Twarde „nie” dla ulicy Lecha Kaczyńskiego Rafał Trzaskowski usłyszał na spotkaniu z radnymi miasta z klubu Koalicji Obywatelskiej. Na spotkanie pofatygował się specjalnie poseł Marcin Kierwiński, o którym wiadomo, że trzyma rękę na warszawskich sprawach Platformy. To od niego Trzaskowski dowiedział się, że rozwiązanie z ulicą Kaczyńskiego w ogóle nie wchodzi w grę - pisze "Wprost" powołując się na swojego informatora.
Rozmówca "Wprost" dodaje, że "działanie Kierwińskiego było wymierzone w wiarygodność Trzaskowskiego, chciał go wręcz ośmieszyć przed opinią publiczną, pokazać, że prezydent stolicy nie wywiązuje się z obietnic i nie można traktować serio jego słów". Sam poseł Kierwiński pozostawał wówczas nieuchwytny i nie odniósł się do sprawy.
Jako przyczynę sporów na linii Trzaskowski - Platforma Obywatelska, "Wprost" wskazuje "politykę kadrową włodarza stolicy". O co dokładnie chodzi? "Prezydent Trzaskowski otoczył się ludźmi spoza PO, często dość odległymi ideowo i z przechyłem w lewą stronę, a tym samym pozbawił swoją partię wpływu na najważniejsze decyzje w najważniejszym mieście" - mówią informatorzy "Wprost". (PAP)