Trwa "najbardziej stresujący" szczyt w historii państw G20
Na wyspie Bali trwa szczyt przywódców państw grupy G20, który według komentatorów może być najtrudniejszym w historii tej grupy. Gospodarz wydarzenia, prezydent Indonezji Joko Widodo, zaapelował o jedność i współpracę w radzeniu sobie z problemami światowej gospodarki mimo głębokich podziałów w sprawie wojny na Ukrainie.
Na rajskiej wyspie przywódcy największych gospodarek świata dyskutują m.in. o wojnie Rosji przeciwko Ukrainie, pogłębiającej się rywalizacji USA z Chinami, zmianach klimatu i sposobach radzenia sobie z nimi, a także o trudnej sytuacji globalnej gospodarki i zagrożeniu nuklearnym ze strony Korei Północnej.
„Świat jest teraz na krawędzi katastrofy gospodarczej, militarnej i w kwestii bezpieczeństwa, a trzecia wojna światowa jest u naszego progu” – twierdzi w komentarzu redaktor dziennika „Jakarta Post” Kornelius Purba.
Prezydent Indonezji: to najdelikatniejszy i najbardziej stresujący szczyt w historii G20
„Nie mamy innej możliwości. Współpraca jest potrzebna, by uratować świat” – powiedział Joko „Jokowi” Widodo w przemówieniu otwierającym spotkanie.
„G20 musi być katalizatorem inkluzywnego ożywienia gospodarczego. Nie powinniśmy dzielić świata na części. Nie możemy pozwolić, by świat stoczył się w kolejną zimną wojnę” – mówił prezydent Indonezji, zanim przywódcy 20 największych gospodarek świata rozpoczęli obrady za zamkniętymi drzwiami.
Wcześniej Jokowi określił szczyt jako najdelikatniejszy i najbardziej stresujący w historii G20. W rozmowie z BBC podkreślał jednak konieczność rozmów. „Nie może być pokoju bez dialogu” – ocenił prezydent Indonezji.
Podziały w sprawie Ukrainy
W szczycie nie uczestniczy prezydent Rosji Władimir Putin, którego na Bali reprezentuje szef MSZ Siergiej Ławrow. W trybie zdalnym bierze w nim natomiast udział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który został zaproszony, mimo że Ukraina nie jest członkiem grupy.
Według źródeł dyplomatycznych agencji Kyodo państwa G20 miały trudności z wypracowaniem wspólnego komunikatu na zakończenie szczytu. Niektóre kraje chciały w dokumencie potępić Rosję za inwazję na Ukrainę, ale inne dążyły do wpisania tam sprzeciwu wobec nakładanych na Moskwę sankcji – podała japońska agencja.
Na szczycie nie zrobiono zwyczajowej wspólnej fotografii, ponieważ część przywódców nie chciała być na zdjęciu razem z Ławrowem – podała agencja Kyodo, powołując się na władze Indonezji.
Zełenski: jeśli Rosja chce zakończenia wojny, niech udowodni to działaniami
"Nie warto proponować Ukrainie kompromisów dotyczących sumienia, suwerenności, terytorium i niepodległości" - oznajmił szef ukraińskiego państwa.
"Jeśli Rosja chce zakończenia wojny, niech udowodni to działaniami" - dodał. Zaznaczył, że jego kraj nie pozwoli na to, by "Rosja przeczekała, wzmocniła siły i później rozpoczęła nową serię terroru i globalnej destabilizacji". Zełenski zapowiedział, że "nie będzie żadnych (umów) Mińsk-3, które Rosja złamie od razu po zawarciu". Odniósł się w ten sposób do wcześniejszych porozumień w sprawie uregulowania konfliktu w Donbasie.
"Jestem przekonany, że właśnie teraz trzeba i można zakończyć niszczycielską rosyjską wojnę" - zaapelował prezydent Ukrainy, która nie jest członkiem G20, lecz została zaproszona na szczyt.
