USA: De Blasio nie zgadza się na napisy innych grup niż Black Lives Matter
Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio wyjaśnił w czwartek, dlaczego nie aprobuje próśb różnych ugrupowań o zezwolenie na malowanie na jezdniach napisów z ich przesłaniami. Uznał hasło "Black Lives Matter" za niepolityczne i odnoszące się do wartości humanitarnych.
O zgodę na umieszczenie na jezdniach napisu „Blue Lives Matter” (Życie niebieskich ma znaczenie) zwróciło się propolicyjne ugrupowanie Standing up for NYC. Z kolei grupa Women for America First wystąpiła o zezwolenie na napis “Engaging, Inspiring and Empowering Women to Make a Difference!”(Angażowanie, inspirowanie i wzmacnianie kobiet, by dokonać zmian).
De Blasio w następstwie wybuchu protestów przeciw brutalności policji zapowiedział umieszczenie napisów „Black Lives Matter” (Życie Afroamerykanów ma znaczenie) na jezdniach we wszystkich pięciu dzielnicach Nowego Jorku.
„Chodzi o naprawienie zła i pójście naprzód. Myślę więc, że to właściwe podejście. (…) Myślę, że mieliśmy sejsmiczny moment w historii tego kraju” – podkreślił, porównując ostatnie protesty z ruchem na rzecz praw obywatelskich lat 50. i 60.
„Grzech pierworodny Stanów Zjednoczonych - niewolnictwo i wszystkie jego skutki z ponad 400 lat zostały ujawnione na nowo oraz stworzyły krajowi szansę na właściwe rozwiązanie problemu i pójście naprzód streszczone w trzech słowach: Black Lives Matter” – przekonywał burmistrz.
Jego zdaniem napis nie jest „przesłaniem politycznym w tradycyjnym sensie”.
„Myślę, że jest to przesłanie o ludzkim szacunku i wartościach humanitarnych odnoszące się do faktu, że jedna z grup pośród nas jest szczególnie dewaluowana przez stulecia i nie może to trwać dłużej” – ocenił de Blasio.
Z argumentem burmistrza o niepolityczności ruchu polemizował cytowany przez dziennik „New York Post” były szef Nowojorskiej Unii Swobód Obywatelskiej Norman Siegel.
„Jak możesz argumentować, że nie jest to deklaracja polityczna, skoro wybrał miejsce między 56. a 57. Ulicą?” – zauważył Siegel, w nawiązaniu do lokalizacji jednego z napisów przed nowojorskim wieżowcem Trump Tower.
Według prawnika wyjaśnień de Blasio nie przyjmie żaden sąd, zgoda na napis „Black Lives Matter”, a odmowa umieszczenia np. „Blue Lives Matter” stanowiłaby „pogwałcenie zapisów konstytucji o wolności słowa”.
Za wykraczający poza politykę uznał napis Hawk Newsome, prezes nowojorskiego oddziału ruchu Black Lives Matter.
„Mówimy o wyzwoleniu ludzi, którzy byli uciskani na tej ziemi od ponad czterech stuleci. (…) Nie zdecydowałem się być czarny. Ludzie decydują się być policjantami. Jeśli nie podoba ci się sposób, w jaki jesteś traktowany czy krytykowany jako policjant, znajdź nową pracę” – postulował Newsome w rozmowie z „New York Post”.
W przypadku odmowy na umieszczenie jej napisu organizacja Women for America First zapowiada wniesienie sprawy do sądu. Z kolei Standing up for NYC ma zbadać „dostępne opcje prawne.”
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ kar/