O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Mieszkaniec Jagodna: żołnierze zagonili nas do szkoły, wokół której rozstawili artylerię. Byliśmy żywymi tarczami [ZDJĘCIA+FILM]

Żołnierze zagonili nas do szkoły, wokół której rozstawili artylerię. Byliśmy ich żywymi tarczami – mówi PAP 40-letni Wołodia, pokazując ciemne pomieszczenia szkolnej piwnicy, w której spędził miesiąc rosyjskiej okupacji.

Pomieszczenia szkolnej piwnicy we wsi Jagodno. Fot. PAP/Jakub Bawołek
Pomieszczenia szkolnej piwnicy we wsi Jagodno. Fot. PAP/Jakub Bawołek

Wieś Jagodno znajduje się w pobliżu położonego na północy Ukrainy Czernihowa. Żołnierze armii rosyjskiej – zdaniem Wołodii „skośnoocy Tuwińcy” z azjatyckiej części kraju – przybyli do niej wkrótce po rozpoczęciu 24 lutego inwazji.

„Chodzili po domach i krzyczeli: wyłaźcie albo sami was wypłoszymy granatami” – wspomina 40-latek. „Potem zapędzili nas do piwnicy szkoły; powiedzieli, że do każdego, kto spróbuje uciec, zaczną strzelać” – dodaje.

Wokół budynku szkoły nadal widać pozostałości rosyjskiej obecności: wykopane dla artylerii dziury, okopy, części pocisków oraz pozostawione przez żołnierzy buty. „Wokół szkoły i na naszych podwórkach rozstawili swój sprzęt. Wiedzieli, że jak nas wszystkich stłoczą, Ukraińcy nie będą tu strzelać” – tłumaczy Wołodia.

„Traktowali nas jak mięso”

Zapytany o to, jak żołnierze odnosili się do mieszkańców wsi odpowiada: „traktowali nas jak mięso”. „W pierwszych dniach zastrzelili przechodzącego tędy 32-letniego chłopaka, którego wcześniej nie było w domu i nie został zabrany do piwnicy” – wspomina mężczyzna. „Słyszałem też o tym, że gwałcili młode dziewczyny ze wsi” – dodaje.

Wołodia opowiada, że Tuwińcy całymi dniami pili, jeździli na skradzionych rowerach i bawili się. „U moich rodziców znaleźli na przykład 10 litrów bimbru” – wspomina. „Gdy uciekali, zabrali ze sobą wszystko, co pokradli: lodówki, telewizory, pralki, telefony, odzież, nawet majtki” – wymienia.

Pokazując pomieszczenia piwnicy, w której razem z kilkuset innymi mieszkańcami wsi spędził miesiąc rosyjskiej okupacji, mówi, że w ich ścianach – ze starości, zimna, braku powietrza czy osłabienia – zmarło 11 osób.

Więcej

Fot. PAP/EPA/MAXAR TECHNOLOGIES HANDOUT
Fot. PAP/EPA/MAXAR TECHNOLOGIES HANDOUT

Nowe nagranie z drona obala kłamstwa Rosji w sprawie masakry w Buczy

„Na początku dwa razy dziennie dawali nam niewielkie wojskowe racje żywnościowe. Tego nie wystarczało, więc później pozwolili nam chodzić do mieszkań i podwórek po ziemniaki, marchewki czy słoiki, które potem gotowaliśmy na podwórku szkoły. Dla siebie, ale też dla nich” – wspomina Wołodia. „Potem kazali nam sprzątać i pomagać sobie naprawiać szkody; spodobało im się, jak pracujemy, więc dawali nam trochę więcej jedzenia” – dodaje.

Ściany piwnic, w której nadal nie ma prądu, pokryte są dziecięcymi rysunkami - w tym flagami Ukrainy czy narodowym hymnem - kalendarzem odliczającym dni okupacji oraz listą zastrzelonych osób oraz tych, które zmarły podczas zamknięcia. Na drzwiach wejściowych do każdego z pomieszczeń więźniowie zaznaczyli liczbę osób – osobno dorosłych i dzieci – które w nim mieszkały.

