Wypadek na A1. Jednym z aut podróżował gen. Roman Polko. "To dla mnie lekcja pokory"
Były dowódca GROM gen. Roman Polko uczestniczył w kolizji na autostradzie A1 w Śląskiem – prowadzony przez niego samochód dachował po uderzeniu w naczepę ciężarówki. Nikomu nic się nie stało. Trzeba być skupionym, dla mnie to lekcja pokory – powiedział PAP generał.
Pierwszy o zdarzeniu poinformował portal klobucka.pl. Do wypadku doszło na autostradzie A1 w kierunku Katowic na wysokości 446 kilometra.
Portal poinformował, że samochód osobowy, którym podróżował gen. Polko dachował po zderzeniu z ciężarówką. W wyniku zdarzenia obrażeń nie poniósł ani były dowódca GROM, ani kierowca ciężarówki.
Gen. Polko: zmęczenie, rozproszenie – sam nie wiem, jak to się stało
Jak przekazał PAP, do kolizji doszło, kiedy wracał do domu po pracowitym dniu. Jadąc prawym pasem wjechał w naczepę poprzedzającego go pojazdu ciężarowego. „Zmęczenie, rozproszenie – sam nie wiem, jak to się stało” – zaznaczył.
„Miałem ogromne szczęście, że nie zrobiłem nikomu krzywdy i mnie także nic się nie stało. To była noc, ale żadnego usprawiedliwienia nie szukam (...) Sam zastanawiam się, co się stało” – powiedział PAP generał. Po zderzeniu z ciężarówką gen. Polko został przebadany w wezwanej na miejsce karetce pogotowia. Ma tylko powierzchowne skaleczenie ręki.
Gen. Polko zaznaczył, że jest doświadczonym kierowcą, prawo jazdy ma od ponad 40 lat i przejechał wiele kilometrów. „Mamy drogi szybkiego ruchu, są one bezpieczne, ale jednak jak się ma dużą prędkość, to trzeba być - szczególnie w nocy - czujnym i skupionym, wystarczy chwila nieuwagi” - podsumował. (PAP)
Autorzy: Daria Al Shehabi, Krzysztof Konopka