Krasnodębski: Tusk to naganiacz sił chcących odebrać Polsce prawo głosu
W Parlamencie Europejskim są siły bardzo zainteresowane tym, żeby Polsce odebrać prawo głosu; ich naganiaczem jest Donald Tusk - ocenił w poniedziałek europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski.
W niedzielę szef Rady Europejskiej Donald Tusk napisał na twitterze: "Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawiłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media - strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie".
Krasnodębski podkreślił w poniedziałek w radiowej Jedynce, że "siły bardzo zainteresowane tym, żeby Polsce odebrać prawo głosu" używają w tym celu grupy posłów Parlamentu Europejskiego. "Naganiaczem jest niejaki Donald Tusk, który zamieścił wczoraj na Twitterze haniebny wpis, który stał się przedmiotem uwagi wszystkich mediów" - zauważył.
"Wczoraj główne niemieckie wiadomości podały, że Tusk wymierza cios swojej ojczyźnie, więc na pewno to jest też ważna postać w tej rozgrywce przeciwko Polsce" - stwierdził europoseł.
Krasnodębski przypomniał, że wraz z europosłem Markiem Jurkiem napisali list do szefa PE Antonio Tajaniego ws. wypowiedzi szefa Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy Guya Verhofstadta. "Myślę, że ma to znaczenie tylko symboliczne" - powiedział.
"Osobiście nie próbowałem rozmawiać z Verhofstadtem" - dodał Krasnodębski. Jak zaznaczył taką rozmowę odradzili mu w prywatnej rozmowie koledzy partyjni Verhofstadta, ponieważ "jest on skrajnie nieprzychylnie nastawiony do Polski, ponieważ jest skrajnym federalistą - więc nie będzie lubił żadnego rządu podkreślającego znaczenie państw członkowskich UE - a po drugie ma głęboką niechęć do katolicyzmu".
Jak dodał, istnieje grupa posłów PE "zawsze bardzo czynna w sprawach Polski". "Starają się zawsze ugrać jakieś inne rzeczy: sprawy etyczno-obyczajowe czy religijność. Tam miejsca na racjonalną dyskusję nie ma" - stwierdził.
W środę PE przyjął rezolucję, w której stwierdza, że sytuacja w Polsce stanowi "jednoznaczne ryzyko poważnego naruszenia wartości, o których mowa w art. 2 traktatu o UE". Deputowani wyrazili zaniepokojenie zmianami w przepisach dotyczących polskiego sądownictwa. Odnieśli się także do sytuacji polskiego Trybunału Konstytucyjnego, wyrażając ubolewanie, iż nie znaleziono kompromisowego rozwiązania problemu jego należytego funkcjonowania.
W rezolucji znalazło się też wezwanie do natychmiastowego "zawieszenia masowych wyrębów w Puszczy Białowieskiej" i "przestrzegania prawa do wolności zgromadzania się przez usunięcie z obecnej ustawy o zgromadzeniach zapisów dotyczących priorytetowego traktowania tzw. cyklicznych zgromadzeń cieszących się poparciem rządu".
Verhostadt mówił podczas debaty w PE, że na ulicach Warszawy "odbył się 60-tysięczny marsz faszystów". "Neonazistów, białych suprematystów. Nie mówię tu o Charlottesville w USA, mówię o tym, co działo się w Warszawie, stolicy Polski. Marsz ten miał miejsce 300 kilometrów od obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. To nie powinno nigdy wydarzyć się w Europie" - podkreślił Verhofstadt. (PAP)
autor: Katarzyna Florencka