Prezes PiS: będziemy pokazywali, że Niemcy nie rozliczyli się ze zbrodni
Będziemy pokazywali, że Niemcy nie rozliczyli się ze zbrodni. Oni muszą ponieść ciężkie straty reputacyjne - mówił w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński, który odnosił się do egzekwowania zadośćuczynienia od Niemiec za II wojnę światową.
Jarosław Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Zielonej Góry był pytany o proces egzekwowania zadośćuczynienia od Niemiec za zniszczenia i zbrodnia uczynione narodowi polskiemu podczas II wojny światowej. "Będzie (to) przebiegało poprzez stale trwającą akcję, która trwa w tej chwili" - odparł. "Zostały skierowane noty do bardzo wielu krajów. W tej chwili przychodzą odpowiedzi. Wcale nienajgorsze z naszego punktu widzenia" - dodał.
Prezes PiS poinformował, że obecnie kręcone są filmy o niemieckiej okupacji, które mają być pokazywane na świecie. "Zachód, i w ogóle świat, bardzo niewiele o tym wie" - podkreślił.
"Czesi potrafili z jednych Lidic zrobić symbol, który jest znany w Europie" - zauważył Kaczyński. "A wiecie państwo, ile takich wsi było tylko na tych dzisiejszych terenach Polski, które zostały zachowane po II wojnie światowej tzn. nie licząc tej części wschodniej? Tylko na tych terenach takich wsi i małych miasteczek było przeszło 1000" - dodał.
Kaczyński poinformował, że Polska będzie pokazywać działania Niemiec podczas II wojny światowej "na 150 różnych sposobów". "Będziemy pokazywali to, że oni się nie rozliczyli z tych zbrodni" - zapowiedział.
"Niemcy są głęboko przekonani, że są potęgę moralną i wielu ludzi na świecie też jest o tym przekonanych" - zaznaczył Kaczyński. "Oni muszą ponieść ciężkie straty reputacyjne. Jak je poniosą, to wtedy zrozumieją, że trzeba rozmawiać. Tylko my tu musimy być energiczni i aktywni – i to musimy być my, mówię o naszym obozie politycznym. Bo tamci, choć zostali w Sejmie przymuszeni do głosowania za zadośćuczynieniem, to z tego zrezygnują i będzie 'buzi, buzi' i udawanie przyjaciół" – dodał lider PiS.
Jarosław Kaczyński: Polska poza Unią Europejską byłaby pod wieloma względami w trudnej sytuacji
"Trzeba pamiętać, że jeśli chodzi o zwrot za pomoc humanitarną udzielaną Ukrainie czy też broń, to nie ma zobowiązania, żeby UE nam to zwracała, to każde państwo robi na własny rachunek. To jest nasz wkład w obronę Ukrainy i obronę Polski" – powiedział Kaczyński.
Przypomniał słowa Lecha Kaczyńskiego, który mówił, że Rosja zaatakuje "najpierw Gruzję, potem Ukrainę, potem państwa bałtyckie a potem, być może, Polskę".
„Przez wiele lat dużo wskazywało – i sam byłem o tym przekonany – że uderzenie pójdzie na kraje bałtyckie. Potem się to zaczęło zmieniać i było widać, że uderzenie pójdzie na stronę południową" - dodał lider PiS.
Jak podkreślił, "pomoc dla Ukrainy jest pomocą dla nas samych i musimy sobie z tego zdawać sprawę". "Natomiast te inne pieniądze nam się należą" - mówił. "A to, że pieniądze z KPO nam się należą jest zupełnie jasne" - powiedział.
"W Unii Europejskiej Polska powinna być, bo tego domaga się polskie społeczeństwo, a jest demokracja, więc to musi być brane pod uwagę jako przesłanka podstawowa" - podkreślał. "Polska poza Unią Europejską byłaby naprawdę pod wieloma względami w trudnej sytuacji" - dodał.
Wskazał też, że "Polska jest uwikłana w to wszystko, co wynika z tego, że mamy dzisiaj globalizację i światową gospodarkę rynkową".
"Rozmowy z UE w sprawie KPO są prowadzone i właściwie się nawet zakończyły, jak to zwykle z nimi bywa, stwierdzeniem, że 'wszystko jest w porządku, ale będziemy sprawdzać'. I nie wiemy, jak to będzie po sprawdzeniu" – powiedział prezes PiS. "Gdyby było dobrze, to wtedy mamy dostać te środki" - dodał. (PAP)
dsk/