"Po wojnie czeka was wybuch twórczy". Olga Tokarczuk o ukraińskiej literaturze
Po wojnie czeka was wybuch twórczy i społeczny, bo wspólna świadomość Ukraińców przeszła przez ekstremalne, często niewyobrażalne doświadczenia, zarówno psychiczne, jak i emocjonalne, których większość ludzi nigdy nie doświadczy - powiedziała na spotkaniu w Kijowie polska noblistka Olga Tokarczuk.
"Jestem bardzo ciekawa tego, co literatura ukraińska ma do powiedzenia teraz w czasie wojny. Chociaż to nie jest dobry czas do pisania, dlatego że literatura według mnie zawsze potrzebuje dystansu. Kiedy nie ma dystansu, język się jakby filcuje, coś dzieje się takiego, że zaciska się gardło i nie można dopowiedzieć tego wszystkiego, co by się chciało. Ale myślę, że po wojnie czeka was boom, ponieważ właśnie to zbiorowe ciało, ten zbiorowy ukraiński umysł przetestował sytuacje niemożliwe, przetestował wiele różnego rodzaju natężeń emocjonalnych, które normalnie ludzie nie przeżywają" - zaznaczyła laureatka literackiej Nagrody Nobla na czwartkowym spotkaniu w Akademii Dyplomatycznej Ukrainy.
Pisarka przypomniała, że na początku rosyjskiej inwazji na pełną skałę na Ukrainę 24 lutego 2022 roku wojna nie mieściła się jej w głowie, ponieważ wychowała się w świecie, w którym wydawało się, że to jest "jakimś grzechem przeszłości i nigdy więcej się nie wydarzy".
"Rosjanie po prostu są nienormalni, to jest głupie i zupełnie nieracjonalne. Od tego dnia nie ma dnia, żebym nie myślała o Ukrainie. Czasami dłużej, czasami krócej, ale ta wojna w Ukrainie też weszła w moje życie. To są czasami krótkie refleksje, artykuł przeczytany w gazecie, śledzenie tego, co się dzieje, kiedy jest wzmożone bombardowanie (...). Myślę, że takich ludzi jak ja w Polsce jest wielu, bardzo dużo i jesteście obecni po prostu w naszym życiu" - zauważyła Tokarczuk.
Jej zdaniem wojna w Ukrainie jest częścią życia wielu Polaków. "Nie wiem, jak wy to widzicie stąd, ale na pewno dostrzegacie wiele wsparcia z całego świata. Tak naprawdę w Polsce większość ludzi jest po waszej stronie. Wybuch wojny poruszył niesamowitą jedność ludzi w Polsce. Ja nie widziałam takiego poruszenia od czasów Solidarności, od 1980 roku. Wszyscy byliśmy zaangażowani w tym co się dzieje w Ukrainie" - wspominała.
Wyraziła zaskoczenie dobrą kondycją ukraińskiego ciała zbiorowego. "Jestem zaskoczona. Myślałam, że to będzie inaczej (...). Ciało zbiorowe, tak jak widzę tutaj w Kijowie, utrzymuje się w bardzo dobrej kondycji. Jestem zaskoczona pięknem i czystością tego miasta (...), te ulice kijowskie mnie zachwyciły, a także spokój, opanowanie, piękno, ludzie, widząca przyroda" - podzieliła się wrażeniem Tokarczuk.
W ocenie noblistki ciało zbiorowe Ukraińców pomoże im w przyszłości rozkwitnąć i sięgnąć dalej. "Wiem, że gdzieś dalej są rany i blizny. Ale tego nie widzę i też tego nie czuję jeszcze. Może tutaj to ciało ma takie możliwości regeneracyjne, to wspólne ciało (Ukraińców) spokojnie dotrwa do końca tej wojny, a przez nabraną odporność i siłę po prostu po wojnie rozkwitnie" - wyjaśniła.
"Zainteresowanie, zwłaszcza młodą literaturą ukraińską, wciąż jest bardzo duże. Bardzo przeżyliśmy też śmierć (pisarki) Wiktorii Ameliny, ponieważ ona była znana w Polsce. Myśmy ją znali osobiście. Ja naprawdę długo nie mogłam w to uwierzyć. Myślałam, że to jest niemożliwe, żeby coś takiego się zdarzyło" - wyznała Tokarczuk.
Według niej w Polsce nie ma takiej sytuacji jak w Ukrainie, związanej z ewidentną rosyjską propagandą. "My mamy wolność do tego, żeby nie przejmować się więcej naszą tożsamością narodową, bo mamy ją już wyznaczoną(...). Natomiast myślę, że Ukraińcy są w sytuacji konieczności budowania silnej tożsamości" - oceniła.
Dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie Jarosław Godun zwrócił uwagę, że w warunkach trwającej w Ukrainie wojny takie spotkanie są żywym przykładem tego, że Ukraina jest bardzo ważna w trudnym, skomplikowanym świecie, który cały czas nie do końca rozumie, gdzie jest dobro i zło. "Dzisiejsza wizyta jest doskonałym przykładem tego, że człowiek musi przyjechać, żeby być odważnym w czasie wojny. I ta wizyta jest taką wizytą solidarności, wizytą odwagi" - powiedział PAP Godun.
Jego zdaniem, takie spotkania solidarności w Kijowie pokazują, że ważne jest, by obok głosów z Ukrainy, kluczowych w tej sprawie, wybrzmiewały również głosy przedstawicieli Zachodu, którzy odwiedzają kraj, spotykają się z ludźmi i dzięki temu wzmacniają przekaz, czyniąc go bardziej słyszalnym i zrozumiałym na świecie – zarówno w sferze politycznej, kulturalnej, jak i społecznej.
Z Kijowa Iryna Hirnyk (PAP)
ira/ kar/ lm/ ał/