Oddawał mocz do zbiornika. Gigant piwowarski w opałach po ujawnieniu szokującego nagrania

2023-10-24 14:45 aktualizacja: 2023-10-24, 15:59
Nalewanie piwa do kufla. Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Nalewanie piwa do kufla. Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Akcje browaru Tsingtao, największego w chińskim przemyśle piwowarskim, zaliczyły na szanghajskiej i hongkońskiej giełdzie gwałtowne spadki, po tym jak w weekend chińskie media społecznościowe obiegło nagranie, na którym widać pracownika oddającego mocz do kontenera z nieprzetworzonym słodem. Sprawą zajęła się policja, a producent zapewnia, że feralna partia słodu nie trafiła do produkcji.

Na nagraniu opublikowanym w czwartek na platformie Weibo, chińskim odpowiedniku Twittera, widać, jak mężczyzna w niebieskim uniformie wspina się na kontener przed budynkiem browaru w miejscowości Pingdu, po czym oddaje mocz na składowany w nim słód.

Producent twierdzi, że incydent został natychmiast zauważony, a partia słodu została opieczętowana w celu przeprowadzenia dochodzenia, które prowadzi lokalna policja i służby nadzoru rynkowego. Lokalne media podają, że sprawca był pracownikiem zewnętrznej firmy załadunkowej i "nie są znane motywy umieszczenia nagrania w Internecie".

"Nasza firma przywiązuje dużą wagę do odpowiedniej reakcji na nagranie wideo, które pojawiło się w browarze Tsingtao nr 3 w dniu 19 października" - zapewniał producent piwa, dodając, że partia nie zostanie wykorzystana do produkcji napoju.

To nie uspokoiło internautów i inwestorów.

Po otwarciu giełdy w Szanghaju w poniedziałek rano akcje Tsingtao Brewery gwałtownie spadły o 7,5 proc. do poziomu 75 juanów (43 złote) – najniższego od maja 2022 r., choć po południu ich notowania pozostały bez zmian. Podobnie było w Hongkongu we wtorek, po wznowieniu notowań po przerwie świątecznej.

Wielu internautów nie kryło zniesmaczenia i zarzekało się, że "nigdy więcej nie wypiją piwa Tsingtao". Z kolei inni okazują swoje wsparcie dla marki i apelują o szczegółowe dochodzenie i ukaranie sprawcy.

Niektórzy nie przepuścili okazji, by rzucić kąśliwym żartem na temat popularnego trunku.

"Zawsze mówiłem, że tutejsze piwo jest jak końskie siki" – skomentował jeden z nich.

Na incydent zareagował też rynek koreański, gdzie sprzedaż tego piwa spadła o 26,2 proc. w jednej z sieci sklepów ogólnospożywczych i o 20 i 13 proc. w dwóch innych – podały w poniedziałek lokalne media cytowane przez koreański portal Korea Joongang Daily.

Browar Tsingtao, założony w 1903 r. w byłym niemieckim mieście Qingdao we wschodniej prowincji Chin Szantung, w ubiegłym roku odnotował sprzedaż na poziomie 32,1 miliarda juanów (18,4 mld złotych). Wartość marki wynosi ok. 240 miliardów juanów (137 mld złotych), co daje jej pierwsze miejsce w chińskim przemyśle piwowarskim od 20 lat z rzędu i plasuje ją wśród 500 czołowych marek na świecie. Tsingtao jest także największym chińskim eksporterem piwa; jego produkty trafiają do przeszło 100 państw, w tym Polski. (PAP)

jos/