Wiceprezes PZLA: nie sądzę, aby Anita Włodarczyk mogła wystąpić na MŚ po naderwaniu mięśnia
"Nie sądzę, abyśmy rozmawiali w przypadku Anity Włodarczyk o starcie na mistrzostwach świata w Eugene po naderwaniu mięśnia" - powiedział PAP wiceprezes PZLA Tomasz Majewski. Trzykrotna mistrzyni olimpijska doznała urazu podczas skutecznej pogoni za złodziejem auta.
"Zobaczymy jak bardzo poważna jest kontuzja Anity. Ona sama powiedziała, że mięsień jest naderwany. W poniedziałek ma być operacja. Do lekarzy jest pytanie, jak bardzo poważny jest to uraz" - powiedział PAP w sobotę wieczorem Majewski.
Podkreślił, że chodzi o mięsień dwugłowy uda.
"Raczej o mistrzostwach świata w Eugene (w lipcu) nie sądzę, abyśmy rozmawiali. Oby udało się na mistrzostwa Europy w Monachium (sierpień - PAP). Ekspresowo się mięśnie nie zrastają. Biologia ma swoje prawa. Do pełnego zrośnięcia tkanki musi minąć pewien czas. To można próbować przyspieszać, ale nie ma cudów. Trzeba czekać" - wskazał wiceprezes PZLA.
Przyznał, że Anita doznała urazu w trakcie skutecznej pogoni za złodziejem. "To filmowa historia, ale tak też bywa. To się zdarzyło jeszcze przed jej wyjazdem do Suwałk na mistrzostwa Polski - podczas rozruchu" - mówił Majewski.
Włodarczyk nie wystartowała podczas zakończonych w sobotę mistrzostw kraju w Suwałkach z powodu odniesionego przed wyjazdem na te zawodu urazu.
Cudzoziemiec włamał mi się do auta😳 W pojedynkę pojmałam złodzieja💪i oddałam w ręce policji.Niestety okupiłam to urazem mięśnia🙈Kontuzja zdiagnozowana.Operacja w poniedziałek🙏Dziękuję @PolskaPolicja ❤️za szybką interwencje.Po karierze chyba walki MMA bo oberwało się sprawcy💪 pic.twitter.com/a2Fbpgafyc
— anita wlodarczyk (@AnitaWlodarczyk) June 10, 2022
Jak sama napisała na Twitterze, cudzoziemiec włamał się do jej auta. "W pojedynkę pojmałam złodzieja i oddałam w ręce policji. Niestety okupiłam to urazem mięśnia. Kontuzja zdiagnozowana. Operacja w poniedziałek. Dziękuję @Polska Policja za szybką interwencję. Po karierze chyba walki w MMA, bo oberwało się sprawcy" - napisała Włodarczyk w mediach społecznościowych.
Na oficjalnym profilu Komendy Stołecznej Policji napisano w sobotę żartobliwie, że "sprawca miał szczęście, że Mistrzyni postanowiła go złapać, a nie rzucić w niego młotem". "Czynności z zatrzymanym trwają" - wskazano już poważnie. Zwrócono się też do Włodarczyk z propozycją: "dalszą karierę proponujemy w samochodówce @Policja KSP. Potencjał jest". (PAP)
autor: Tomasz Więcławski
kgr/