
Zwykle to zapewnienie bezpieczeństwa jest najkosztowniejszą częścią amerykańskich inauguracji prezydenckich. Nawet w spokojniejszych latach rząd federalny łożył na to ponad 100 milionów dolarów z pieniędzy podatników. Po niedawnych zamieszkach na Kapitolu wydatki na ochronę wydarzenia zostaną dodatkowo zaostrzone.
„W tej chwili przywódcy stołecznego Dystryktu Kolumbii (DC) i Kongresu spierają się, kto zapłaci rachunek. Jeszcze w grudniu władze stolicy zażądały od Kongresu 45 milionów dolarów na wydarzenia inauguracyjne, w tym kontyngent bezpieczeństwa podczas ceremonii zaprzysiężenia. Tradycyjnie rząd federalny pokrywa te wydatki, podczas gdy stolica asygnuje fundusze na organy ścigania, ratowników, transport i komunikację” – wyjaśnia portal finanance.yahoo.news.
Po zamieszkach na Kapitolu lokalni i federalni funkcjonariusze bezpieczeństwa przewidują, że niezależnie od różnych służb policji, w ochronę Waszyngtonu będzie zaangażowanych ponad 20 000 żołnierzy Gwardii Narodowej z 13 stanów. Bezprecedensowe zgromadzenie sił bezpieczeństwa, a także barykady, ogrodzenia itp. podniosą koszty zaprzysiężenia.
Congressional Research Service zastrzega, że trudno dokładnie określić koszty tegorocznej inauguracji. Fundusze często bowiem pochodzą z kont, które nie są specjalnie przeznaczone na ten cel.