Kopacz: mam nadzieję, że Schetyna rekomenduje dziś kandydata na p.o. sekretarza generalnego
Mam nadzieję, że przewodniczący Grzegorz Schetyna rekomenduje dziś kandydata na p.o. sekretarza generalnego Platformy - powiedziała dziennikarzom b. premier Ewa Kopacz przed rozpoczęciem czwartkowego posiedzenia zarządu PO.
Była premier potwierdziła, że ma ono dotyczyć ewentualnego wyboru osoby pełniącej obowiązki sekretarza generalnego Platformy w miejsce Stanisława Gawłowskiego, który w niedzielę – decyzją sądu rejonowego w Szczecinie – trafił na trzy miesiące do aresztu, w związku z zarzutami dotyczącymi m.in. korupcji.
"Zgodnie z zapowiedzią przewodniczącego Schetyny, będziemy o tym rozmawiać, oceniając całą sytuację i ewentualnie podejmiemy dzisiaj decyzję" – powiedziała Kopacz. Przypomniała, że to szef partii rekomenduje kandydata na sekretarza generalnego Platformy. "Mam nadzieję, że taką rekomendację usłyszymy" – dodała.
Przypomniała, że przed PO seria wyborów, m.in. samorządowych i parlamentarnych. "Wiemy jak reaguje w tej chwili opcja rządząca, że oni będą jeździć po kraju, a nas chcą zająć czym innym. W związku z tym musimy być – po pierwsze razem, po drugie – bardzo mocno pracować na to, żeby pokazać dokładnie Polkom i Polakom na czym polega ich (PiS) kłamstwo, ale też manipulacja informacją, która dociera do obywateli" – zaznaczyła Kopacz.
W środę na konferencji prasowej w Kielcach Schetyna powiedział, że zaplanowane na czwartek posiedzenie władz partii związane jest z "koniecznością powierzenia obowiązków sekretarza generalnego, a także przewodniczącego struktur zarządu regionu w Zachodniopomorskiem". "Będziemy o tym rozmawiać i o tych decyzjach będziemy komunikować po zarządzie krajowym jutro po południu" - dodał wówczas Schetyna.
Gawłowski został w ubiegły piątek zatrzymany przez CBA, następnie usłyszał w prokuraturze pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Dzień wcześniej zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła Platformy wyraził Sejm.
W niedzielę Sąd Rejonowy Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie zdecydował o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu wobec Gawłowskiego. O areszt dla posła wnioskowała Prokuratura Krajowa, która uznała, że zachodzi obawa matactwa ze strony Gawłowskiego. Zażalenie na postanowienie o aresztowaniu posła złożyli jego pełnomocnicy Roman Giertych i Rafał Wiechecki oraz sam poseł.
Zarzuty prokuratury dotyczą okresu, kiedy Gawłowski pełnił urząd wiceministra środowiska w rządach PO-PSL. Miał wówczas przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o wartości prawie 25 tysięcy złotych. Zarzuty dotyczą też podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych, a także ujawnienia informacji niejawnej oraz plagiatu pracy doktorskiej.
Gawłowski wielokrotnie podkreślał, że jest niewinny, a śledztwo prokuratury uważa za motywowane politycznie. "PiS od początku tej kadencji Sejmu robiło wszystko, co możliwe, aby doprowadzić do możliwości osadzenia w więzieniach swoich przeciwników politycznych. W pewien sposób ten wniosek jest ukoronowaniem całego procesu niszczenia polskiego systemu konstytucyjnego" - mówił niedawno w Sejmie. Wskazywał też, że zarzuty prokuratury zostały sformułowane na podstawie "pomówień" ludzi związanych z Prawem i Sprawiedliwością.
Schetyna powiedział, że sprawę swego partyjnego kolegi, zwłaszcza decyzję sądu o jego aresztowaniu, odbiera jako "początek kampanii wyborczej PiS, jako atak na polityczną opozycję, atak na Platformę Obywatelską". (PAP)
Autor: Marta Rawicz
mkr/ hgt/