Mieszkańcy Wesołej uratowali 42 drzewa na spotkaniu z Trzaskowskim. Dzień wcześniej ścięto 44
Prezydent Warszawy w środę wieczorem na spotkaniu z mieszkańcami Wesołej obiecał, że lokalne dęby - Miłosz i Malwa - zostaną uratowane. Ale obrońcy przyrody i tak byli rozgoryczeni, bo w przeddzień wizyty Rafała Trzaskowskiego w tej dzielnicy wycięto 42 drzewa.
W najmłodszej warszawskiej dzielnicy obrońcy przyrody przywitali prezydenta Warszawy hasłami i plakatami w obronie lokalnych drzew. W szczególności chodziło im o dęby - Miłosza i Malwę - które już stały się nieformalnymi symbolami dzielnicy, a którym ze względu na przebudowę skrzyżowania groziła wycinka. Aktywiści z grupy "Stara Miłosna dla drzew" byli w bojowych nastrojach. Przygotowali nawet specjalny hymn i przynieśli instrumenty muzyczne, by sobie akompaniować.
"Na spotkaniu są mieszkańcy, którzy walczą o dęby, więc miejmy to już odhaczone: dęby zostaną uratowane" - zapowiedział prezydent Trzaskowski, gdy tylko wszedł do auli szkoły podstawowej przy Klimatycznej. Tłumaczył, że spędził wraz ze współpracownikami i władzami dzielnicy część popołudnia na szukaniu rozwiązania, dzięki któremu można by ocalić drzewa i jednocześnie zapewnić bezpieczeństwo na skrzyżowaniu. Mimo to zaprotestował, gdy aktywiści chcieli wykonać swój hymn i prosił by "nie robić koncertu".
Mieszkańcy - mimo prezydenckiej obietnicy w sprawie dębów - byli rozgoryczeni.
"W przeddzień tego spotkania wycięto drzewa na mojej ulicy" - mówiła jedna z kobiet. Według niej piły dosięgły w tym tygodniu 42 drzew.
Małgorzata Olejniczak z grupy "Stara Miłosna dla drzew" tłumaczyła, że to łamanie konstytucji, cytując stosowny ustęp ustawy zasadniczej, który zobowiązuje władze publiczne do troski o środowisko. Zaniepokojenie aktywistów wzbudziły m.in. plany zabudowy działek leśnych, planowane tam duże osiedla i przygotowywana przez miasto infrastruktura, mająca ułatwić takie inwestycje, np. szerokie drogi kończące się w lesie.
"Zrobimy wszystko, by utrzymać zielony i wyjątkowy charakter dzielnicy" - zadeklarował Trzaskowski. Dodał jednak, że jego zadaniem jest szukanie kompromisu między interesami różnych grup, także osób, które chcą się na swoich działkach budować.
Środowe spotkanie z mieszkańcami dzielnicy było pierwszym po przerwie spowodowanej pandemią. "Dwa lata temu byliśmy w Wawrze. Mieliśmy taki plan, by być w każdej dzielnicy w Warszawy, tylko przerwała to pandemia" - tłumaczył prezydent. Zadeklarował, że spotkania w dzielnicach będą kontynuowane.
Mieszkańcy Wesołej skarżyli się też m.in. na wysokie opłaty za wywóz śmieci i nieprawidłowości w ich odbiorze, brak ścieżek rowerowych, harcujące po uliczkach dziki i plany związane z budową obwodnicy.
"To jest inwestycja rządowa, każda moja interwencja jest przeciwskuteczna" - rozkładał ręce prezydent, odpowiadając na pytanie o tę inwestycję.
W innych sprawach podkreślał, że działa w trudnych warunkach, bo "rządzący zafundowali nam wojnę z samorządem". Miał na myśli finansowanie samorządów.
"Pieniądze powinny zostawać tam, gdzie zostały wypracowane. 6 mld zł wyparowało nam z kasy, a mechanizm kompensacyjny używany jest politycznie" - powiedział. (PAP)
Autorka: Luiza Łuniewska
kgr/