O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

USA: wciąż trwa liczenie głosów w wyborach. Decydująca może okazać się Pensylwania

Nadal nie wiadomo, kto wygrał wybory prezydenckie w USA. Decydująca może okazać się Pensylwania. Joe Biden, kandydat Demokratów, w piątek objął prowadzenie w wyborach w tym stanie. Jeśli były wiceprezydent utrzyma w nim przewagę, zapewni sobie wygraną w wyścigu o Biały Dom. Do końcowego triumfu potrzebuje jeszcze 17 głosów elektorskich.

Demonstranci zbierają się przed Independence Hall, aby zebrać się w celu upewnienia się, że każde głosowanie jest liczone w wyborach prezydenckich 2020 w Filadelfii, Pensylwania, USA. Fot. PAP/EPA / TRACIE VAN AUKEN
Demonstranci zbierają się przed Independence Hall, aby zebrać się w celu upewnienia się, że każde głosowanie jest liczone w wyborach prezydenckich 2020 w Filadelfii, Pensylwania, USA. Fot. PAP/EPA / TRACIE VAN AUKEN

Mimo tego że od zamknięcia lokali wyborczych w Stanach Zjednoczonych mijają już ponad dwie doby, to rezultat walki o Biały Dom wciąż nie jest znany. Na podstawie dotychczasowych, częściowych rezultatów media nie przyznają jeszcze zwycięstwa żadnemu z kandydatów. Bliżej niego jest Biden, który według dziennika "New York Times" ma pewne 253 głosy elektorskie. Do końcowego triumfu potrzebuje jeszcze 17.

Te kalkulacje powodują, że największe zainteresowanie mediów przyciąga Pensylwania, stan który zapewnia 20 głosów elektorskich i który może dać Bidenowi prezydenturę.

Za wcześnie na przyznanie Bidenowi Pensylwanii i Georgii

Amerykańska agencja prasowa Associated Press ocenia w piątek, że jest jeszcze za wcześnie na przyznanie wyborczego zwycięstwa kandydatowi Demokratów Joe Bidenowi w stanach Georgia oraz Pensylwania. Jak zaznacza, na taką decyzję możemy poczekać nawet kilka dni.

AP pisze, że Demokrata ma w Pensylwanii przewagę 6 tys. głosów na ponad 6,5 mln przeliczonych. To różnica mniejsza niż o 0,1 pkt proc., a stanowe prawo przewiduje ponowne zliczanie głosów w przypadku, gdy będzie ona mniejsza niż 0,5 pkt proc. Z uwagi na to, że z Pensylwanii spłyną jeszcze rezultaty z kilkudziesięciu tysięcy głosów, AP nie przyznaje na ten moment wygranej żadnemu z kandydatów.

Ich rozkład każe jednak przypuszczać, że w większości będą to pakiety, w których lepsze wyniki odnotowywać będzie Biden - tak jest w większości przypadków głosów oddanych korespondencyjnie. Tylko takie głosy zostały do przeliczenia w Pensylwanii.

AP wyjaśnia, że pierwsze dane z Pensylwanii faworyzowały w noc wyborczą prezydenta, gdyż dotyczyły głosów oddanych w lokalach wyborczych we wtorek. Prawo stanowe wymagało, by zliczanie kart wyborczych nadsyłanych pocztą rozpoczęte zostało dopiero w środę, dzień po wyborach. W nadchodzących od środy danych przewagę miał Biden, który zmniejszał stratę do przywódcy USA i prześcignął go w trakcie końcówki procesu.

Początkowa przewaga Republikanina, a następnie nadrabianie strat przez Demokratę media w USA opisują jako "czerwony miraż" (od koloru Republikanów). Wystąpił on nie tylko w Pensylwanii, ale także w Michigan oraz Georgii.

Prezydent Trump w kampanii wielokrotnie oceniał, że rozbudowanie systemu głosowania korespondencyjnego przyczyniać się będzie do wyborczych oszustw, i wzywał swoich sympatyków do głosowania osobiście w lokalach. Demokraci uważali, że w trakcie Covid-19 to najbezpieczniejsza forma spełnienia obywatelskiego obowiązku. Odzwierciedlają to wyniki kandydatów w poszczególnych pakietach - w tych oddanych w lokalach w większości przypadków prowadzi Trump, w tych z głosowania korespondencyjnego - Biden.

