Biedroń chce rozmawiać z Kidawą-Błońską i Kosiniakiem-Kamyszem o poprawkach tarczy antykryzysowej
Kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń zaprosił wicemarszałek Sejmu Małgorzatę Kidawę-Błońską (KO) i prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza na sobotę wieczór, aby rozmawiać o poprawkach, które mogą wspólnie złożyć w Senacie do tzw. tarczy antykryzysowej.
Sejm w sobotę rano, po całonocnych głosowaniach, uchwalił trzy ustawy tzw. tarczy antykryzysowej, które mają wesprzeć służbę zdrowia w zwalczaniu epidemii koronawirusa, a także zniwelować negatywne skutki tej epidemii dla polskiej gospodarki.
Głosowanie w Sejmie było tematem konferencji prasowej Roberta Biedronia. "Wszyscy liczyliśmy na to, że ten rząd, rząd PiS-u, rząd premiera Morawieckiego, wzniesie się ponad podziały partyjne i polityczne, że to hasło, które rząd promował od kilku tygodni, kiedy wszyscy Polacy i wszystkie Polki oczekiwali od tego rządu realnych działań, hasło: +wszystkie ręce na pokład+, że zostanie w końcu zrealizowane" – powiedział.
"Mieliśmy taką nadzieję jako społeczeństwo, że w tym trudnych chwilach rząd stanie na wysokości zadania i zajmie się rozwiązywaniem realnych problemów Polek i Polaków" – podkreślał.
"Rząd premiera Morawieckiego zacisnął pętle na szyjach Polek i Polaków, na szyjach milionów przedsiębiorców i pracowników, którzy liczyli na to, że otrzymają realne wsparcie w ich katastrofalnej sytuacji" – podkreślał.
Biedroń przypomniał, że wśród przyjętych przez Sejm poprawek do specustawy znalazła się zaproponowana przez PiS zmiana Kodeksu wyborczego, umożliwiająca głosowanie korespondencyjne osobom na kwarantannie i ponad 60-letnim. Ocenił, że jest ona "odrażająca w swojej formie i odrażająca w czasie, w którym została przyjęta".
"Tuż przed wyborami, czterdzieści kilka dni przed wyborami, rządzący, większość parlamentarna przegłosowała poprawkę, którą prawdopodobnie podpisze słaby prezydent Duda w swoim własnym interesie, będzie sędzią we własnej sprawie, podpisze poprawkę, która pozwoli 10 maja przeprowadzić PiS-owi i Kaczyńskiemu wybory, bo co do tego, że Kaczyński jest zdeterminowany, żeby przeprowadzić te wybory 10 maja, nie ma już żadnej wątpliwości – one się odbędą 10 maja. Kaczyński te wybory zorganizuje, ale cenę zapłacimy my: Polki i Polacy, naszym zdrowiem i bezpieczeństwem" – podkreślał.
Lider Wiosny stwierdził, że "kiedy Kaczyński mówi o urnach, to obawiam się, że nie mówi o urnach wyborczych, mówi o innych urnach". "To jest dzisiaj symbol rządów Kaczyńskiego: po trupach do władzy" – dodał. "Ten rząd Kaczyńskiego, bo nie Morawieckiego, ta władza Kaczyńskiego, a nie Dudy, dzisiaj przeprowadzi wybory, bo wie, że musi utrzymać władzę, bo musi zrobić wszystko, żeby te wybory jak najszybciej się odbyły" – podkreślał.
"Jako Lewica z tego miejsca chcemy zaapelować do wszystkich sił opozycyjnych, ja wysłuchałem wszystkich konferencji prasowych i źle się dzieje, że opozycja dzisiaj okłada się nawzajem przy rechocie Kaczyńskiego. Kaczyński klaszcze dzisiaj tym swarom na opozycji, bo im bardziej rozbita opozycja, tym silniejszy Kaczyński" – stwierdził i dodał, że tak dalej być nie może.
"Zapraszam panią marszałek Kidawę-Błońską i posła, przewodniczącego Kosiniaka-Kamysza, jako przedstawicieli sił parlamentarnych, do tego, żebyśmy się dzisiaj wieczorem spotkali" – mówił.
Biedroń podkreślił, że spotkanie miałoby dotyczyć konkretnych propozycji związanych z tarczą antykryzysową. "Realnych rozwiązań dla pracowników i pracodawców, żebyśmy porozmawiali także na temat przyszłych wyborów, tego, co szykuje nam Kaczyński" – dodał.
"Odpowiadamy za nasz elektorat, pretendujemy do najwyższego urzędu w tym kraju i dzisiaj w obliczu tak wielkiego zagrożenia ze strony PiS-u, naszym moralnym obowiązkiem jest spotkać się ponad podziałami i porozmawiać na temat przyszłości Polek i Polaków w kontekście pandemii koronawirusa i w kontekście zbliżających się wyborów" – powiedział kandydat Lewicy.
Dodał, że wyborcy oczekują od opozycji, że zostawi ona swoje szyldy partyjne oraz programy i zacznie rozmawiać. "Nie ma czasu na hamletyzowanie, nie czas na histeryczne reakcje – czas dzisiaj na współpracę" – podkreślał. "Lewica siądzie z kilkuset poprawkami, które złożymy na ręce naszych kolegów i koleżanek na opozycji, abyśmy razem w Senacie, ręka w rękę głosowali nad dobrymi rozwiązaniami dla pracowników i pracodawców, dla służby zdrowia, nie dla banków" – podkreślał.(PAP)
Autor: Grzegorz Bruszewski
gb/ joz/