O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Prezydent Wałbrzycha: atak na cudzoziemców to skutek wykreowanego problemu

Antyimigranckie incydenty to wynik wyreżyserowanych zachowań będących brutalną próbą rozwiązania problemu, którego nie ma – powiedział PAP prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej. Dodał, że agresja wobec cudzoziemców niepokoi i zaskakuje, bo w jego mieście nie ma migrantów z innych obszarów kulturowych.

Roman Szełemej. Fot. PAP/Krzysztof Ćwik
Roman Szełemej. Fot. PAP/Krzysztof Ćwik

W ostatnim czasie w Wałbrzychu doszło do incydentów wymierzonych w obcokrajowców. W poniedziałek dwaj mężczyźni pobili obywatela Paragwaju, który legalnie przebywa i pracuje w Polsce. Paragwajczyk został fałszywie oskarżony o nagrywanie na ulicy dzieci. Policjanci wezwani na miejsce sprawdzili jego telefon i nie znaleźli tam takich nagrań.

Dzień później doszło do zbiegowiska przed pensjonatem w wałbrzyskiej dzielnicy Szczawienko. Uczestnicy manifestowali swoje niezadowolenie z imigrantów, którzy przebywają w mieście. Sytuację obserwowali policjanci. W trakcie zajścia nikt nie ucierpiał, a zebrani rozeszli się dobrowolnie.

Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej w rozmowie z PAP podkreślił, że agresja w stosunku do cudzoziemców jest niepokojąca, ale też, jak zwrócił uwagę, zaskakująca.

"Ta agresja nie jest reakcją na rzeczywiste zjawiska, na awanturnictwo, przestępczość czy w ogóle obecność obcokrajowców. A zatem takie agresywne, ksenofobiczne zachowania są próbą rozwiązania problemu, którego nie ma, który został stworzony".

Roman Szełemej

Szełemej zwrócił uwagę, że zachowania ksenofobiczne cechują się pozbawionymi podstaw ogromnymi emocjami.

"Tworzona jest fałszywa narracja, szerzy się dezinformacja, a na kanwie tego, żywiąc się emocjami ludzkimi, powstają tak niebezpieczne sytuacje, jakie dziś obserwujemy".

Roman Szełemej

Dodał, że akty agresji są zaskakujące w Wałbrzychu, bo w mieście właściwie nie ma obcokrajowców z innych, odległych obszarów kulturowych.

– W Wałbrzychu nie było, nie ma i – jak sądzę – z różnych powodów nie będzie w ogóle zjawiska migrantów – powiedział Szełemej.

Więcej

Tomasz Siemoniak. Fot. PAP/Jarek Praszkiewicz
Tomasz Siemoniak. Fot. PAP/Jarek Praszkiewicz

Siemoniak: apeluję do polityków, by nie zbijali kapitału na temacie migracji

Podkreślił, że mówiąc o obcokrajowcach w Wałbrzychu, należy mówić o społeczności ukraińskiej i o niedużym odsetku ludności o korzeniach białoruskich.

Co więcej, ma to ścisły związek z korzeniami narodowościowymi lokalnej społeczności. Wałbrzych po II wojnie światowej został zasiedlony tysiącami przesiedlonych z zachodniej Ukrainy, przede wszystkim z Borysławia, z Drohobycza i ze Lwowa, i korzenie te ma około 30-40 proc. mieszkańców miasta – mówił prezydent, wskazując, że dziś w mieście mieszka około 7-8 tys. obywateli Ukrainy i Białorusi.

Szełemej zwrócił przy tym uwagę, że mieszkańcy Wałbrzycha przed i po wybuchu wojny w Ukrainie często przyjmowali swoich znajomych, bliskich i krewnych, którzy do tej pory mieszkali za wschodnią granicą.

Nieliczna grupa obcokrajowców z innych obszarów kulturowych, na przykład z Ameryki Południowej, to najczęściej pracownicy zakładów zlokalizowanych w strefie ekonomicznej.

– To są często na przykład grupy przyjeżdżające na montaż urządzeń w globalnych firmach, które mają swoje fabryki w naszym mieście – mówił prezydent.

Więcej

Miejsce bójki dwóch grup mężczyzn na terenie miejscowości Nowe w powiecie świeckim, fot. PAP/Tytus Żmijewski
Miejsce bójki dwóch grup mężczyzn na terenie miejscowości Nowe w powiecie świeckim, fot. PAP/Tytus Żmijewski

Śmiertelne ugodzenie nożem. 29-letni Kolumbijczyk usłyszał zarzut zabójstwa po bójce w Nowem

Szełemej ocenił, że samorządy mogą przeciwdziałać zachowaniom ksenofobicznym, tworząc otwartą i życzliwą atmosferę dla obcokrajowców, którzy – jak mówił – przestrzegając polskiego prawa, chcą pracować, żyć i realizować swoje aspiracje w Polsce.

"I wydaje mi się, że samorządy robią to dobrze. To jest w dużym stopniu też domena sektora ekonomicznego, czyli podmiotów gospodarczych. Wiemy doskonale, że bez przybyszów obecnie zza wschodniej granicy wiele służb komunalnych w Polsce w ogóle by nie funkcjonowało. Mówię tu o służbie zdrowia, w której pracuję, czy też o transporcie, komunikacji publicznej lub sektorze budowlanym. To są ludzie zaadaptowani, przebywający legalnie, mający pozwolenie na pracę".

RomanSzełemej

 

(PAP)

pdo/ joz/ mhr/ grg/

Zobacz także

  • Fot. PAP/EPA/OLGA FEDOROVA
    Fot. PAP/EPA/OLGA FEDOROVA

    Nowy Jork. Protest przeciwko nalotom na migrantów, doszło do starć z policją

  • Kanclerz Niemiec Friedrich Merz. Fot. PAP/EPA/HANNIBAL HANSCHKE
    Kanclerz Niemiec Friedrich Merz. Fot. PAP/EPA/HANNIBAL HANSCHKE

    Merz chce uproszczenia polityki imigracyjnej. Zapowiedział utworzenie specjalnej platformy

  • Praga. Fot. PAP/EPA/MARTIN DIVISEK
    Praga. Fot. PAP/EPA/MARTIN DIVISEK

    Czechy wysłały do KE wniosek. Chodzi o zwolnienie z relokacji migrantów

  • Komisarz ds. migracji Magnus Brunner. Fot. EPA/RONALD WITTEK
    Komisarz ds. migracji Magnus Brunner. Fot. EPA/RONALD WITTEK

    KE: sześć państw UE, w tym Polska, może ubiegać się o zwolnienie z relokacji migrantów

Serwisy ogólnodostępne PAP