Kukiz: moje wpisy są reakcją na obraźliwe wobec Polaków wypowiedzi m.in. polityków izraelskich
Nie jest i nie było moją intencją cedowanie odpowiedzialności za komunistyczne zbrodnie dokonane na Polakach przez osoby narodowości żydowskiej na cały naród żydowski; moje wpisy są reakcją na obraźliwe wobec Polaków wypowiedzi m.in. polityków izraelskich - oświadczył Paweł Kukiz.
Kukiz zapowiedział, że każdy przypadek nazywania go antysemitą będzie zgłaszał do prokuratury.
"Zamieściłem wczoraj na Facebooku i Twitterze wpisy poświęcone 66. rocznicy mordu na gen. Fieldorfie +Nilu+. Wskazałem w nich, że zespół sędziowski składał się z osób narodowości żydowskiej (z wyjątkiem jednego sędziego – Andriejewa). Natychmiast zostałem przez wielu (w tym przez znanych dziennikarzy) określony jako +antysemita+” - czytamy w poniedziałkowym wpisie na Twitterze i Facebooku lidera formacji Kukiz'15.
Jak podkreślił, jego wpisy dotyczące m.in. gen. Fieldorfa "Nila" są reakcją na "obraźliwe wobec Narodu Polskiego" wypowiedzi amerykańskiej dziennikarki Andrei Mitchell, premiera Izraela Netanjahu oraz ministra spraw zagranicznych Izraela, Israela Katza, "którzy winą za przypadki udziału Polaków w Holokauście chcą obarczyć cały Naród Polski i jego polskie władze z czasów niemieckiej okupacji".
"Nie jest moją intencją - i nigdy nie było - cedowanie odpowiedzialności za komunistyczne zbrodnie dokonane na Polakach przez osoby narodowości żydowskiej na cały Naród Żydowski" - podkreślił.
Kukiz podkreślił, że "tylko w drodze rzeczowych argumentów, opartych na dokumentacji historycznej i obopólnym żalu jesteśmy w stanie doprowadzić do prawdziwego pojednania pomiędzy Żydami i Polakami".
Wyraził też "nadzieję, że strona żydowska w przyszłości wskazywać będzie na konkretne osoby narodowości polskiej, które przyczyniły się do niemieckiej polityki eksterminacji Narodu Żydowskiego w czasach II wojny światowej, wymieniając je z imienia i nazwiska i zaprzestanie stosowania obraźliwych uogólnień w rodzaju +Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki+”.
Wcześniej w poniedziałek lider Kukiz'15 napisał na Twitterze: "Skoro minister Katz mówi o Polakach biorących udział w mordowaniu Żydów (a tacy niestety byli) pozwalam sobie przypominać o Żydach, którzy w służbie Sowietom mordowali Polaków. Z tą różnicą, że wymieniam ich z nazwiska. Dziś kolejny: Józef Goldberg Różański".
Kukiz zamieścił we wpisie odnośnik do wystawy IPN o największym i najgłośniejszym procesie pokazowym w Krakowie z 1947 roku - tzw. procesie krakowskim. Chodzi o rozprawę przeciwko Franciszkowi Niepokólczyckiemu, Stanisławowi Mierzwie i ich współpracownikom.
Dziennik "Jerusalem Post" informował, że podczas pobytu w Warszawie, gdzie odbywał się szczyt bliskowschodni, premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział, że Polacy kolaborowali z nazistami w Holokauście. Informację tę zdementowała później ambasador Izraela w Polsce Anna Azari oraz kancelaria premiera Izraela. Według przedstawionych przez stronę izraelską wyjaśnień, w rzeczywistości szef izraelskiego rządu podczas rozmowy z dziennikarzami mówił o Polakach, nie o polskim narodzie ani państwie i odnosił się jedynie do tych Polaków, którzy współpracowali z nazistami.
P.o. szefa izraelskiego MSZ Israel Katz odnosząc się później do słów przypisanych przez media izraelskie premierowi Izraela stwierdził: "Nasz premier wyraził się jasno. Sam jestem synem ocalonych z Holokaustu. Jak każdy Izraelczyk i Żyd mogę powiedzieć: nie zapomnimy i nie przebaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami i - tak jak powiedział Icchak Szamir (b. premier Izraela - PAP), któremu Polacy zamordowali ojca - +Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki+".
W związku z tymi incydentami do polskiego MSZ wzywana była ambasador Izraela w Warszawie Anna Azari. Po wypowiedzi p.o. szefa izraelskiej dyplomacji odwołany został również udział polskiej delegacji w szczycie Grupy Wyszehradzkiej w Jerozolimie.
Dziennikarka MSNBC Andrea Mitchell, która przeprowadziła wywiad z przebywającym w Warszawie w związku z szczytem bliskowschodnim wiceprezydentem USA Mikiem Pencem, w swojej relacji poinformowała, że w programie podróży Pence'a i jego żony jest m.in. wizyta w dawnym getcie warszawskim, gdzie w czasie powstania w 1943 r. Żydzi "przez miesiąc walczyli przeciwko polskiemu i nazistowskiemu reżimowi".
Po tej wypowiedzi zaprotestowali przedstawiciele polskich władz, przewodniczący Światowego Kongresu Żydów zażądał sprostowania. Dziennikarka przeprosiła za swoje słowa.(PAP)
autor: Marzena Kozłowska
mzk/ hgt/