Prezydent Zełenski przedstawił plan "ukraińskiej formuły pokoju" i propozycje rozwiązań, które mają go gwarantować.
Wśród nich ukraiński prezydent wymienił:
- bezpieczeństwo jądrowe, żywnościowe, energetyczne,
- uwolnienie wszystkich jeńców i deportowanych,
- realizację Karty Narodów Zjednoczonych i przywrócenie integralności terytorialnej Ukrainy oraz światowego porządku,
- wycofanie rosyjskich wojsk i zakończenie działań bojowych,
- przywrócenie sprawiedliwości,
- przeciwdziałanie zbrodniom przeciwko środowisku,
- niedopuszczenie do eskalacji,
- podpisanie dokumentu o zakończeniu wojny
Szef RE: Europa musi unikać zbytniego uzależnienia od Chin
Europa będzie się angażowała we współpracę z Chinami, mimo dzielących obie strony różnic, ponieważ „ważne jest, by słuchać się wzajemnie, aby wypracować lepsze zrozumienie” – powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel na konferencji prasowej w kuluarach.
Szef RE podkreślił jednak, że Europa musi unikać „tych samych błędów”, jakie popełniła, uzależniając się od rosyjskich paliw kopalnych.
„W przypadku Chin, nie chcemy być zbyt zależni w zakresie innowacyjnych technologii, jakich potrzebujemy dziś, i jakich będziemy potrzebować bardziej w przyszłości (…) Dlatego ważne jest, by z tego powodu wyrównać te relacje” – ocenił Michel.
Szef RE zaznaczył, że Europa musi wykorzystać szczyt na Bali, by przekonać członków grupy G20, aby wywierali większą presję na Rosję za wywołanie globalnego kryzysu energetycznego i żywnościowego za sprawą wojny na Ukrainie.
Wśród najważniejszych tematów szczytu pojawi się również kwestia Tajwanu
Wśród najważniejszych tematów spotkania wymienia się również rywalizację amerykańsko-chińską i kwestię demokratycznie rządzonego Tajwanu, do przejęcia kontroli nad którym dążą komunistyczne władze w Pekinie. Chiny i USA spierają się też o szeroki wachlarz innych spraw, od kwestii handlowo-technologicznych, przez prawa człowieka i autonomię Hongkongu, po wzrost aktywności wojskowej Pekinu na okolicznych morzach.
„G20 to dobra platforma, zarówno dla Waszyngtonu, jak i dla Pekinu, by pokazać, że choć dwustronna rywalizacja się nasila, będzie ona odpowiedzialnie zarządzana i wciąż będzie możliwa współpraca obu stron na kilku obszarach dotyczących całego świata” – ocenił w rozmowie z PAP ekspert z amerykańskiego think tanku German Marshall Fund (GMF) Andrew Small, podkreślając jednak, że nikt nie liczy na istotny przełom w dwustronnych relacjach.
Szczyt na Bali jest też okazją do szeregu ważnych spotkań dwustronnych i wielostronnych. Oprócz rozmowy prezydenta USA Joe Bidena z przywódcą Chin Xi Jinpingiem zaplanowano między innymi trójstronne spotkanie przywódców USA, Japonii i Korei Południowej, na którym rozmowy będą prawdopodobnie dotyczyły rosnącej aktywności wojskowej Chin, zagrożenia dla Tajwanu i nasilonych prowokacji Korei Północnej.
Według informacji zestawionych przez agencję Reutera w szczycie wezmą udział przywódcy Indonezji, USA, Chin, Niemiec, Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii, Turcji, Kanady, Indii, Australii, Japonii, Korei Południowej, Argentyny, RPA i Arabii Saudyjskiej oraz – wirtualnie – prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Z UE obecni będą szefowie Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej. Z Rosji i Meksyku przybędą szefowie MSZ. Nie jest jasne, kto będzie reprezentował Brazylię.
Andrzej Borowiak (PAP)
dsk/