Panika w Paryżu. Ruszył marsz - centralny punkt demonstracji

2023-03-23 13:47 aktualizacja: 2023-03-23, 18:27
Zamieszki w Paryżu. Fot. PAP/EPA/YOAN VALAT
Zamieszki w Paryżu. Fot. PAP/EPA/YOAN VALAT
Podczas protestów przeciwko rządowej reformie emerytalnej doszło do gwałtownych starć protestujących z policją w Rennes na północnym zachodzie kraju. Z kolei w Paryżu zaraz po godz. 14. wyruszył marsz, który jest centralnym punktem czwartkowych demonstracji. W obawie przed protestami przeciwników reformy emerytalnej wiele sklepów i restauracji w pobliżu placu Opery w Paryżu zamknęło się dużo wcześniej niż normalnie, a właściciele zabezpieczają swoje witryny.

Główna manifestacja w stolicy Francji wyruszyła zaraz po godz. 14. z placu Bastylii i dotrze przez plac Republiki do placu Opery. W pobliżu trasy przemarszu ulice zostały oczyszczone ze śmieci zalegających od wielu dni z powodu strajku służb komunalnych. W obawie przed aktami wandalizmu właściciele wcześniej zamknęli i zabezpieczyli sklepy i restauracje znajdujące się na trasie przemarszu. W mieście zamkniętych jest wiele atrakcji turystycznych, w tym Wieża Eiffla oraz Pałac Wersalski.

Według cytowanych przez AFP źródeł policyjnych w paryskim marszu spodziewanych jest od 40 do 70 tys. osób. W całej Francji może w czwartek protestować nawet do 800 tys. osób.

Pierwsze protesty w Paryżu rozpoczęły się jeszcze przed południem. Około 100 osób zajęło tory wokół Dworca Lyońskiego, powodując tym samym kilkudziesięciominutowe opóźnienia w ruchu pociągów. Rano demonstranci blokowali też dostęp do terminala na lotnisku Paryż – Charles de Gaulle.

Demonstracje we Francji. Doszło do starć protestujących z policją

W Rennes policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego w celu odparcia protestującego tłumu. W Lorient w Bretanii protestujący zaatakowali posterunek policji. Do starć pomiędzy demonstrantami a policją, która użyła gazu łzawiącego, doszło również w Nantes. Liczne demonstracje trwają w innych francuskich miastach.

Sekretarz generalny CFDT, jednej z najliczniejszych central związkowych we Francji, wezwał w czwartek do „poszanowania własności i niestosowania przemocy”.

Jak podaje dziennik „Le Figaro”, o godz. 14. w całej Francji w protestach brało udział 350 tys. ludzi. W kilku miastach, takich jak Rouen, Tarbes czy Tulon, padły frekwencyjne rekordy od początku demonstracji w styczniu.

Media o telewizyjnym wystąpieniu prezydenta Macrona: „nieelastyczny”, „dolewający oliwy do ognia”

Francuski prezydent starał się przekonać w swoim środowym wystąpieniu w telewizji publicznej do reformy emerytalnej, jednak spotkało się ono z zimnym przyjęciem mediów. „Nieelastyczny” i „dolewający oliwy do ognia”, tak m.in. francuska prasa oceniła wystąpienie Emmanuela Macrona.

"Dmuchając na gorąco i zimno, Macron ryzykuje poparzenia", tak zatytułował swój komentarz redakcyjny dziennik „Liberation”. Gazeta oskarża prezydenta o „dolanie oliwy do ognia” i „podjęcie ryzyka zaostrzenia kryzysu” zamiast uspokojenia.

Zastępca redaktora naczelnego dziennika „Le Figaro” jest nie mniej surowy dla prezydenta. „Zgodnie z oczekiwaniami prezydent nie zdał egzaminu” – twierdzi Yves Threard.

Z kolei regionalny dziennik „Le Republicain lorrain” uznał, że prezydent jest „całkowicie oderwany od społeczeństwa” i jest pozostaje nieugięty w obliczu gniewu obywateli. „Emmanuel Macron zachowuje się tak, jakby kryzys emerytalny miał za sobą” – zauważa w komentarzu redakcyjnym dziennik „Le Monde”. Gazeta dodaje, że wybrał on postawę ofensywną, ale ryzykowną. „Aby kraj szedł do przodu, prezydent musi umieć budować konsensus” – uważa lewicowy dziennik.

Według opublikowanych w czwartek danych pracowni Mediametrie wywiad z prezydentem oglądało 10 milionów widzów kanałów TF1 i France 2. 

Autorzy: Andrzej Pawluszek, Marcin Furdyna

js/ kgr/