O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Prezes ANR: wyjaśniamy, dlaczego padła klacz w Janowie Podlaskim

Wyjaśnienie okoliczności i przyczyn śmierci klaczy Preria w stadninie w Janowie Podlaskim (Lubelskie) zapowiedział prezes Agencji Nieruchomości Rolnych Waldemar Humięcki. Sprawą zajmuje się też prokuratura.

Janów Podlaski, 18.03.2016. Konie w stadninie w Janowie Podlaskim, 18 bm. W Stadninie Konie Janów Podlaski padła klacz Preria należąca do żony perkusisty grupy Rolling Stones. Agencja Nieruchomości Rolnych powiadomiła o zdarzeniu prokuraturę. Sprawa padłej klaczy została dołączona do śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Lublinie, dotyczącego przestępstwa niegospodarności, jakiego miały się dopuścić poprzednie władze stadniny. (zuz)  Fot. PAP/Wojciech Pacewicz
Fot. PAP/Wojciech Pacewicz / Janów Podlaski, 18.03.2016. Konie w stadninie w Janowie Podlaskim, 18 bm. W Stadninie Konie Janów Podlaski padła klacz Preria należąca do żony perkusisty grupy Rolling Stones. Agencja Nieruchomości Rolnych powiadomiła o zdarzeniu prokuraturę. Sprawa padłej klaczy została dołączona do śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Lublinie, dotyczącego przestępstwa niegospodarności, jakiego miały się dopuścić poprzednie władze stadniny. (zuz) Fot. PAP/Wojciech Pacewicz

"Prowadzimy postępowanie wyjaśniające, czy i jakie czynniki mogły mieć na to wpływ. Podobno zdarza się to dosyć często u koni, niemniej jednak chcielibyśmy wyeliminować i mieć pewność, że wszystkiego dokonano z należytą starannością" - powiedział Humięcki w piątek na konferencji prasowej w Janowie Podlaskim.

Postępowanie ws. padłej klaczy Prerii w stadninie w Janowie Podlaskim prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Sprawa ta została dołączona do śledztwa dotyczącego niegospodarności poprzednich władz stadniny. "Zarządzona została sekcja zwłok, która ma wykazać przyczyny śmierci klaczy. Sekcja będzie wykonana w Warszawie" - poinformowała w piątek prok. Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Wcześniej ANR poinformowała, że w wyniku nagłego zachorowania w czwartek padła klacz Preria, należąca do stadniny koni Halsdon Arabians (Wielka Brytania), która w ramach dzierżawy przebywała w Stadninie Koni w Janowie. "Pomimo natychmiastowej pomocy weterynaryjnej oraz niezwłocznego transportu do specjalistycznej kliniki, klaczy nie udało się uratować" - napisano w oświadczeniu Agencji.

Kontrowersje wokół śmierci Pianissimy

W październiku 2015 r. w podobnych okolicznościach - przypomniała ANR - padła klacz Pianissima. W tej sprawie trwa postępowanie wyjaśniające, które zostało objęte specjalnym nadzorem Agencji.

Śmierć Pianissimy, której wartość ANR wyceniła na 3 mln euro, była jednym z powodów odwołania ze stanowiska długoletniego szefa stadniny Marka Treli. Dopuszczenie do śmierci klaczy było w ocenie ANR przejawem braku nadzoru weterynaryjnego.

Weterynarz ze stadniny w Janowie Ryszard Kucharczyk, powiedział, że Preria została przewieziona do szpitala dla koni na Służewcu w Warszawie, gdzie przeprowadzono operację. "Niestety, było już za późno. Śródoperacyjnie stwierdziliśmy rozległy skręt jelit cienkich. Wobec braku rokowań na wyzdrowienie, trzeba było konia uśpić" – zaznaczył.

Dodał, że podobnie było w przypadku Pianissimy - u tej klaczy stwierdzono skręt okrężnicy. Kucharczyk zaznaczył, że były to schorzenia nagłe, postępujące bardzo szybko, w wyniku których następuje martwica jelit.

Preria wydzierżawiona

Klacz Preria pochodziła ze stadniny koni Halsdon Arabians, której właścicielką jest Shirley Watts (stała bywalczyni dorocznej aukcji koni arabskich - Pride of Poland - w Janowie Podlaskim), a Preria była kupiona niegdyś właśnie w Janowie.

"Została wydzierżawiona w grupie klaczy, aby Janów Podlaski dochował się od niej potomstwa. Była w Janowie od końca 2015 r." - powiedział członek zarządu stadniny Mateusz Leniewicz-Jaworski.

Nie ujawnił, jakie konsekwencje przewiduje umowa dzierżawy w przypadku śmierci konia. "To jest tajemnica handlowa" – zaznaczył Leniewicz-Jaworski.

Na pytanie, czy za śmierć Prerii ktoś poniesie konsekwencje, tak jak były prezes Marek Trela, prezes ANR podkreślił, że oczekuje na wyniki postępowania prokuratorskiego, które jest prowadzone w sprawie, a śmierć konia jest tylko jednym z jego wątków. "My nie obarczamy nikogo odpowiedzialnością" – zaznaczył Humięcki.

Prezesi stadnin koni arabskich: Marek Trela z Janowa Podlaskiego i Jerzy Białobok z Michałowa zostali zdymisjonowali przez prezesa ANR 19 lutego. Decyzja ta spotkała się z oburzeniem środowiska w kraju i za granicą, wiele krytycznych głosów padło ze strony polityków opozycji i mediów.(PAP)

ren/ mhr/

Tematy

Zobacz także

  • Bus i wóz konny do Morskiego Oka Fot. PAP/Grzegorz Momot
    Bus i wóz konny do Morskiego Oka Fot. PAP/Grzegorz Momot

    Busy do Morskiego Oka kończą kursowanie na zimę. Zaprzęgi zostają

  • Bus elektryczny na trasie do Morskiego Oka Fot. PAP/Grzegorz Momot
    Bus elektryczny na trasie do Morskiego Oka Fot. PAP/Grzegorz Momot

    Busy do Morskiego Oka coraz popularniejsze, ale konie wciąż niezastąpione

  •  Klacz Pustynna Kalahari. Fot. PAP/	Wojtek Jargiło
    Klacz Pustynna Kalahari. Fot. PAP/ Wojtek Jargiło

    Szef KOWR: wybór koni na Pride of Poland był rozsądny, nie dla fajerwerków

  • Koń z dorożką, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
    Koń z dorożką, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

    Koń z dorożką padł przy promenadzie. Jest dochodzenie w sprawie znęcania się nad zwierzęciem

Serwisy ogólnodostępne PAP