O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Pia Skrzyszowska: medal mistrzostw świata cieszyłby bardziej niż rekord Polski

Płotkarka Pia Skrzyszowska przyznała w rozmowie z PAP, że medal mistrzostw świata w Budapeszcie w biegu na 100 m ppł cieszyłby ją bardziej niż rekord Polski. Mistrzyni Europy wraca po groźnej kontuzji, ale czuje, że będzie jeszcze mocniejsza. Ostatnie miesiące nauczyły ją jednak cierpliwości.

Pia Skrzyszowska. Fot. PAP/DPA/Soeren Stache
Pia Skrzyszowska. Fot. PAP/DPA/Soeren Stache

Zimą mistrzyni Europy na 100 m ppł z Monachium była w rewelacyjnej formie. Swój rekord na 60 m ppł wyśrubowała do poziomu 7,78, a do wyrównania 43-letniego rekordu Polski Zofii Bielczyk zabrakło jej 0,002 s. Kilka dni po rekordzie życiowym i wówczas najlepszym wyniku na Starym Kontynencie Skrzyszowska wygrała mityng Orlen Copernicus Cup w Toruniu, ale wykonując rzut na metę doznała kontuzji. Musiała przedwcześnie zakończyć starty w hali i straciła halowe mistrzostwa Europy w Stambule, gdzie byłaby główną faworytką do złota.

Czas na powrót do dawnej sprawności

"Najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji jest założenie, że wrócę silniejsza. Jestem tej kontuzji wdzięczna za to, że zrozumiałam, jakie miałam słabsze partie ciała. Mogłam nad nimi popracować i popracowałam. Nie obiecuję, że od pierwszych startów będzie ogień, bo trochę czasu przygotowań do lata mi uciekło, ale ze względu na późne mistrzostwa świata w tym roku, wszystko jest do zrobienia" - oceniła Skrzyszowska w rozmowie z PAP.

Zapytana, co wybrałaby, mając alternatywę w postaci medalu mistrzostw świata w Budapeszcie (19-27 sierpnia) lub poprawienia rekordu Polski Grażyny Rabsztyn - 12,36 z 1980 roku - wskazała na krążek globalnego czempionatu.

"Teraz jest taki poziom, że być może aby sięgnąć po medal mistrzostw świata po prostu konieczne będzie poprawienie tego rekordu Polski. Nie musi tak być oczywiście, ale jest to prawdopodobne. Rok temu otarłam się w Eugene o finał, więc teraz to on jest celem pierwszoplanowym. A w nim walka o coś więcej. Ambicji mi na pewno nie zabraknie" - podkreśliła Skrzyszowska.

Powrót na stadion po kontuzji

Jej tata-trener Jarosław Skrzyszowski powiedział PAP, że wyniki z treningów są niezwykle obiecujące.

"Stoper pokazuje, że Pia już jest w bardzo dobrej dyspozycji. Zaczynamy 13 czerwca w Turku. Po urazie trzeba było mięsień doprowadzić do pełnej sprawności i później przygotować formę. Nieco to wydłużyło okres przygotowań. Pia miała dość poważną kontuzję mięśnia dwugłowego. Jedna z głów tego mięśnia była poważnie naderwana. To kontuzja sprinterska. Doszło do niej w czasie wyprostu nogi na ostatnich metrach zawodów w Toruniu, gdy moja córka dodatkowo wykonywała rzut na metę" - przypomniał Skrzyszowski.

W jego ocenie lipiec będzie już miesiącem, w którym Pia będzie biegała bardzo szybko.

"Pia zimą była przygotowana na nawet jeszcze szybsze bieganie niż rekord Polski na 60 m. To jednak gdybanie. Moja córka jest osobą, która ma bardzo mocną konstrukcję psychiczną. Bardzo szybko po urazie widziałem już, że ona pracuje jeszcze ciężej niż do tej pory. Chodziliśmy na basen, biegała w kamizelce z obciążeniem, na bieżnię antygrawitacyjną. Czasami było to kilka treningów w ciągu dnia. Wychodziliśmy o 9 rano, a wracaliśmy o 19" - opowiedział szkoleniowiec.

Zawodniczka przyznała, że miała ogromne wsparcie w międzynarodowej grupie treningowej, którą prowadzi Szwajcar Laurent Meuwly.

"Wszyscy tam byli dla mnie przede wszystkim ludźmi. Rozmawiali ze mną o wielu sprawach, dawali rady. To było mega kochane. Przez to niczego się nie obawiałam. Wiele osób przechodziło tam coś takiego. Chociażby Ania Kiełbasińska miała parę miesięcy przed igrzyskami złamanie w stopie, a potem zdobyła tam medal w sztafecie, a później miała sezon życia" - mówiła Skrzyszowska. 

Jest szansa na pobicie rekordu świata

W jej ocenie kwestią czasu jest to, że ktoś na 100 m ppł złamie granicę 12 sekund. Rok temu 12,12 uzyskała podczas mistrzostw świata Nigeryjka Tobi Amusan.

"Ta granica jest do przesunięcia. Nikt tego jeszcze nie zrobił, ale przy największych prędkościach jest to możliwe. Już dominują wyniki na poziomie 12,30-12,40. Takimi wynikami wygrywa się najważniejsze mityngi. My jesteśmy ukierunkowani na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Tam mam być w topowej formie i robię wszystko, aby tak właśnie było. Póki co jest tak, że moje złoto mistrzostw Europy spowodowało znacznie więcej zaproszeń na prestiżowe mityngi. Będziemy z tego korzystali" - przyznała.

Jej trener dodał, że sukces, który przyszedł w 2022 roku, jest dla sportowca niezwykle istotny. "To potwierdzenie tego, co człowiek robi na treningu. Bo sport to nie tylko stoper i to, co powinniśmy móc zrobić, bo mamy wytrenowane. To także emocje startowe, presja, mocna głowa. O żaden z tych elementów się nie boję. Jeżeli nic się nam nie przyplącze po drodze, to celem na pewno jest rekord kraju na 100 m ppł. Pię na niego stać już w tym roku" - podsumował Skrzyszowski. 

Sama Pia przyznała, że ostatnie miesiące pokazały jej, że jest... cierpliwa. "Chyba powoli uczę się tej cierpliwości, bo wcześniej chciałam wszystko na już, a teraz umiem czekać" - dodała z uśmiechem. (PAP)

Autor: Tomasz Więcławski

kgr/
 

Zobacz także

  • Maria Żodzik zdobyła srebrny medal. Fot. PAP/Adam Warżawa
    Maria Żodzik zdobyła srebrny medal. Fot. PAP/Adam Warżawa

    Trener Marii Żodzik po występie w MŚ w Tokio: emocje będą dochodzić stopniowo [NASZE WIDEO]

  • Natalia Bukowiecka. Fot. PAP/Adam Warżawa
    Natalia Bukowiecka. Fot. PAP/Adam Warżawa

    Lekkoatletyczne MŚ. Bukowiecka: to naprawdę dobry występ, cieszy medal Żodzik [WIDEO]

  • Agata Kaczmarska. Fot. PAP/Leszek Szymański
    Agata Kaczmarska. Fot. PAP/Leszek Szymański

    Kaczmarska ze złotym medalem. Trzeci taki moment w historii polskiego boksu

  • Rudolph Giuliani. Fot. PAP/EPA/JUSTIN LANE
    Rudolph Giuliani. Fot. PAP/EPA/JUSTIN LANE

    Trump odznaczy Giulianiego. Ogłosił tę decyzję dzień po jego wypadku

Serwisy ogólnodostępne PAP