W Georgii najpewniej ponownie przeliczą głosy 

Równolegle do sytuacji w Pensylwanii AP odnotowuje, że także w Georgii wciąż liczone są głosy, w większości z hrabstw gdzie Biden prowadzi. Sekretarz stanu Georgia Brad Raffensperger powiedział w piątek, że spodziewa się ponownego przeliczenia głosów ze względu na niewielką różnicę w wynikach obu kandydatów w wyborach prezydenckich w stanie.

Biden ma w tym stanie przewagę nad prezydentem Trumpem wynoszącą nieco ponad 1000 głosów. 

Zmniejsza się przewaga Bidena w Arizonie

Na piątek rano - jak wylicza AP - Demokrata w stanie z Atlantą przewagę 0,022 pkt proc. ma Biden. Pozwala to na wnioskowanie o ponowne przeliczenie głosów. W Georgii możliwe jest to, gdy wyniki ubiegających się o Biały Dom kandydatów dzieli w stanie mniej niż 0,5 pkt proc.

Od 2000 roku - jak wylicza AP - w USA na poziomie stanowym doszło do 31 ponownych przeliczeń głosów na poziomie stanowym. Największa zmiana po ponownym przeliczeniu miała miejsce w Vermoncie w 2006 roku - o 0,1 pkt proc. Średnio statystycznie wynosiła jednak 0,019 pkt proc.

O ponowne przeliczenie głosów zawnioskowała w Wisconsin kampania Trumpa. Przewaga Bidena w tym stanie to ok. 19,5 tys. głosów, czyli 0,6 pkt proc.

Oprócz Georgii i Pensylwanii wybory prezydenckie w USA według "Ne York Timesa" nie są wciąż rozstrzygnięte w Nevadzie i Arizonie. Według stanu na piątek rano czasu lokalnego Biden ma w  Arizonie o 43 tys. głosów więcej od Trumpa. Do przeliczenia w tym stanie na południowym zachodzie USA pozostało jeszcze ponad 200 tys. głosów. To karty wyborcze odesłane lub przywiezione do lokali wyborczych w ostatnich dniach głosowania przedterminowego - w pakietach tych przewagę dotychczas w Arizonie miał Trump.

W ostatnim z nich, danych z Maricopy, hrabstwa, na które przypada ponad dwie trzecie mieszkańców Arizony, prezydent USA mógł liczyć na 53 proc. Każe to przypuszczać, że Republikanin będzie zmniejszał stratę do Bidena, nie wiadomo jednak, czy zdoła go dogonić. 

Arizona - w której w wyborach prezydenckich w 2016 roku triumfował Trump - zapewnia 11 głosów elektorskich.

Z kolei Trump jest na czele w Karolinie Północnej i Alasce.

Trump: jeśli zliczyć legalnie oddane głosy, to wygrywam 

"Jeśli zliczyć legalnie oddane głosy, to łatwo wygrywam. Jeśli wliczać nielegalne, to mogą próbować ukraść nam wybory" -  stwierdził prezydent Donald Trump w swym wystąpieniu z Białego Domu - pierwszym od nocy wyborczej. 

W jego ocenie batalia o tegoroczne wybory "skończy się w Sądzie Najwyższym". Tylko w ten sposób będzie można zagwarantować, że jego zwycięstwo "nie zostanie skradzione przez korupcję". Za jej element urzędujący prezydent uznał m.in. sondaże na zlecenie Demokratów.

Występując przed kamerami Trump zaznaczył też, że wszystkie głosy oddane po czasie są nielegalne. To właśnie "dzięki nim mogą ukraść wybory" - powiedział.

Ze słowami prezydenta o fałszowaniu wyborów nie zgadza się większość dużych mediów w USA. Telewizja MSNBC przerwała nawet transmitowanie wystąpienia prezydenta z Białego Domu.

