
Lizboński dziennik online Observador w artykule “Portugalia – raj dla rosyjskich szpiegów” twierdzi, że w samej Portugalii niewiele osób uważa, aby jakiekolwiek informacje z tego kraju miały pożytek dla Kremla. Podkreśla, że takie podejście zachęca tylko Rosjan do aktywności wywiadowczej.
Portal zarzuca też reprezentowanej w parlamencie Portugalskiej Partii Komunistycznej (PCP), że pozostaje na usługach Moskwy.
Także komentatorzy telewizji SIC Noticias uważają, że “aktywność wywiadowcza Rosjan w Portugalii jest bardzo duża od wielu lat”.
Lizbońska stacja wskazuje na zbyt wysoką jak “na tak peryferyjny kraj jak Portugalia” liczbę pracowników rosyjskiej ambasady w Lizbonie.
“Jest ich tutaj ponad 50 osób, podczas gdy my mamy w Rosji zaledwie 10 pracowników dyplomatycznych. Ci zatrudnieni u nas Rosjanie nie przyjechali raczej, aby grać w golfa w Cascais” - podsumowuje SIC Noticias.
Organizacja powiązana z Kremlem miała dostęp do poufnych danych m.in. Ukraińców
Z kolei telewizja SIC podała, że powiązana z Kremlem organizacja Jedinstwo, grupująca Rosjan mieszkających w Portugalii, miała dostęp do poufnych danych osób pracujących w tym kraju, między innymi Ukraińców. Dotychczasowe śledztwo potwierdziło, że rosyjska organizacja korzystała m.in. z bazy danych rządowego Instytutu Zatrudnienia i Szkolenia Zawodowego (IEFP) w Lizbonie. IEFP posiada informacje dotyczące pracowników oraz bezrobotnych w Portugalii. Według telewizji SIC organizacja Jedinstwo mogła korzystać z poufnych danych portugalskich władz od 2009 roku.
Zainteresowanie rosyjskim stowarzyszeniem ze strony portugalskich organów ścigania pojawiło się po kwietniowych doniesieniach ambasady Ukrainy i Stowarzyszenia Ukraińców w Portugalii. Zgłosiły one służbom, że kilka portugalskich gmin miało korzystać z pomocy Rosjan podczas przyjmowania uchodźców wojennych z Ukrainy.
W trakcie rozmów z uchodźcami osoby powiązane z Kremlem, jak twierdzi SIC, miały wypytywać o informacje dotyczące członków rodzin uciekinierów wojennych, miejsca ich pobytu, a także kopiować dokumenty przybyszów.
Z Lizbony Marcin Zatyka, (PAP)
kw/