Dziennikarze o Pawle Sobczaku: był autorytetem dziennikarstwa ekonomicznego
Uśmiech czy zafrasowanie Pawła zależały często od nastrojów rynkowych; był łowcą „newsów”, które nierzadko zmieniały bieg wydarzeń na rynkach finansowych i kapitałowych - tak dziennikarze PAP i agencji Reuters wspominają zmarłego 16 stycznia kolegę Pawła Sobczaka.
Dla adeptów dziennikarstwa ekonomicznego był wzorem do naśladowania, a konkurowanie z nim było wyzwaniem, któremu trudno było sprostać. Miał wyjątkową energię do poszukiwania informacji, która w połączeniu z wrodzoną klasą oraz szarmanckim stylem bycia powodowała, że szybko zjednywał sobie rozmówców, niezależnie od stanowiska czy orientacji politycznej.
Koledzy po fachu zwracają uwagę na szereg zwrotów, którymi zwykł się posługiwać w czasie rozmowy.
"Jego każdorazowe +przepraszam, że niepokoję+ kruszyło wszelkie lody (…), a dla przyjaciół zwrot Pawła +tytułem anegdoty+ był znakiem, że właśnie zaczyna się jedna z tych zajmujących opowieści, jakimi raczył kolegów po godzinach” - wspomina Adrian Krajewski, przez lata korespondent agencji Reuters, później Bloomberg, obecnie PR oficer w Allegro.
"Był życzliwym kolegą, chętnie dzielił się swoją wiedzą z młodymi adeptami sztuki dziennikarskiej. Chętnie dzielił się także swoimi kontaktami, a miał je bardzo rozległe w różnych instytucjach krajowych i zagranicznych. Był dżentelmenem w każdym calu, emanował wysoką kulturą osobistą i życzliwością. Bardzo też przeżywał każdą rozmowę, wywiad. Podchodził do tematów z pełnym zaangażowaniem" - powiedziała Anna Juszczak z Redakcji PAP Biznes, która pracowała z Pawłem w Redakcji Ekonomicznej PAP.
Paweł Sobczak pracował w Polskiej Agencji Prasowej w latach 1998-2003, skąd przeszedł do agencji Reuters, w której spędził 15 lat. Był również dziennikarzem Interia Biznes, współpracował też z Bankiem Światowym. Miał 53 lata, osierocił syna Jakuba. (PAP)
kw/gn/