Agencja Associated Press ocenia, że twierdzenia Trumpa o fałszowaniu wyborów są bezpodstawne, a prezydent USA nie poparł ich żadnymi dowodami.

"Władze stanowe i federalne nie informowały o przypadkach powszechnych oszustw wyborczych" - pisze AP. Zaznacza, że jest zbyt wcześnie na wskazywanie, kto zwyciężył w wyścigu o Biały Dom.

Biden: nie mam wątpliwości co do swej wygranej w wyborach 

"Wybory w Ameryce są święte. Naród wyraża swoją wolę. To wola wyborców, nikt inny nie wybiera prezydenta USA" - powiedział z kolei w przemówieniu w Wilmington w stanie Delaware Joe Biden.

Zaapelował o zliczenie wszystkich głosów i nawoływał o zachowanie cierpliwości w trakcie tego procesu. "Demokracja jest czasami chaotyczna. Czasem wymaga także cierpliwości" - stwierdził. Kandydat Partii demokratycznej zapewnił, że nie żywi żadnych wątpliwości, jeśli chodzi o jego wygraną w wyborach.

W USA wciąż trwa zliczanie głosów w wyborach prezydenckich, które odbyły się w nocy z wtorku na środę czasu polskiego. Biden ma już według dziennika "New York Times" zapewnione 253 głosy elektorskie i jest bliski przekroczenia progu 270, co dałoby mu wyborczą wygraną.

Zacięta walka o wygraną trwa w Georgii (16 głosów elektorskich) oraz Pensylwanii (20), gdzie rezultaty spływające z aglomeracji dużych miast powodują, że topnieje przewaga Trumpa.

W pierwszym z tych stanów - Georgii, tradycyjnym bastionie Republikanów, do przeliczenia pozostało ok. 50 tys. głosów, Trump prowadzi o mniej niż 13 tys. W Pensylwanii, którą każdy z kandydatów w kampanii odwiedzał kilkanaście razy, obecny prezydent ma przewagę ok. 90 tys. głosów. Do zliczenia pozostało według szacunków blisko pół miliona, w tym - z Filadelfii.  W hrabstwie Filadelfii zliczono dotąd 86 proc. oddanych głosów, z czego Joe Biden uzyskał 80,1 proc., a Donald Trump - 19,0 proc.

Sztab Demokraty Joe Bidena jest przekonany o rychłej wygranej swego kandydata.

Republikanie oskarżają z kolei swoich politycznych rywali o wyborcze oszustwa. Trump, który od nocy wyborczej nie wystąpił publicznie, nawołuje na Twitterze do zaprzestania liczenia głosów. Republikanie zapowiadają zaskarżanie wyników w stanach, w których rezultaty wskazują na wygraną Bidena.

Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)

Zobacz także

  • Fot. PAP/EPA/HAYOUNG JEON
    Fot. PAP/EPA/HAYOUNG JEON

    Dla młodych osób TikTok to także medium do wyrażania opinii politycznych

  • Prezydent miasta stołecznego Warszawy Rafał Trzaskowski. Fot. PAP/Radek Pietruszka
    Prezydent miasta stołecznego Warszawy Rafał Trzaskowski. Fot. PAP/Radek Pietruszka

    Trzaskowski dla "Rz": opozycja przygotowuje się do odpowiedzialnego przejęcia rządów w Polsce

  • Minister zdrowia Adam Niedzielski oraz wiceminister w jego resorcie Waldemar Kraska. Fot. PAP/Radek Pietruszka
    Minister zdrowia Adam Niedzielski oraz wiceminister w jego resorcie Waldemar Kraska. Fot. PAP/Radek Pietruszka

    Kraska: myślę, że Niedzielski pozostanie ministrem zdrowia. Idzie trudny czas, "sternik musi być na okręcie"

  • Łukasz Mejza na sali obrad w Sejmie Fot. PAP/ Tomasz Gzell
    Łukasz Mejza na sali obrad w Sejmie Fot. PAP/ Tomasz Gzell

    Łukasz Mejza złożył wniosek o urlop. Jeszcze nie ma decyzji

Serwisy ogólnodostępne PAP