W największym, nieco ponad 50 metrowym pomieszczeniu, żyło w tym czasie 175 osób.

„Wszędzie było ciemno, zimno i wilgotno, na głowy stale kapała nam woda. W moim pokoju, gdzie zamknięto mnie razem z rodzicami, wydrążyliśmy w ścianie dziurę, bo nie było czym oddychać. Przez pleśń, której się tu nawdychałem, do teraz mam problemy z płucami” – mówi Wołodia.

Gdy na początku kwietnia wieś została wyzwolona przez ukraińskie wojsko, żołnierze przyznali, że „wiedzieli o tym, że w szkole są cywile i dlatego nie bombardowali znajdujących się wokół niej pozycji rosyjskich” – wspomina 40-latek.

Z Jagodna Jakub Bawołek (PAP)

mmi/

Galeria (9)

  • Szkoła we wsi Jagodno. Fot. PAP/Jakub Bawołek
    1/9

    Szkoła we wsi Jagodno. Fot. PAP/Jakub Bawołek

  • Szkoła we wsi Jagodno. Fot. PAP/Jakub Bawołek
    2/9

    Szkoła we wsi Jagodno. Fot. PAP/Jakub Bawołek

  • Pomieszczenia szkolnej piwnicy. Fot. PAP/Jakub Bawołek
    3/9

    Pomieszczenia szkolnej piwnicy. Fot. PAP/Jakub Bawołek

  • Pomieszczenia szkolnej piwnicy. Fot. PAP/Jakub Bawołek
    4/9

    Pomieszczenia szkolnej piwnicy. Fot. PAP/Jakub Bawołek

  • Pomieszczenia szkolnej piwnicy. Fot. PAP/Jakub Bawołek
    5/9

    Pomieszczenia szkolnej piwnicy. Fot. PAP/Jakub Bawołek

  • Pomieszczenia szkolnej piwnicy. Fot. PAP/Jakub Bawołek
    6/9

    Pomieszczenia szkolnej piwnicy. Fot. PAP/Jakub Bawołek

  • Pomieszczenia szkolnej piwnicy. Fot. PAP/Jakub Bawołek
    7/9

    Pomieszczenia szkolnej piwnicy. Fot. PAP/Jakub Bawołek

  • Ostrzeżenie, dzieci. Fot. PAP/Jakub Bawołek
    8/9

    Ostrzeżenie, dzieci. Fot. PAP/Jakub Bawołek

  • Szkoła we wsi Jagodno. Fot. PAP/Jakub Bawołek
    9/9

    Szkoła we wsi Jagodno. Fot. PAP/Jakub Bawołek

Zobacz także

  • Donald Trump Fot. PAP/AARON SCHWARTZ
    Donald Trump Fot. PAP/AARON SCHWARTZ

    Trump pośpiesza Ukrainę. „Gdy zwlekają zbyt długo, Rosja zmienia zdanie”

  • Premier Szwecji Ulf Kristersson. Fot. PAP/EPA/	IDA MARIE ODGAARD
    Premier Szwecji Ulf Kristersson. Fot. PAP/EPA/ IDA MARIE ODGAARD

    Wykorzystanie rosyjskich aktywów do długoterminowego finansowania Ukrainy? Premier Szwecji zabrał głos

  • Wołodymyr Zełenski. Fot. PAP/Viktor Kovalchuk
    Wołodymyr Zełenski. Fot. PAP/Viktor Kovalchuk

    Zełenski ostrzegł, że Rosja przygotowuje się na kolejny rok wojny

  • Zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/Radek Pietruszka
    Zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/Radek Pietruszka

    Przywódcy na szczycie unijnym skoncentrują się na szukaniu finansowania dla Ukrainy

Serwisy ogólnodostępne PAP