ZPPHiU: w wymarłych galeriach handlowych stracą nawet sklepy spożywcze, apteki i drogerie
"W wymarłych galeriach handlowych stracą nawet sklepy spożywcze, apteki i drogerie"- oceniła w rozmowie z PAP Zofia Morbiato ze Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług. Jej zdaniem placówki znajdujące się przy ulicach utrzymają obroty.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował w środę, że od soboty sklepy w galeriach handlowych będą zamknięte, z wyjątkiem sklepów spożywczych, aptek, drogerii i sklepów usługowych. Zapowiedział też podniesienie "progów bezpieczeństwa dla handlu", które przewidują, że w mniejszych sklepach - poniżej 100 metrów kwadratowych będzie mogła przebywać tylko jedna osoba na 10 metrów kwadratowych, a w większych pozostaje do 15 osób. Nowe zasady będą obowiązywały do 29 listopada br.
Jak powiedziała PAP dyrektor generalna ZPPHiU Zofia Morbiato, sklepy spożywcze, dyskonty oraz apteki i drogerie przy ulicach z pewnością utrzymają a może nawet zwiększą obroty, kosztem tych sklepów, które pozostaną otwarte w "wymarłych" galeriach handlowych.
Wskazała, że strategia rozwoju sieci jest planowana długookresowo i przedsiębiorcy, którzy już wcześniej mieli sklepy przy ulicach, są w stanie generować w nich nawet znikome, ale jakieś obroty. "Zależy to jednak od branży" - zaznaczyła.
Dodała, że w czasie lockdownu klienci zmieniają strukturę zakupów w sposób "niewymuszony". Częściej kupowane są żywność, leki, środki czystości i komputery (przez tych, którzy ich jeszcze nie mają do pracy lub nauki zdalnej).
"W krótkim czasie nie widać też szansy na zmianę modelu dystrybucji" - zauważyła Morbiato.
Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług zrzesza ponad 220 firm zatrudniających ponad 205 tys. pracowników. (PAP)
autorka: Longina Grzegórska-Szpyt