1,26 mln mieszkańców tego małego bałkańskiego kraju wybiera w niedzielę 21 na 38 burmistrzów, gdyż żaden z kandydatów nie uzyskał w nich co najmniej 50 proc. głosów.
Frekwencja wyborcza w I turze wyniosła 43,5 proc. trochę mniej niż przed czteroma laty.
Samostanowienie, rządząca partia premiera Albina Kurtiego, nie zdołała w I turze wygrać z żadnym z 38 okręgów wyborczych i nie uzyskała żadnego stanowiska burmistrza. Kandydaci tego ugrupowania uzyskali najwięcej głosów w stołecznej Prisztinie (44 proc.) oraz drugim co do wielkości Prizrenie (40 proc.).
Popierana przez Belgrad Liga Serbska zwyciężyła 9 na 10 okręgów zamieszkanych przez większość serbską.
Centroprawicowa opozycyjna Demokratyczna Partia Kosowa (PDK) i Demokratyczna Liga Kosowa (LDK) uzyskały do tej pory 8 stanowisk burmistrzów.
Kosowo, była południowa prowincja Serbii, ogłosiło niepodległość w 2008 roku, jednak cztery północne gminy kraju oraz sześć gmin rozsianych na jego południu nadal zamieszkiwane są w większości przez nieuznających rządu w Prisztinie Serbów. Niepodległości Kosowa nie uznaje także Serbia, której stanowisko wspierają zasiadające w Radzie Bezpieczeństwa ONZ Chiny i Rosja.
Ówczesna prowincja będącej częścią Jugosławii Serbii znalazła się w centrum nacjonalistycznej polityki Slobodana Miloszevicia, której kulminacją były toczone w drugiej połowie lat 90. walki partyzanckiej Armii Wyzwolenia Kosowa z siłami rządowymi, zakończone po nalotach NATO na cele strategiczne Federalnej Republiki Jugosławii w 1999 roku.
Kosowo zajmuje szczególne miejsce w tożsamości i pamięci historycznej narodu serbskiego. Z terenem tym wiążą oni początki swojej państwowości, tam znajdują się najstarsze serbskie cerkwie, a przegrana w ich świadomości bitwa na Kosowym Polu w 1389 roku miała zagwarantować Serbom miejsce w królestwie niebieskim.
jo/
arch.