Zgodnie z oczekiwaniami prof. Adam Glapiński kandydatem na szefa NBP
Adam Glapiński został w piątek wskazany jako kandydat prezydenta Andrzeja Dudy na szefa NBP. Kompetencje Glapińskiego doceniają ekonomiści, dla których wybór prezydenta nie jest zaskoczeniem. Kandydat nie budzi też większych kontrowersji wśród polityków, z wyjątkiem Grzegorza Schetyny.
W komunikacie Kancelarii Prezydenta napisano, że prezydent przekaże do Sejmu wniosek o powołanie prof. Glapińskiego na stanowisko prezesa NBP. Dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta Marek Magierowski powiedział dziennikarzom, że priorytetem dla prezydenta Andrzeja Dudy jest stabilność złotego, osiągnięcie celu inflacyjnego. Podkreślił, że Glapiński jest człowiekiem z ogromnym doświadczeniem politycznym i ekonomicznym. Ocenił też, że kandydatura Glapińskiego zostanie bardzo dobrze przyjęta przez rynki finansowe.
Kandydatura Glapińskiego na następcę prof. Marka Belki na stanowisku prezesa NBP nie jest zaskoczeniem. Sam Belka mówił w piątek, że wskazanie Glapińskiego na szefa NBP to dobry wybór i tak też jest on oceniany przez rynki.
Ignacy Morawski z Instytutu WiseEuropa powiedział PAP, że kandydatura Glapińskiego na szefa NBP była oczekiwana, a dla rynku finansowego to informacja neutralna. Jego zdaniem Glapiński będzie na stanowisku prezesa NBP osobą niezależną.
Także zdaniem ekonomisty prof. Ryszarda Bugaja kandydatura Glapińskiego jest rozsądna, kandydat jest kompetentny, ma za sobą członkostwo w RPP i krótko w zarządzie banku; może być prezesem niezależnym.
Deloitte: kandydat optymalnyNa głęboką wiedzę ekonomiczną Glapińskiego i jego doświadczenie w polityce pieniężnej zwróciła uwagę prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego prof. Elżbieta Mączyńska. Dodała, że kandydat "jest nie tylko profesorem ekonomii, ale ma też doświadczenie praktyczne, więc zna problematykę bankowości od wielu stron", a przez to, że jest członkiem zarządu NBP zapewni ciągłość zarządzania tą instytucją. Także według Mączyńskiej Glapiński ma wszelkie dane ku temu, by zachować niezależność NBP.
Również zdaniem członka zarządu Deloitte Rafała Antczaka Glapiński jest wręcz optymalnym kandydatem na prezesa NBP; nie jest zaskoczeniem dla rynku i ma odpowiednie doświadczenie. Według Antczaka wyzwaniem dla niego będzie m.in. "podążanie z polityką pieniężną blisko celu inflacyjnego” oraz umacnianie wiarygodności NBP, którego prognozy do tej pory nie były najlepsze.
Kandydaturę Glapińskiego docenia też jego polityczna oponentka, była szefowa NBP, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO). Według niej Glapiński jest pierwszą osobą od powstania rządu PiS, która jest kompetentna i merytoryczna.
Zgodnie z konstytucją prezesa NBP wybiera Sejm na wniosek prezydenta. Rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek Wyraziła przekonanie, że jej klub opowie się za kandydaturą Glapińskiego. Podkreśliła, że jest to ekonomista, który funkcjonował w życiu publicznym, jest też fachowcem.
Schetyna: kolejna zawłaszczona instytucjaJej zdania nie podziela lider PO Grzegorz Schetyna, który uważa, że NBP jest kolejną instytucją państwową, która jest "zawłaszczana politycznie, partyjnie", a wskazanie na Glapińskiego "to bardzo zły sygnał, kolejny zły sygnał złej zmiany, zawłaszczania państwa i tworzenia państwa PiS".
Kandydaturę Glapińskiego prawdopodobnie poprze Kukiz'15 - zapowiedział rzecznik tego klubu Jakub Kulesza. Jak ocenił, "warto dać szansę takiemu specjaliście i wybitnemu ekonomiście". Według niego "gorzej, niż za czasów prezesury Marka Belki, już być nie może".
Także dla lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru Adam Glapiński to "jak na PiS, to nie jest najgorsza nominacja". Wyraził nadzieję, że Glapiński "będzie na tyle rozsądny, że zahamuje zapędy prezesa PiS, żeby drukować pieniądze".
Rzecznik klubu PSL Jakub Stefaniak ocenił, że Glapiński ma przygotowanie merytoryczne, jednak kluczowe do jego oceny będzie to, czy będzie potrafił pełnić funkcję prezesa NBP jako ekspert, czy wydostanie się "spod parasola, który nad nim rozłożyło PiS". Stefaniak liczy, że Glapiński jako szef NBP zachowa niezależność, a nie będzie oficerem PiS postawionym na kolejnym odcinku zawłaszczanych przez tę partię instytucji państwowych.
Minister finansów Paweł Szałamacha pytany o wybór Glapińskiego wyraził przekonanie, że "współpraca będzie z nim harmonijna".
W lutym prezydent Andrzej Duda powołał Glapińskiego na członka zarządu Narodowego Banku Polskiego; wnioskował o to prezes NBP Marek Belka. Do zarządu NBP wszedł na miejsce Eugeniusza Gatnara, którego w styczniu br. Senat powołał do Rady Polityki Pieniężnej na nową 6-letnią kadencję.
Od 2009 r. był doradcą ekonomicznym prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w lutym 2010 roku wskazał Glapińskiego jako jednego z trzech swoich przedstawicieli w RPP. Przed wejściem do Rady Glapiński przedstawiał się jako zwolennik silnej obecności państwa w gospodarce oraz przeciwnik szybkiego wchodzenia przez Polskę do strefy euro. W RPP uchodził za przedstawiciela "gołębiej" linii, opowiadającej się raczej za obniżaniem stóp procentowych.
Glapiński kojarzony jest z obecnie rządzącym obozem. W 1991 roku został - z rekomendacji Porozumienia Centrum (poprzednia partia kierowana przez Jarosława Kaczyńskiego) - ministrem gospodarki przestrzennej i budownictwa w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego. W latach 1991-92 był ministrem współpracy gospodarczej z zagranicą w gabinecie Jana Olszewskiego. W latach 1997-2001 Glapiński był senatorem z rekomendacji AWS. W 2001 roku był jednym z negatywnych bohaterów filmu telewizyjnego "Dramat w trzech aktach", w którym padł m.in. zarzut finansowania PC z pieniędzy FOZZ - mówił o tym bohater filmu Cliff Pineiro, opowiadając przy okazji o swoich bliskich kontaktach z Glapińskim w 1991 roku.
W okresie poprzedniej władzy PiS został powołany na prezesa Polkomtela (był nim w latach 2007-08), był też przewodniczącym rad nadzorczych Banku Rozwoju Eksportu, Centralwings oraz KGHM.
Kadencja Marka Belki kończy się w czerwcu br. Wtedy na 6-letnią kadencję może zostać wybrany Glapiński. Prezes obejmuje urząd wraz ze złożeniem przysięgi przed Sejmem. (PAP)
mmu/ son/ abr/