Przed śmiercią byli torturowani, a potem zostali uduszeni. Wyrok w sprawie brutalnego zabójstwa starszego małżeństwa na Grochowie

2023-10-02 12:06 aktualizacja: 2023-10-02, 16:23
Wyrok. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Wyrok. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
W poniedziałek zapadł wyrok w sprawie zabójstwa starszego małżeństwa na Grochowie. Sąd Okręgowy Warszawa-Praga skazał oskarżonych o dokonanie zabójstwa Krzysztofa Z. i Mirosława G. na 25 lat więzienia, a Andrzeja P, pseudonim Nos, który miał być zleceniodawcą morderstwa, na dożywocie.

Mazowiecka delegatura Prokuratury Krajowej akt oskarżenia przeciwko tym trzem osobom, mającym związek z zabójstwem starszego małżeństwa, skierowała do sądu w grudniu 2021 roku. Dla wszystkich oskarżonych domagając się kary dożywocia. W poniedziałek w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga zapadł wyrok w tej sprawie.

Sąd skazał Andrzeja P. na dożywocie i pozbawił go praw publicznych na okres 10 lat. Natomiast Krzysztofa Z. i Mirosława G. na 25 lat więzienia oraz zastosował środek karny w postaci pozbawienia ich praw publicznych na okres 5 lat.

Ponadto sąd zasądził od Andrzeja P. na rzecz dwóch pokrzywdzonych członków rodziny kwotę po 58 tys. 900 dolarów amerykańskich oraz po 20 tys. zł tytułem naprawienia szkody, a od Krzysztofa Z. i Mirosława G. kwotę po 5 tys. zł.

Sąd w uzasadnieniu wyroku zaznaczył, że wina oskarżonych nie budzi wątpliwości.

"Sprawa jest o tyle nietypowa i wyjątkowa, że już sami pokrzywdzeni przed śmiercią wskazali na potencjalnego sprawcę tego zabójstwa, ale bowiem jeszcze przed tym zabójstwem Jadwiga P. złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Złożyła też zeznania, gdzie wskazała, że obawia się Andrzeja P., że grozi jej oraz, że dopuścił się w stosunku do niej kradzieży" - podkreślił sąd.

Dodał, że w sprawie, która toczyła się z zawiadomienia Jadwigi P. zgromadzono szereg dowodów, które wskazywały w sposób jednoznaczny na motyw tego zabójstwa.

Sąd zauważył, że zabójstwo było precyzyjnie zaplanowane i przygotowane, gdyż jego sprawcy posiadali przekazane przez Andrzeja P. klucze, mieli zakupiony specjalnie w tym celu samochód i ubrania, które po morderstwie zniszczyli razem z telefonami.

Wskazał jednak, że wprowadził zmiany w opisach czynów i zmienił kwalifikację czynu, gdyż zdaniem sądu nie było to zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.

"Zarówno doktryna i orzecznictwo wskazuje, że zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem występuje wtedy, kiedy oprócz samego zamiaru zabicia, sprawcy mają, również zamiar jakiegoś szczególnego dręczenia ofiar, znęcania się na nimi. Tutaj nie miało to miejsca. Celem sprawców, co wynika z wyjaśnień oskarżonych, z protokołów oględzin, z sekcji zwłok było zabicie i w takim zamiarze sprawcy działali" - brzmiało uzasadnienie.

Sąd podkreślił też, że jeżeli chodzi o Andrzeja P. to nie dopatrzył się żadnych okoliczności łagodzących.

"Przestępstwo zostało popełnione w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, a także z zemsty na ciotce (...) Tutaj oskarżony wykazał się wyjątkowym uporem, ponieważ szukał tych osób, które mogłyby to przestępstwo popełnić. Sam jednocześnie zapewnił sobie alibi, wykupując zagraniczną wycieczkę. Naprawdę widać wyjątkową bezwzględność. Doszło do zabicia dwóch osób. Jedna z tych była członkiem rodziny oskarżonego, siostrą jego matki" - zaznaczono w uzasadnieniu.

Sad zauważył też, że Andrzej P. był wcześniej karany, a zabójstwo zostało dokonane z zamiarem bezpośrednim.

"Nie było tutaj podstaw, by wymierzyć inną karę" - argumentował sąd.

Z kolei, co do Krzysztofa Z. sąd wziął po uwagę, że oskarżony częściowo przyznał się do popełnienia tego czynu i jego karalność była inna, niż w przypadku pozostałych oskarżonych. Natomiast Mirosław G. przyznał się i złożył wyjaśnienia, stąd też kara była niższa.

Wyrok jest nieprawomocny. Obrońcy oskarżonych zapowiedzieli złożenie apelacji.

Do zbrodni doszło w 2020 roku na warszawskim Grochowie. Krewni zaniepokojeni brakiem kontaktu z seniorami powiadomili policję. Policjanci w mieszkaniu przy ul. Osowskiej, pod stertą ubrań, odnaleźli zwłoki 84-letniej Jadwigi i 85-letniego Ryszarda. Śledczy ustali, że seniorzy zostali uduszeni.

Okazało się, że zleceniodawcą morderstwa może być Andrzej P. ps. Nos związany z tzw. grupą ożarowską. W przeszłości był karany za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu. Mężczyzna był spokrewniony z ofiarami.

W sprawie zatrzymano łącznie osiem osób - w różnych rejonach Polski, a także podczas przekraczania granicy. W trakcie przeszukań znaleziono pięć sztuk broni, w tym broń maszynową typu "Skorpion", kuszę, gotówkę w kwocie 230 tys. euro oraz 200 tys. zł, kilkaset elementów złotej biżuterii oraz narkotyki.

Andrzej P. usłyszał zarzut podżegania do zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie.

"Kolejne zarzuty dotyczą dokonania kradzieży pieniędzy w kwocie 118 tysięcy dolarów z mieszkania starszego małżeństwa. Ponadto mężczyzna został oskarżony o posiadanie bez wymaganego zezwolenia broni palnej i amunicji" - informowała PAP Prokuratura Krajowa.

Natomiast Krzysztof Z. i Mirosław G. zostali oskarżeni o dokonanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie.(PAP)

Autorka: Aleksandra Kuźniar

jc/