Ukradł rower i złamał nogę. Poprosił o pomoc policję i został zatrzymany
27-latek z Cieszyna zatelefonował pod numer alarmowy i poprosił o pomoc po upadku z roweru. Dzielnicowy udzielił mu jej, ale zainteresował się też jednośladem. Okazało się, że mężczyzna go ukradł. Został zatrzymany – podała w czwartek cieszyńska policja.
"Historia rozegrała się na przedmieściach Cieszyna. 27-latek zadzwonił na numer alarmowy, prosząc o pomoc, ponieważ spadł z roweru i bolała go noga. Mężczyzna, który był pod wpływem alkoholu, zniecierpliwiony dzwonił kilkukrotnie, ponaglając służby" – zrelacjonował rzecznik policji w Cieszynie st. asp. Krzysztof Pawlik.
Pierwszy na miejsce przyjechał dzielnicowy, który zauważył, że to znany mu z wielu wcześniejszych interwencji mężczyzna.
"Narzekał na ból nogi, która, jak się później okazało, była złamana. W trakcie udzielania pomocy przez ratowników policjant zapytał mężczyznę o rower. Ten zaprzeczył, by miał jakikolwiek związek z pojazdem leżącym obok" – powiedział Pawlik.
Policjant popytał okolicznych mieszkańców i szybko ustalił przebieg zdarzenia. "Jak się okazało, 27-latek ukradł rower pozostawiony na klatce schodowej, wyszedł w kierunku jezdni i chciał odjechać. Usiłując wsiąść na niego, tak niefortunnie upadł, że złamał nogę i zmuszony był zadzwonić po pomoc" – podał asp. Pawlik.
Mężczyzna ostatecznie trafił do szpitala, a skradziony rower o wartości 1,3 tys. zł wrócił od właścicielki.
"Po opuszczeniu szpitala 27-latek ze swojego postępowania będzie się tłumaczył przed sądem. Grozi mu do 5 lat więzienia" – poinformował rzecznik cieszyńskiej policji.(PAP)
Autor: Marek Szafrański
mar/