Propalestyńska demonstracja w Berlinie. Doszło do licznych aresztowań
Co najmniej 50 osób zostało zatrzymanych, a jeden policjant został poważnie ranny podczas propalestyńskiej demonstracji w berlińskiej dzielnicy Kreuzberg, gdzie w czwartek wieczorem doszło do gwałtownych starć z funkcjonariuszami strzegącymi porządku - poinformowała policja na X.
Według policji w demonstracji udział wzięło ok. 1,1 tys. osób, a część z nich agresywnie występowała przeciwko Izraelowi i wojnie w Strefie Gazy. Według rzecznika policji doszło do "poważnych aktów przemocy ze strony tłumu" wobec funkcjonariuszy policji, rzucano butelkami i kamieniami - pisze w piątek portal programu informacyjnego stacji ARD, "tagesschau".
Demonstranci krzyczeli m.in. "Izrael - morderca dzieci, Izrael - morderca kobiet, Izrael - morderca niemowląt" i "Od rzeki do morza (Palestyna będzie wolna)".
Poważnie ranny policjant ma złamaną rękę i obrażenia górnej części ciała. Według rzecznika policji nadal przebywa w szpitalu. Funkcjonariusz wszedł w tłum, aby dokonać zatrzymań. Tłum go zaatakował, powalił na ziemię, a następnie zaczął go kopać - poinformowano.
Według najnowszych danych policji rannych zostało łącznie 11 funkcjonariuszy i demonstrantów.
Rzecznik berlińskiego związku zawodowego policji Benjamin Jendro napisał w czwartek wieczorem na platformie X, że "w końcu potrzebujemy politycznych odpowiedzi na to szaleństwo, które dzieje się na berlińskich ulicach w kontekście Bliskiego Wschodu".
Burmistrz Berlina Kai Wegner potępił ataki na policję. "Atak na berlińskiego policjanta podczas demonstracji na Kreuzbergu to nic innego jak tchórzliwy, brutalny akt przemocy. Każdy, kto atakuje funkcjonariuszy policji, atakuje nasze państwo prawa - a tym samym nas wszystkich" - powiedział polityk, cytowany przez portal dziennika "Die Welt".
Demonstrację zorganizowano 15 maja w rocznicę Nakby - "katastrofy", jak Palestyńczycy określają utworzenie państwa Izrael.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ akl/ grg/
