Fotoreporter PAP był w Chersoniu tuż przed wyzwoleniem. "Trwał zmasowany atak wojsk rosyjskich" [WIDEO]
Tuż przed opuszczeniem Chersonia przez wojska rosyjskie, trwał zmasowany atak przeciwko stronie ukraińskiej. Było bardzo niespokojnie, Rosjanie cały czas strzelali – powiedział PAP.PL fotoreporter PAP Viacheslav Ratynskyi.
Ratynskyi 9 listopada, przed wyzwoleniem Chersonia przez wojska ukraińskie, przebywał wraz z żołnierzami 43 brygady artyleryjskiej Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie chersońskim.
„Z żołnierzami spędziłem trzy dni podczas wyjazdów bojowych w obwodzie chersońskim. To byli artylerzyści 43 brygady artyleryjskiej Sil zbrojnych Ukrainy” – wyjaśnił. Dodał, że żołnierze strzelali z haubicy 2S7 Pion.
„To broń, która ma największy kaliber w armii ukraińskiej 203 mm, strzela na odległość 40 kilometrów, a pocisk waży blisko 110 kg” – podkreślił. „Maszyna, którą jechaliśmy, to jedna z największych maszyn ukraińskiej armii i robi niesamowite wrażenie” – powiedział.

W brygadzie, z którą przebywał Viacheslav, liczyła 2 maszyny, a każdą z nich obsługiwało 9 żołnierzy. „W jednostce jest cztery takie maszyny, na tamten moment dwie były w terenie, a dwie w bazie” – dodał.
Żołnierze pytani o to, co im brakuje podkreślali, że mają wszystko co potrzebne do życia, ale brakuje im amunicji. „Haubica, którą wykorzystują, jest bardzo rzadką bronią wykorzystywaną w Rosji, Ukrainie, Czechach i Bułgarii. Pociski do niej produkowane są tylko w Rosji i ze względu na sytuację kompletnie niedostępne, a te ukraińskie już się kończą” – wyjaśnił.

Wspomniał, że przed opuszczeniem Chersonia przez wojska rosyjskie, trwał zmasowany atak przeciwko stronie ukraińskiej. „Było bardzo niespokojnie, cały czas Rosjanie strzelali, było bardzo głośno i niebezpiecznie, cały czas trwał ostrzał. Mimo to żołnierze ukraińscy wyjeżdżali w teren na patrol, strzelali i robili swoją robotę” – powiedział.
Jeden z pocisków został opatrzony podpisem „Od Nasti za Chersoń”. „To była specjalna dedykacja od jednej z żołnierek Nastii, która była z nami. Bardzo chciała ten pocisk wystrzelić” – wyjaśnił. Jego zdaniem żołnierze cały czas podtrzymywali się na duchu. „W brygadzie panowały dobre nastroje, mimo, że w pewnym momencie nadleciał nad nas dron. Całe szczęście, że nie trafił, tylko wybuchnął dalej” – podsumował Ratynskyi.


Jak oświadczył w poniedziałek naczelny dowódca armii Ukrainy gen. Wałerij Załużny sukcesem zakończyła się trwająca od września operację wyzwolenia Chersonia.
"Dziękuję jednostkom Sił Obrony za ogromny wysiłek na rzecz wyzwolenia Chersonia! Operacja trwała od początku września i zakończyła się naszym sukcesem" - napisał gen. Załużny w komunikatorze Telegram.
Położony na południu Ukrainy Chersoń, główny ośrodek obwodu chersońskiego, przylegającego do anektowanego Krymu, był jedynym miastem obwodowym, które udało się zająć Rosjanom po 24 lutego br. Doszło do tego w pierwszych dniach inwazji. Po ponad ośmiu miesiącach okupacji, w wyniku skutecznej ukraińskiej kontrofensywy strona rosyjska ogłosiła wycofanie swoich wojsk z prawego (zachodniego) brzegu Dniepru. Pierwsi ukraińscy żołnierze weszli do Chersonia w piątek 11 listopada. (PAP)
Autorka: Agnieszka Gorczyca
js/