O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Izrael. Dyrektor Centrum Szymona Wiesenthala: w Niemczech było niewiele woli politycznej by karać nazistów

Nieukaranie nazistowskich zbrodniarzy i kolaborantów to problem światowy. Część krajów miała więcej woli politycznej niż np. Niemcy, żeby ich ścigać i karać - mówi PAP dyrektor biura Centrum im. Szymona Wiesenthala (SWC) w Jerozolimie dr Efraim Zuroff pytany dlaczego procesy niemieckich zbrodniarzy w RFN ciągną się latami.

Efraim Zuroff, amerykański historyk żydowskiego pochodzenia, od lat zajmujący się wyszukiwaniem i ściganiem zbrodniarzy nazistowskich. Fot. /PAP/Marcin Kalinski
Efraim Zuroff, amerykański historyk żydowskiego pochodzenia, od lat zajmujący się wyszukiwaniem i ściganiem zbrodniarzy nazistowskich. Fot. /PAP/Marcin Kalinski

Więcej

Charge d'affaires ambasady Izraela w Polsce Tal Ben-Ari Yaalon Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Charge d'affaires ambasady Izraela w Polsce Tal Ben-Ari Yaalon Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Przedstawicielka Izraela w Polsce: Auschwitz jest symbolem horroru Holokaustu

Nieukaranie nazistowskich zbrodniarzy i kolaborantów to problem światowy. Część krajów miała więcej woli politycznej niż np. Niemcy, żeby ich ścigać i karać - mówi PAP dyrektor biura Centrum im. Szymona Wiesenthala (SWC) w Jerozolimie dr Efraim Zuroff pytany dlaczego procesy niemieckich zbrodniarzy w RFN ciągną się latami.

"Zakres Holokaustu i zbrodni dokonanych przez nazistowskie Niemcy i ich sojuszników był tak ogromny, że nie ma możliwości doprowadzenia do doskonałej sprawiedliwości. Taka jest po prostu rzeczywistość. To prawda nie tylko dotycząca Holokaustu i II wojny światowej, ale również innych tragedii – wymierzenie doskonałej sprawiedliwości jest niemożliwe" - mówi PAP szef biura SWC w Jerozolimie, które ułatwia ściganie zbrodniarzy nazistowskich i kolaborantów.

"Ale nie ma wątpliwości, że setki tysięcy osób, które były zaangażowane w zbrodnie przeciwko niewinnym cywilom podczas II wojny światowej, głównie Żydom, ale nie tylko - Polakom, homoseksualistom, komunistom, Świadkom Jehowy, umysłowo chorym, niepełnosprawnym fizycznie, wszystkim ofiarom III Rzeszy - nie zostały ukarane. I to jest problem światowy" - podkreśla historyk Holokaustu.

Ludzie, którzy popełnili te zbrodnie, mieszkają także w  Europie

Dodaje, że ludzie, którzy popełnili te zbrodnie, mieszkają "w Europie, część z nich uciekła do Ameryki Południowej, część – na Bliski Wschód, do Syrii i Egiptu, a część, aż trudno uwierzyć, do krajów, które walczyły przeciwko Hitlerowi: USA, Kanady, Australii, Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii i innych".

"Ale najważniejsza kwestia dotyczy woli politycznej" - podkreśla rozmówca PAP. "Czy było wystarczająco dużo woli politycznej w tych krajach, żeby doprowadzić większość nazistów przed oblicze wymiaru sprawiedliwości? Odpowiedź jest inna w każdym kraju, część krajów miała więcej tej woli od innych" - wskazuje historyk, pytany o opieszałość w ściganiu niemieckich zbrodniarzy.

Według Zuroffa "w Niemczech przez wiele lat sytuacja była absolutnie straszna", jeśli chodzi o ściganie zbrodniarzy wojennych. "Było do tego bardzo niewiele woli politycznej" - ocenia. "Pierwszy duży proces w Niemczech to proces Einsatzkommando w Ulm w 1958 r., a następnie proces frankfurcki (drugi proces oświęcimski – postępowanie karne członków załogi obozu Auschwitz-Birkenau, które toczyło się od grudnia 1963 r. do sierpnia 1965 r.). Do roku 1985 było 200 tys. śledztw, przy czym 120 tys. aktów oskarżenia, ale ostatecznie mniej niż 7 tys. osób skazano i ukarano. Więc można stwierdzić, że było niewiele woli politycznej, żeby ścigać zbrodniarzy wojennych. A obecnie Niemcy są w zasadzie jedynym krajem, gdzie procesy się odbywają" - wskazuje dyrektor biura SWC w Jerozolimie.

