Nowe informacje o zabójcy z Poznania. Policja ujawnia szczegóły

2023-07-17 18:22 aktualizacja: 2023-07-18, 09:55
Policja na miejscu strzelaniny w okolicy jednego z hoteli przy ulicy Święty Marcin w Poznaniu, fot. Jakub Kaczmarczyk
Policja na miejscu strzelaniny w okolicy jednego z hoteli przy ulicy Święty Marcin w Poznaniu, fot. Jakub Kaczmarczyk
Mężczyzna, który w niedzielę w Poznaniu zabił narzeczonego swojej byłej dziewczyny i strzelił do siebie, w 2022 r. groził, że coś sobie zrobi. Wtedy czasowo cofnięto mu pozwolenie na posiadanie broni – powiedział w poniedziałek PAP rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.

W niedzielę po południu w centrum Poznania 29-letni mieszkaniec miasta strzelił do 30-latka z broni krótkiej, następnie oddał strzał do siebie - obaj nie żyją. Policja poinformowała w poniedziałek, że najprawdopodobniejszym motywem była zawiedziona miłość. Zdarzenie miało miejsce na oczach narzeczonej ofiary, byłej dziewczyny sprawcy.

Andrzej Borowiak powiedział PAP, że 29-latek licencję i zezwolenie na broń do celów sportowych i kolekcjonerskich uzyskał w 2018 roku.

"Złożył wniosek o 5 sztuk broni sportowej i 10 sztuk broni kolekcjonerskiej. Spełnił wszystkie wymogi: przeszedł kurs, zdał egzamin, przedłożył opinię lekarską i na tej podstawie taką licencję i takie zezwolenia dostał" – podał Borowiak.

Wkrótce potem mężczyzna kupił pistolet do celów sportowych i karabin do celów kolekcjonerskich. Wiadomo, że był zapisany do klubu strzeleckiego.

"Na początku 2022 roku była dziewczyna 29-latka podczas jednej z rozmów usłyszała od niego, że on sobie coś zrobi - to już było po ich rozstaniu. Poinformowała o tych słowach policjantów z Poznania. Funkcjonariusze odnaleźli mężczyznę i zawieźli go do szpitala" – powiedział Borowiak.

29-latek został zatrzymany na kilkudniowej obserwacji. Gdy wyszedł ze szpitala, policjanci odebrali mu posiadane przez niego dwie sztuki broni. Wydział postępowań administracyjnych (WPA) poznańskiej policji wydał decyzję o cofnięciu mu uprawnień.

"On wtedy wszedł na ścieżkę odwoławczą. Przedstawił nową opinię lekarską, która mówiła o braku przeciwskazań. WPA odwołał się od tej decyzji medycznej, mężczyzna został skierowany na badania specjalistyczne do poradni medycyny pracy w celu wydania niezależnej opinii. Mężczyzna przeszedł badania i uzyskał kolejną korzystną dla siebie opinię" – powiedział Borowiak.

Rzecznik dodał, że w sprawie przesłuchanych zostało szereg świadków z otoczenia mężczyzny pod kątem tego, czy może on stworzyć zagrożenie dla siebie lub dla innych osób.

"W tej sprawie była wysłuchana również jego była dziewczyna. Żadna z tych osób, żaden z tych świadków nie przekazał informacji, że on może stanowić jakiekolwiek zagrożenie, czy dla siebie, czy dla innych osób. W związku z tym, że wyczerpała się cała ta droga odwoławcza musieliśmy mu tę broń oddać - tak są skonstruowane aktualne przepisy" – powiedział Borowiak.

Mężczyzna w marcu tego roku odebrał zabrane mu przez policję dwie sztuki broni. W kolejnych miesiącach dokupił jeszcze pistolet Glock. Broni tej użył w niedzielę w centrum Poznania.

 

autor: Rafał Pogrzebny

 

sm/