O autodestrukcyjnym pędzie naszego świata. Premiera "Skowytu" w Teatrze Żydowskim [NASZE WIDEO]
To spektakl o autodestrukcyjnym pędzie Ameryki i naszego świata. Myślę, że warto wspominać o Allenie Ginsbergu, bo dotyka bardzo współczesnych problemów, takich, jak sekciarstwo, przemoc policyjna czy wojny - mówi PAP Kamil Białaszek, reżyser "Skowytu". Premiera w Teatrze Żydowskim - w piątek.
"Ogólnie mówiąc, moje przedstawienie traktuje o Ameryce. Jeśli chodzi o specyficzne wątki, to najbardziej interesuje mnie temat uzależnienia od narkotyków i kultury hipisowskiej, a raczej tego, co z niej pozostało i w Stanach Zjednoczonych, i w Polsce" - wyjaśnił Kamil Białaszek.
Ocenił, że "jest to ciekawe o tyle, że kultura "dzieci kwiatów" zmieniła się radykalnie w Stanach Zjednoczonych".
Myślę, że teraz jak mówimy o fali uzależnień, to mamy na uwadze opioidy, fentanyl i generalnie dużo bardziej groźne narkotyki niż te z czasów beatników i Allena Ginsberga
"Szczególnie w spektaklu interesuje mnie okres sekciarski w życiu Ginsberga, czyli lata 1962-64, gdy podróżował po Indiach i pomagał Srila Prabhupadzie rozwijać jego sektę wisznuizmu w Stanach Zjednoczonych" - mówił. "Jest to dla mnie ciekawe, ponieważ sam należałem do tej sekty przez moment, jak miałem 17 lat. Byłem w Indiach, koegzystowałem z wyznawcami należącymi do tej sekty" - wyjaśnił Białaszek.
"Wydaje mi się, że poemat "Skowyt" Ginsberga, jak i jego poglądy polityczne są nadal aktualne. Mamy do czynienia z faszyzującymi Stanami Zjednoczonymi, mamy do czynienia z powrotem konserwatyzmu za sprawą Donalda Trumpa" - tłumaczył. "Uważam, że wartości, które wyznawał Ginsberg są nam szczególnie dziś przydatne. Jedną z nich, wartą zaznaczenia, jest pacyfizm, czyli ideologia, która dzisiaj traci na znaczeniu w kontekście nawarstwiających się konfliktów zbrojnych i wojen" - podkreślił reżyser.
Kamil Białaszek ocenił, że "warto jest cytować i przytaczać słowa tego autora". "Myślę, że warto o nim wspominać i mówić, bo dotyka problemów, które są bardzo współczesne, takich, jak sekciarstwo, medytacja, przemoc policyjna czy wojny" - powiedział twórca przedstawienia.
Bohaterami przedstawienia są ćpuny, Donald Trump, reinkarnacja Ginsberga oraz dziennikarka Fox News. Także poeci i outsiderzy, jeśli traktujemy poezję jako czyn, a nie tylko jako słowo
Pytany o multimedialne projekcje i rolę muzyki w spektaklu, Kamil Białaszek powiedział: "Część multimediów zaczerpnięta jest z rzeczywistości. I będzie można zobaczyć w spektaklu np. to, w jaki sposób zinterpretowaliśmy generowane przez AI nagrania z przyszłego hotelu w Strefie Gazy wrzucone na oficjalną stronę Białego Domu" - zapowiedział reżyser.
"Muzyka Dominika Strycharskiego bardzo mocno podkreśla oniryczny klimat tego poematu. Bardzo go też buduje. Świetna aranżacja, świetne użycie syntetyzatorów i elementów elektronicznych" - ocenił. "Do tego dochodzą wizualizacje Michała Mitoraja. Fraktale i generalnie eksperymentowanie z obrazem na żywo. Plus choreografia Bartka Dopytalskiego. Scenografia i kostiumy Julii Zawadzkiej, które też budują atmosferę i klimat tego spektaklu" - wyjaśnił Kamil Białaszek.
Protest amerykańskiej kontrkultury
W zapowiedzi przedstawienia przypomniano, że "Skowyt" Allena Ginsberga, "to najdonioślejszy głos protestu amerykańskiej kontrkultury". Wydany w 1956 r., do dzisiaj obnaża pragnienia i zaślepienia tzw. społeczeństwa konsumpcyjnego, zderzając je z często nieuświadamianą siłą sztuki.
"Podczas pisania scenariusza towarzyszyło mi pytanie: o czym tak naprawdę jest "Skowyt"? W mojej interpretacji poemat ten opowiada o niepowstrzymanym pędzie ku autodestrukcji, zarówno na poziomie światowego rządu czy całej cywilizacji, jak i z perspektywy indywiduum, próbującego odnaleźć sens istnienia i rozbijającego się o ścianę wypranej z metafizyki rzeczywistości późnego kapitalizmu" – powiedział reżyser Kamil Białaszek, cytowany w zapowiedzi spektaklu.
Przekładu poematu Allena Ginsberga dokonał Bogdan Baran. Scenariusz i reżyseria - Kamil Białaszek. Scenografię i kostiumy zaprojektowała Julia Zawadzka. Muzyka - Dominik Strycharski. Za projekcje wideo odpowiada Michał Mitoraj. Choreografię opracował Bartek Dopytalski.
Występują: Rafał Rutowicz (Donald Trump), Joanna Rzączyńska (Dziennikarka), Iza Rzeszowska (Ćpunka), Piotr Siwek (Ćpun), Mateusz Trzmiel (Ćpun) i Jerzy Walczak (Pan G).
Premiera "Skowytu" - 20 czerwca o godz. 19 na Scenie Kameralnej Teatru Żydowskiego im. Estery Rachel i Idy Kamińskich w Warszawie (ul. Senatorska 35). Kolejne przedstawienia - 21 i 22 czerwca.
Scena debiutów reżyserskich Bima, powołana w Teatrze Żydowskim przez Gołdę Tencer i realizowana we współpracy z warszawską Akademią Teatralną, jest głosem reżyserek i reżyserów wchodzących w zawód. Do tej pory w ramach Bimy Teatr Żydowski wystawił: "Długi" wg Irit Amiel w reż. Karoliny Kowalczyk, "Żydowskiego psa" wg Ashera Kravitza w reż. Ewy Galicy oraz "Feluniego" wg Ewy Kuryluk w reż. Ewy Platt.
Grzegorz Janikowski (PAP)
gj/ aszw/ ał/