77-letnia bogini muzyki pop nie wstydzi się wieku. Otwarcie mówi o poprawianiu urody
20 maja Cher obchodziła 77. urodziny. Z tej okazji nazywana Boginią Popu piosenkarka opublikowała w mediach społecznościowych post, w którym zapewniła, że wbrew metryce nadal czuje się młodo. „Ciągle słyszę te liczby, ale prawdę mówiąc ich nie rozumiem” – wyjawiła autorka hitu „Believe”.
W miniony weekend Cherilyn Sarkisian, znana na całym świecie jako Cher, obchodziła swoje 77. urodziny. Z tej okazji słynna amerykańska piosenkarka, aktorka i producentka muzyczna zamieściła na Twitterze wymowny post. Gwiazda estrady zadeklarowała, że w pełni zgadza się z popularną zasadą mówiącą o tym, że mamy tyle lat, na ile się czujemy – nie zaś, na ile wskazuje nasza metryka. „Czy ktoś może mi powiedzieć, kiedy w końcu poczuję się staro? To niedorzeczne. Ciągle słyszę te liczby, ale prawdę mówiąc ich nie rozumiem. O co tu chodzi? Jestem dyslektykiem, więc to dla mnie trudne. Dziękuję, że ze mną jesteście. Wiem, że bywało ciężko” – napisała autorka hitów „Believe” i „Strong Enough”.
Otwarcie o poprawianiu urody
Cher należy do gwiazd, które za wszelką cenę starają się zatrzymać upływ czasu. Mimo ukończonych 77 lat, na twarzy artystki próżno szukać zmarszczek, a nienagannej figury pozazdrościć mogłyby jej znacznie młodsze koleżanki po fachu. Piosenkarka nie ukrywa, że wielokrotnie poprawiała urodę przy pomocy operacji plastycznych. „Tak, poddałam się liftingowi, ale kto w tej branży tego nie robił?” – pytała retorycznie w jednym z wywiadów. Choć starzenie nie spędza jej snu z powiek, bywają dni, kiedy – jak sama mówi – widzi w lustrze „starszą panią” i nie ma pojęcia, jak się tu znalazła. „Wciąż toczę wewnętrzną walkę, by zaakceptować swoją dojrzałość” – wyznała swego czasu gwiazda.
Swoistym eliksirem młodości są dla artystki także romanse ze znacznie młodszymi mężczyznami. Kilka miesięcy temu Cher związała się z 37-letnim raperem Alexandrem „A.E.” Edwardsem, z którym zaczęła niedawno pracować nad dwoma nowymi albumami. „Nie urodziłam się wczoraj. Ale pewna jestem jednego – nigdy nie dostaniemy w miłości żadnej gwarancji. Za każdym razem, gdy dokonujesz wyboru, podejmujesz ryzyko. Ja zawsze ryzykuję. Taka już jestem” – broniła swojego związku artystka w odpowiedzi na nieprzychylne komentarze fanów. Sugerowali oni bowiem, że nowy wybranek gwiazdy wykorzystuje ją, by zdobyć popularność. Na początku maja świat obiegła informacja o rozstaniu pary. Zdaniem osoby z bliskiego otoczenia artystki byli partnerzy pozostają w „przyjacielskich stosunkach”.
Cher ma na koncie ponad 100 mln sprzedanych płyt. Piosenkarka odniosła ogromny sukces nie tylko w branży muzycznej, ale i filmowej. W 1985 roku została ona uhonorowana Złotą Palmą na festiwalu w Cannes, gdzie doceniono jej kreację w biograficznym dramacie „Maska” w reżyserii Petera Bogdanovicha. Trzy lata później gwiazda zdobyła Oscara za pierwszoplanową rolę w filmie „Wpływ księżyca”, w którym zagrała u boku Nicolasa Cage’a. Po raz ostatni na dużym ekranie mogliśmy oglądać ją w 2018 roku. Cher wystąpiła wtedy w komediowym musicalu „Mamma Mia! Here We Go Again”. (PAP Life)
kgr/