Netanjahu: nie ma zgody na syryjskie wojska na południe od Damaszku
Premier Benjamin Netanjahu ogłosił, że Izrael nie pozwoli wojsku syryjskiemu działać na południe od Damaszku. Nie wykluczył ponownego sięgnięcia po środki militarne w Syrii.
Netanjahu stwierdził, że Izrael ma „dwie nieprzekraczalne linie” w przypadku Syrii. Pierwsza - jak to ujął - to „demilitaryzacja na południe od Damaszku”. Chodzić ma o tereny od Wzgórz Golan na zachodzie po Góry Druzyjskie (Dżabal ad-Duruz) na wschodzie.
Drugą jest natomiast ochrona społeczności druzyjskiej.
Zgodnie ze słowami Netanjahu nowy prezydent Syrii Ahmad asz-Szara przekroczył obie te granice, a tego Izrael „nie może zaakceptować”.
- Nie pozwolimy siłom syryjskim działać na południe od Damaszku, nie pozwolimy, by Druzom w Dżabal ad-Duruz działa się krzywda - przekazał izraelski premier.
Dodał, że zawieszenie broni na południu Syrii „zostało osiągnięte przez siłę, a nie żądania czy apele”. Nie wykluczył przy tym, że Izrael ponownie sięgnie po środki militarne.
Liczba ofiar śmiertelnych walk w rejonie miasta Suwejda na południu Syrii wzrosła do 516
Liczba ofiar śmiertelnych walk w rejonie miasta Suwejda, położonego na południu kraju i zamieszkanego przez społeczność druzyjską, wzrosła do 516 - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka (OSDH). Poprzedni bilans podawany przez to samo źródło wynosił 300 ofiar.
OSDH podało, że wśród ofiar jest 79 bojowników druzyjskich i 154 cywilów w Suwejdzie, w tym 83 osoby poddane „egzekucji przez członków ministerstwa obrony i spraw wewnętrznych”.
Milicje beduińskie rozpoczęły kolejną ofensywę przeciw siłom druzyjskim
Milicje beduińskie rozpoczęły kolejną ofensywę przeciwko siłom druzyjskim w prowincji Suwejda, na południu Syrii, gdzie od niedzieli toczą się walki - poinformował Reuters, powołując się na jednego z beduińskich dowódców. Walki trwają mimo zawieszenia broni, które zostało ogłoszone w nocy ze środy na czwartek.
Dowódca beduińskiej bojówki, którego nazwiska nie ujawniono, przekazał agencji Reutera, że zawieszenie broni obowiązuje jedynie siły rządowe. Dodał, że bojówki starają się uwolnić pojmanych przez druzów Beduinów.
W niedzielę wybuchły starcia między sunnickimi plemionami Beduinów a bojownikami druzyjskimi, których stosunki od dziesięcioleci są napięte. We wtorek rząd w Damaszku wysłał do regionu oddziały wojskowe, deklarując, że celem operacji jest przywrócenie porządku. Jednak Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka (OSDH), świadkowie i grupy druzyjskie oskarżyły siły rządowe o atakowanie druzów.
Izrael, wrogo nastawiony do jakiejkolwiek obecności wojsk syryjskich w pobliżu granicy i przekonujący, że chce chronić syryjską społeczność druzyjską, odpowiedział bombardowaniem Damaszku i innych regionów kraju.
Tymczasowy prezydent Syrii Ahmed al-Szara ogłosił w nocy przekazanie „lokalnym frakcjom” odpowiedzialności za utrzymanie bezpieczeństwa w Suwejdzie. Oddziały zaczęły wycofywać się z prowincji po ogłoszeniu w środę zawieszenia broni. (PAP)
awm/ mms/ mobr/ ap/ grg/