Premiera spektaklu "Małe zbrodnie małżeńskie" Teatru Dramatycznego w Białymstoku

2024-05-08 15:35 aktualizacja: 2024-05-08, 17:00
Aktorzy Marek Cichucki (L) i Arleta Godziszewska (P) podczas próby medialnej spektaklu Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki "Małe zbrodnie małżeńskie" w Uniwersyteckim Centrum Kultury w Białymstoku. fot. PAP/Artur Reszko
Aktorzy Marek Cichucki (L) i Arleta Godziszewska (P) podczas próby medialnej spektaklu Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki "Małe zbrodnie małżeńskie" w Uniwersyteckim Centrum Kultury w Białymstoku. fot. PAP/Artur Reszko
Relacje i nieporozumienia między ludźmi - to główne tematy najnowszego spektaklu Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku "Małe zbrodnie małżeńskie". Premiera odbędzie się w piątek.

Spektakl "Małe zbrodnie małżeńskie" powstał na podstawie sztuki Érica-Emmanuela Schmitta; reżyseruje go Jolanta Hinc-Mackiewicz. To ostatnia propozycja białostockiego teatru w tym sezonie artystycznym.

Jak mówił na konferencji prasowej zapowiadającej premierę dyrektor Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku Piotr Półtorak, Schmitt jest niesamowitym autorem, który potrafi stworzyć nieoczywisty świat. Ocenił, że spektakl jest grany w ciekawej przestrzeni (Uniwersyteckie Centrum Kultury) i że to "bardzo dobre zakończenie tego sezonu, jeśli chodzi o premiery".

Hinc-Mackiewicz powiedziała, że tekst Schmitta jest dobry, "świetnie napisany" i daje dużo możliwości realizacyjnych. "Opowiadamy o relacji dwojga ludzi, którzy nie wiedzą, czy nadal chcą być ze sobą, bo są ze sobą już bardzo długo i bardzo ich to męczy. Ich miłość jest pełna zawirowań, jak to zwykle w życiu" - mówiła reżyserka.

Jej zamysłem jest, aby "ten wir miłości, namiętności i nienawiści" pokazać za pomocą różnych środków, przede wszystkim aktorskich, ale też rozwiązań scenograficznych. Jak mówiła reżyserka, metaforą tego wiru i poszukiwania siebie przez ludzi ma być też ruch sceniczny. "To jest spektakl o nieporozumieniach, o tym, że się nie rozumiemy - my, kobiety i panowie, mężczyźni, nasi bliscy" - dodała Hinc-Mackiewicz.

"Jeśli państwo oczekujecie łez, potu i krwi, będziecie srodze zawiedzeni, ponieważ zaserwujemy państwu taki oto produkt, który cechuje się przede wszystkim finezją, delikatnością, humorem delikatnym, a za tym wszystkim jest piekło. Nie dostaniecie tutaj państwo toporem w łeb, będziecie celebrować uczucia, skomplikowane frazy słowne, za którymi stoi diabeł" - mówił aktor Krzysztof Ławniczak, który gra Jacka.

Na scenie będzie można zobaczyć także Arletę Godziszewską, Monikę Zaborską i Marka Cichuckiego.

Za scenografie, kostiumy i wizualizacje odpowiada Tomasz Wójcik, a za ruch sceniczny Dorota Baranowska.

W związku z remontem siedziby Teatru Dramatycznego spektakl będzie grany w Uniwersyteckim Centrum Kultury w Białymstoku.(PAP)

autorka: Sylwia Wieczeryńska

kh/