To dopiero początek kłopotów Facebooka. Wielkie koszty gigantycznej awarii

2021-10-06 06:50 aktualizacja: 2021-10-06, 11:39
Fot. PAP/EPA/RITCHIE B. TONGO
Fot. PAP/EPA/RITCHIE B. TONGO
Brak dostępu do mediów społecznościowych sprawił, że wiele firm przestało działać. Straty poniósł też cyfrowy gigant. Ale to dopiero początek kłopotów Facebooka – pisze środowa „Rzeczpospolita”.

„Wielogodzinny problem z dostępem do usług Facebooka, Messengera, WhatsAppa oraz Instagrama i konsekwencje tego zdarzenia – od braku dostępu do komunikacji online z najbliższymi czy klientami po faktyczne zamrożenie działalności wielu firm opierających biznes na tych platformach – to zdaniem ekspertów sygnał ostrzegawczy. Poniedziałkowa awaria dała bowiem przedsmak tego, jak może się skończyć niekontrolowany rozrost cyfrowych gigantów” – pisze w środowym wydaniu „Rzeczpospolita”.

Awaria Facebooka. Straty liczone w miliardach dolarów

Zdaniem cytowanego przez gazetę Dariusza Jemielniaka z Akademii L. Koźmińskiego awaria Facebooka nie będzie miał efektu społecznego i nie sprawi, że użytkownicy zaczną ostrożniej podchodzić do mediów społecznościowych.

„Jednak w praktyce jedynym czynnikiem, który może coś zmienić, a który jest dawno spóźniony, jest uregulowanie rynku” – powiedział Jemielniak.

Z wyliczeń przedstawionych przez „Rz” wynika, że Mark Zuckerbeg, właściciel FB, stracił na awarii 6 mld dolarów. Straty reklamowe FB są szacowane na 80 mln dolarów, a wiele firm będzie się zastanawiać, jak w przyszłości uniknąć podobnych strat.

„Rz” wskazuje, że przedsiębiorcy „mogą wystąpić o odszkodowanie, ale FB ograniczył umownie swoją odpowiedzialność do... 100 USD, a o sprawiedliwość polskie firmy musiałyby ubiegać się w Irlandii”.

Awaria Facebooka to kolejny problem jej właściciela, Marka Zuckerberga.

„Kilka dni wcześniej w Senacie USA odbyło się przesłuchanie w sprawie negatywnego wpływu Instagramu na dzieci. W niedzielę program +60 Minutes+ wyemitował zaś materiał, w którym Frances Haugen, sygnalistka z Facebooka, ujawniła, jak platformy są wykorzystywane do szerzenia nienawiści, przemocy i dezinformacji, a koncern próbuje ukrywać te dowody” – napisano w środowym wydaniu „Rzeczpospolitej”. (PAP)

kgr/