Mozambik - papież: nie można budować państwa i społeczeństwa na przemocy

2019-09-06 12:35 aktualizacja: 2019-09-06, 12:37
Papież Franciszek powiedział w piątek podczas mszy w Mozambiku, że  nie można budować państwa i społeczeństwa na przemocy. "Nie mogę podążać za Jezusem, jeśli system, jaki promuję i jakim żyję, oparty jest na zasadzie oko za oko, ząb za ząb" - mówił.

Podczas mszy w intencji "postępu narodów" na stadionie Zimpeto w stolicy kraju Maputo, z udziałem ponad 60 tys. osób, papież przywołał słowa Jezusa "Powiadam wam, którzy słuchacie: miłujcie waszych nieprzyjaciół".

"I mówi to z jasnością, prostotą i stanowczością, wytyczając ścieżkę, wąską drogę, która wymaga pewnych cnót. Jezus nie jest bowiem idealistą, który lekceważy rzeczywistość" - dodał Franciszek.

Podkreślił, nawiązując do lat wojny domowej, że wielu Mozambijczyków wie, co to przemoc, nienawiść i niezgoda.

"Jezus nie zaprasza nas do abstrakcyjnej miłości, eterycznej czy teoretycznej, zredagowanej na biurkach do przemówień. Droga, którą nam proponuje, jest tą, którą On sam przebył jako pierwszy, droga, która sprawiła, że umiłował tych, którzy go zdradzali, niesprawiedliwie Go osądzili, tych, którzy go zabili" - wskazywał papież.

Jak zaznaczył, "trudno mówić o pojednaniu, gdy rany wywołane przez tak wiele lat niezgody są nadal otwarte, czy też zachęcać do kroku przebaczenia, co nie oznacza lekceważenia bólu, lub wymagania, by przekreślono pamięć i ideały".

Lecz mimo to, dodał, Jezus zachęca do miłowania i czynienia dobra. To oznacza, tłumaczył papież, "bezinteresowną i nadzwyczajną życzliwość wobec tych, którzy nas skrzywdzili", a także modlitwę za nich.

"Poprzez tę zachętę Jezus chce na zawsze położyć kres powszechnej praktyce - zarówno wczoraj, jak i dziś - bycia chrześcijanami i życia według prawa odwetu. Nie można myśleć o przyszłości, budować państwa, społeczeństwa opartego na +sprawiedliwości+ przemocy. Nie mogę podążać za Jezusem, jeśli system, jaki promuję i jakim żyję, oparty jest na zasadzie: oko za oko, ząb za ząb" - oświadczył Franciszek.

Argumentował, że żadna rodzina, żadna grupa etniczna ani kraj nie ma przyszłości, jeśli siłą, która je jednoczy, jest zemsta i nienawiść. 

"Nie możemy się godzić i zjednoczyć, by się mścić, aby uczynić temu, kto dopuścił się przemocy, to samo, co on nam uczynił, aby planować możliwości odwetu w formach pozornie legalnych" - dodał.

Papież ostrzegł: "Zbrojenie i represja połączona z przemocą zamiast przynieść rozwiązania, stwarzają nowe i jeszcze gorsze konflikty".

Zapewniał Mozambijczyków, że mają prawo do pokoju.

"Świat lekceważył - i wciąż nie zna - cnoty miłosierdzia, współczucia, zabijając lub porzucając osoby niepełnosprawne i starsze, eliminując rannych i chorych i bawiąc się cierpieniem zwierząt" - zauważył Franciszek.

Tłumaczył następnie, nawiązując do podpisanego w sierpniu definitywnego porozumienia pokojowego w kraju, że przezwyciężenie czasów podziału i przemocy oznacza nie tylko akt pojednania lub pokój rozumiany jako brak konfliktu, ale codzienne starania każdego.

Mówiąc o Mozambiku, zwrócił uwagę na paradoks polegający na tym, że jego terytorium jest pełne bogactw naturalnych i kulturowych, ale ogromna liczba mieszkańców żyje poniżej poziomu ubóstwa.

Przestrzegał przed ideologiami, które "próbują manipulować ubogimi i sytuacjami niesprawiedliwości, wykorzystując je do celów politycznych lub osobistych".

Na zakończenie mszy, która była ostatnim punktem trzydniowej wizyty w Mozambiku, papież pożegnał się z ludnością kraju. "Proszę was, strzeżcie nadziei; nie pozwólcie, aby ją wam skradziono" - wzywał. Apelował o pojednanie i pokój.

Kolejnym etapem tygodniowej papieskiej podróży po Afryce będzie Madagaskar, gdzie przybędzie po południu.

Sylwia Wyscocka (PAP)