Fakt, że przez dziesiątki lat wymykali się wymiarowi sprawiedliwości, nie zmniejsza ich winy

Zuroff, który od ponad 40 lat zajmuje się pomaganiem w ściganiu nazistowskich zbrodniarzy wojennych pisał w zeszłym tygodniu na łamach "The Irish Times", że "upływ czasu w żaden sposób nie umniejsza winy sprawców. Gdyby ścigano ich natychmiast po popełnieniu zbrodni, byłoby to naturalne, ale fakt, że przez dziesiątki lat (z jakiegokolwiek powodu) wymykali się wymiarowi sprawiedliwości, w żaden sposób nie zmniejsza ich winy - zaznacza. - Starość nie powinna stanowić ochrony dla tych, którzy popełnili tak ohydne zbrodnie".

Międzynarodowy Komitet Oświęcimski skierował pod adresem wymiaru sprawiedliwości RFN zarzut, że od dziesięcioleci nie ściga nazistowskich zbrodniarzy. W zeszłym tygodniu wiceprzewodniczący Komitetu Christoph Heubner powiedział portalowi grupy medialnej Funke, że "świadomość, iż oprawcy z obozów byli w stanie w większości żyć bez problemów i bez konieczności rozliczania się ze swoich zbrodni w niemieckim sądzie, obciążała ocalałych przez całe życie". Fakt, że sprawców pociąga się do odpowiedzialności dopiero teraz, jest "porażką i zaniedbaniem niemieckiego wymiaru sprawiedliwości, które trwa od dziesięcioleci" - podkreślił Heubner.

Dr Efraim Zuroff doprowadził do ujęcia w Argentynie i postawienia przed wymiarem sprawiedliwości komendanta obozu koncentracyjnego (założonego przez pronazistowskich ustaszów-PAP) w Jasenovacu, Dinko Szakicia. Autor wydanych po polsku książek "Łowca nazistów" i "Nasi".

Jak podkreśla historyk, we wszystkich sprawach, w których pomagał przy ściganiu sprawców, "nie było ani jednego oskarżonego, który z własnej woli wyraziłby żal lub skruchę".

W trakcie II wojny światowej Niemcy zabili 6 mln polskich obywateli, w tym 3 miliony polskich Żydów.

Rozmawiała Karolina Cygonek (PAP)

io/
 

Zobacz także

  • Fragment wystawy w Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu. Zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/Roman Zawistowski
    Fragment wystawy w Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu. Zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/Roman Zawistowski
    Specjalnie dla PAP

    Dyr. Instytutu Strat Wojennych: handel rzeczami ofiar zbrodni jest moralnie nie do przyjęcia

  • Minister kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska i dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu dr hab. Piotr Oszczanowski podczas uroczystości przekazania obrazu „Lato” duńskiej artystki Berthy Wegmann Fot. PAP/Maciej Kulczyński
    Minister kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska i dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu dr hab. Piotr Oszczanowski podczas uroczystości przekazania obrazu „Lato” duńskiej artystki Berthy Wegmann Fot. PAP/Maciej Kulczyński

    Zaginiony podczas wojny obraz powrócił do Wrocławia [NASZE WIDEO]

  • Pomnik Katyńskim w Jersey City Fot. PAP/Andrzej Lange
    Pomnik Katyńskim w Jersey City Fot. PAP/Andrzej Lange

    Polacy w USA złożyli hołd bohaterom II wojny światowej, Katynia i ataku na WTC

  • Bratysława. Fot. PAP/EPA/JAKUB GAVLAK
    Bratysława. Fot. PAP/EPA/JAKUB GAVLAK

    Bomba z czasów II wojny światowej w stolicy Słowacji. Ewakuacja części centrum

Serwisy ogólnodostępne PAP