50 proc., co może przełożyć się na wzrost inflacji o 0,2 pkt proc. To oznacza, że po spadku inflacji w listopadzie, w grudniu – styczniu możemy mieć jej wzrost, ale będzie to wzrost przejściowy, który nie powinien wybić inflacji z pasma wahań – powiedział Kotłowski.
Przyznał, że w dłuższym terminie zagrożeniem dla kształtowania się inflacji może być wprowadzenie ETS2. Chodzi o opodatkowanie ogrzewania, transportu czy budownictwa.
- Nie mamy ETS2 w scenariuszu bazowym, bo jeszcze nie ma przepisów, które go dotyczą. Poza tym ma zostać wprowadzony w 2027 r., ale już wiadomo, że zostanie przesunięty na 2028 r. Wprowadzenie ETS2 może stanowić dla polskiej gospodarki szok podażowy, który m.in. może obniżyć wzrost gospodarczy ze względu na obniżenie konkurencyjności gospodarki. Szacujemy, że podbije to inflację w sposób bezpośredni 1,6 pkt proc., a jak dodamy jeszcze efekty pośrednie, będzie to ok. 2 pkt proc. – powiedział przedstawiciel NBP. (PAP)
ms/ mmu/