Müller: Donald Tusk nie ma poglądów. To człowiek, który chce władzy dla samej władzy

2023-07-27 09:41 aktualizacja: 2023-07-27, 13:59
Piotr Müller, Fot. PAP/Paweł Supernak
Piotr Müller, Fot. PAP/Paweł Supernak
Szef PO Donald Tusk wielokrotnie zmieniał zdanie, on po prostu nie ma poglądów. To jest człowiek, który chce iść do władzy dla samej władzy - mówił w czwartek w Studiu PAP rzecznik rządu Piotr Müller. Odniósł się także do sytuacji przy wschodniej granicy Polski: obecność przedstawicieli rządu polskiego w miejscowościach przygranicznych z Białorusią ma być jasnym sygnałem politycznym, który ma wybrzmieć przede wszystkim na Białorusi i w Rosji: że jesteśmy gotowi, by bronić polskich granic - podkreślił.

Müller w czwartek w Studiu PAP pytany o to, czy PiS przygotowuje propozycje wyborcze, które mogą być gamechangerami mającymi spowodować wzrost ugrupowania w sondażach odpowiedział, że w obecnej sytuacji jego ugrupowanie chce przede wszystkim "zadbać o dobrą przyszłość Polaków, czyli zabezpieczyć gospodarczo, chłodzić inflację tam, gdzie jest to możliwe".

"Już na szczęście widać te efekty. Inflacja zwalnia, koszyk produktów w niektórych miejscach tanieje, to jest dobrą informacją. Natomiast o to wszystko trzeba zadbać. No i teraz pytanie, czy zadba o to rząd Zjednoczonej Prawicy, który przeprowadził nas przez trudny kryzys covidowy, przez kryzys wojenny czy koalicja chaosu?" - zapytał.

Rzecznik rządu zaznaczył, że liczy na to, że Polacy zadadzą sobie pytanie o to, czy "chcą zaryzykować utratę" rozwiązań wypracowanych przez ostanie osiem lat. "Przecież Donald Tusk marzy o tym, żeby podwyższyć wiek emerytalny" - stwierdził.

Na pytanie, skąd wie o czym marzy szef PO, rzecznik rządu odpowiedział, że marzenia te były "wielokrotnie wyrażane publicznie". "Tylko potem jak go skrytykowano, to wtedy próbował robić co innego" - dodał. Na uwagę, że każdy ma prawo do zmiany poglądów, Müller odpowiedział: "Tylko nie można zmieniać poglądów co chwilę".

Müller wyjaśnił, że w 2007 r. Tusk mówił, że nie podwyższy podatków, które potem podwyższał. Podobnie w przypadku wieku emerytalnego którego miał nie podwyższać, a podwyższył - wylicza polityk PiS. W jego ocenie Tusk wielokrotnie zmieniał też zdanie odnośnie 500+, kiedy mówił, że "nie ma na to pieniędzy", następnie informował, że rząd Ewy Kopacz miał gotowy projekt ustawy w tej sprawie, a "teraz twierdzi, że on właściwie jest zwolennikiem 800+".

"Szanowni państwo, to przecież idzie zwariować. Znaczy Donald Tusk po prostu nie ma poglądów. To jest człowiek, który chce iść do władzy dla samej władzy. I to jest problem nie tylko Donalda Tuska, ale też wszystkich, którzy będą musieli się stać ofiarami tego typu myślenia" - powiedział.

Müller: na Białorusi i w Rosji ma wybrzmieć, że jesteśmy gotowi bronić polskich granic

Obecność przedstawicieli rządu polskiego w miejscowościach przygranicznych z Białorusią ma być jasnym sygnałem politycznym, który ma wybrzmieć przede wszystkim na Białorusi i w Rosji: że jesteśmy gotowi, by bronić polskich granic - podkreślił w czwartek w Studiu PAP rzecznik rządu Piotr Müller.

W czwartek po południu premier Mateusz Morawiecki, wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński, a także ministrowie: obrony - Mariusz Błaszczak oraz spraw wewnętrznych i administracji - Mariusz Kamiński odwiedzą miejscowości przy granicy z Białorusią.

Rzecznik rządu pytany w czwartek o to, czy wizyty te mają być symbolem tego, że granica jest bezpieczna, a potencjalne zagrożenie kontrolowane, odpowiedział: "Przede wszystkim chcemy pokazać, że konsekwentnie pilnujemy naszej wschodniej granicy przed różnymi zagrożeniami - z jednej strony to są fale migracyjne, które miały miejsce przez ostatnie miesiące, a z drugiej strony, że jesteśmy gotowi też na potencjalne inne ryzyka".

"Faktycznie, dochodzą w tej chwili głosy, międzynarodowe również, dotyczące działalności grupy Wagnera, więc tutaj musi być też jasny sygnał polityczny, on ma przede wszystkim wybrzmieć na Białorusi i w Rosji, że jesteśmy gotowi na to, aby bronić polskich granic" - mówił rzecznik rządu.

Dodał, że rząd "obawia się, że grupa Wagnera może wzmocnić szlaki migracyjne". "Oni są zwykłymi bandytami, powiedzmy sobie to wprost, zajmują się również działalnością typowo przestępczą, więc też mogą odpowiadać za to, żeby zwiększyć chociażby presję migracyjną, ale też musimy być gotowi na różnego innego rodzaju prowokacje - ostatnie wypowiedzi (Alaksandra) Łukaszenki, widać, że być może jakieś działania podejmą" - wskazywał Müller.

Pytany o to, czy działania Polski to trochę "dmuchanie na zimne", czy jest coś na rzeczy, powiedział: "W takich sytuacjach najważniejsze jest, żeby się przygotować wcześniej na tego typu działania. Chciałabym, żeby nic się nie zadziało, ale musimy być gotowi zawsze na wariant bardziej dalekoidący".

"Wolę uspokajać nastroje, bo nie chcemy też zbędnej paniki wprowadzać, ale z drugiej strony my musimy twardo pokazywać - obywatelom, że jesteśmy w stanie bronić polskich granic, ale również to jest sygnał do Łukaszenki, do Putina, że my sobie nie pozwolimy na żadnego rodzaju prowokacje tutaj, a jeżeli one się będą odbywały to będzie silna reakcja i granice będą zabezpieczone" - podkreślił rzecznik rządu.

Dopytywany o to, co wiemy o grupie Wagnera, odpowiedział: "Siłą rzeczy jakichś szczegółów nie chcę podawać opinii publicznej, to są informacje, które na bieżąco zbierają nasze służby". Dopytywany, czy mamy komplet informacji na ten temat, odparł: "Na tyle, na ile nasze służby i służby sojusznicze są w stanie je zebrać. Pamiętajmy o tym, że też jednak mimo wszystko te działania są podejmowane w taki sposób, żeby nawet wywiady największych państw na świecie nie wszystko widziały".

Zaznaczył, że "wszystkie służby - amerykańskie, brytyjskie i wszystkie natowskie koordynują nasze wspólne działania, tak żebyśmy wiedzieli, co się dzieje, bo to jest ryzyko dla Paktu Północnoatlantyckiego". "Wyobraźmy sobie, że z terenu Białorusi ktokolwiek wchodzi na teren Polski czy innego kraju, robi prowokację. Pamiętamy te wszystkie wypowiedzi sprzed lat Władimira Putina o +zielonych ludzikach+, to są metody, które już były testowane przez reżim Putina w innych miejscach na świecie" - zwrócił uwagę Müller.

sm/