Perfumowa pasja Andy'ego Warhola
Zakres zainteresowań Andy’ego Warhola był niezwykle szeroki – od sitodruków, filmów, ilustracji, przez książki, do projektowania tkanin. W zasadzie nie było rzeczy, z której Warhol nie byłby w stanie uczynić dzieła sztuki. Wiele z jego inspiracji płynęło także z zapachów. Warhol był prawdziwym pasjonatem perfum. Kolekcjonował flakony, a w samych aromatach przebierał niczym w pojemnej szafie, tworząc w ten sposób swój wizerunek i wspomnienia.
Warhol wierzył, że zapach ma największą moc przenoszenia w czasie. Stanowił dla niego bezpieczną kapsułę czasu, z której chętnie i często korzystał. „Wzrok, słuch, dotyk, smak nie są tak potężne jak zapach, jeśli chcesz, by cała twoja istota choć na chwilę wróciła do czegoś. Zazwyczaj nie chcę, ale dzięki temu, że zapachy są zamknięte w butelkach, mogę mieć nad nimi kontrolę i mogę wąchać tylko te zapachy, które chcę, kiedy chcę, by przywołać wspomnienia, na które mam ochotę. Choć na chwilę” – opisywał w swojej książce „Filozofia Warhola od A do B i z powrotem”.
Dla Warhola nie miało znaczenia, czy jakiś zapach stworzono dla mężczyzn czy kobiet - fascynował go tak samo. Zresztą, z flakonu klasycznych perfum Chanel No.5, które bardzo lubił, uczynił temat jednej ze swoich prac. Osobiście, perfumy zmieniał co trzy miesiące, rozbudowując regularnie swoją aromatyczną kolekcję.
Ciągle zmieniam perfumy. Jeśli noszę jedne perfumy przez trzy miesiące, zmuszam się do ich porzucenia. Nawet jeśli nadal mam na nie ochotę. Więc za każdym razem, gdy je poczuję ponownie, zawsze będą mi przypominać te trzy miesiące. Nigdy więcej do nich nie wracam. Stają się częścią mojej stałej kolekcji zapachów
Fascynacja sięgała tak daleko, że gdy pojawiał się w nowym domu, chyłkiem wymykał się do łazienki, by sprawdzić, jakich perfum używają jego gospodarze, a gdy w kolekcji znajdował się zapach, którego nie znał, a którego kompozycja mu odpowiadała, obficie, choć nie bez skrępowania, spryskiwał się nimi.
Nigdy nie patrzę na nic innego – nie podglądam – ale mam obsesję na punkcie sprawdzania, czy są jakieś nieznane perfumy, których jeszcze nie próbowałam, albo jakiś stary dobry ulubieniec, którego dawno nie wąchałam. Jeśli zobaczę coś interesującego, nie mogę się powstrzymać, żeby się tym nie spryskać
Jak zauważa na łamach brytyjskiego „Vogue'a” Jessica Murphy, pisarka zajmująca się kulturą zapachów, fascynacja Warhola zapachami może mieć swoje początki w jego dzieciństwie. Dorastając w Pittsburghu, Warhol co tydzień uczęszczał z rodziną na mszę. „Mszę uświetniał blask świec, śpiewy i bogate kadzidła z żywic roślinnych i przypraw, więc musiał to być naprawdę wyjątkowy aromat, którego Warhol regularnie doświadczał w młodości” – wyjaśnia. „Na początku swojej kariery ilustratora komercyjnego, w latach 50., Warhol stworzył dziesiątki rysunków produktów kosmetycznych dla magazynów – w tym flakony perfum wielu różnych marek” – dodaje.
Jakich perfum używał Andy Warhol?
Osobiście chętnie sięgał po wspomniany zapach Chanel i perfumy YSL (Pour Homme i Opium). Zaś w swojej pamięci skrzętnie zapisywał aromaty Nowego Jorku, ulicznych straganów z hot-dogami, ulubionej księgarni czy holu Teatru Paramount na Broadwayu. „Uwielbiałem zapach, jaki unosił się w holu Teatru Paramount na Broadwayu. Zamykałem oczy i brałem głęboki oddech, kiedy tam byłem. A potem go zburzyli. Mogę patrzeć na zdjęcie tego holu, ile chcę, ale co z tego? Nigdy więcej nie poczuję tego zapachu” – pisał w swojej książce. (PAP Life)
Autorka: Monika Dzwonnik
mdn/ag/ ał/