"Polacy na prezydenta wybrali człowieka Trumpa". Media: Karol Nawrocki będzie miał wpływ na przyszłość Europy i Ukrainy
Polacy wybierając na prezydenta Karola Nawrockiego postawili na człowieka prezydenta USA Donalda Trumpa; będzie to miało wpływ na przyszłość Europy i Ukrainy - oceniają media w Danii i Szwecji.
Duńska gazeta "Berlingske" przypomniała o bezpośrednim wsparciu, jakie Nawrocki otrzymał od gospodarza Białego Domu. Przed drugą turą wyborów amerykańska ministra bezpieczeństwa krajowego Kristi Noem powiedziała w Rzeszowie, że Nawrocki musi być następnym prezydentem Polski.
"W każdym kraju wsparcie Trumpa odgrywa ważną rolę, ale w Polsce Stany Zjednoczone mają szczególną pozycję, były gwarantem bezpieczeństwa Polaków przed rosyjską inwazją po upadku muru berlińskiego" - podkreślił dziennik.
"Postąpił jak Trump"
Dodał, że choć Nawrocki po kilku wpadkach nie cieszył się zwycięskim poparciem w sondażach, ale udało mu się odwrócić ten trend, obwiniając media za nagonkę. "Postąpił jak Trump" - zauważa "Berlingske".
Zdaniem gazety w krótkim okresie wybór narodowo-konserwatywnego kandydata na urząd prezydenta RP będzie miał negatywny wpływ na liberalny i proeuropejski rząd Donalda Tuska. "W dłuższej perspektywie również dla Europy i Ukrainy będzie miało kluczowe znaczenie, kto jest prezydentem RP" - czytamy w komentarzu.
"Prezydent USA zyska nowego potężnego sojusznika w UE"
Podobny wniosek wysunęła szwedzka agencja prasowa TT. "Prezydent Trump zyska nowego potężnego sojusznika w UE - Polska jest piątym pod względem liczby ludności krajem w UE i jedną z głównych potęg wojskowych" - twierdzi TT. Zdaniem agencji "Nawrocki może sprzeciwić się dalszemu hojnemu wsparciu dla Ukrainy, podobnie jak (premier Węgier) Viktor Orban i (premier Słowacji) Robert Fico".
Dodatkowo dziennik "Berlingske" zwrócił uwagę na osobiste cechy Nawrockiego. "Udało mu się przedstawić siebie w kampanii wyborczej jako bardziej wysportowanego i męskiego niż jego przeciwnik (Rafał Trzaskowski), a w Polsce ma to znaczenie w związku z zagrożeniem ze strony Rosji" - podkreśliła gazeta. (PAP)
zys/ ap/ js/gn/