„Putin zdjął z siebie piętno pariasa, a w zamian nie dał nic”
Przywódca Rosji Władimir Putin osiągnął swój cel podczas spotkania z prezydentem USA Donaldem Trumpem, ponieważ zdjął z siebie piętno pariasa i wrócił do grona polityków, z którymi rozmawia Zachód - ocenił w sobotę amerykański dziennik „New York Times”.
Nie spotkały go żadne konsekwencje, przed którymi wcześniej ostrzegał Trump - zauważyła nowojorska gazeta.
Największym sukcesem Putina było przywrócenie mu statusu partnera w rozmowach na najwyższym szczeblu, bez konieczności składania jakichkolwiek ustępstw - podkreślił „NYT” w komentarzu po piątkowym szczycie Trumpa z Putinem w Anchorage na Alasce.
Bez przełomu w sprawie wojny w Ukrainie
Rozmowy, trwające niespełna trzy i pół godziny, zakończyły się bez przełomu w sprawie wojny w Ukrainie, a Trump nie uzyskał nawet tymczasowego rozejmu, choć jeszcze przed spotkaniem zapowiadał, że „nie będzie szczęśliwy” bez uzgodnienia zawieszenia broni.
Przeciwnie - Trump komplementował rosyjskiego przywódcę, mówiąc o nim, że „Władimir to ktoś, z kim moglibyśmy zrobić wiele dobrych rzeczy”. Podczas rozmów miał też żalić się na to, że ich wcześniejszą współpracę utrudniały amerykańskie „fałszywe” oskarżenia o ingerencję Kremla w wybory prezydenckie w 2016 r., które wygrał Trump - zauważył „NYT”.
Dziennik podkreślił, że nagle zniknęły wszystkie wcześniejsze groźby i odniesienia do terminów, stawianych wcześniej Rosji przez Trumpa. „Uśmiechem i uściskiem dłoni” prezydent USA zmył całą retorykę o „poważnych konsekwencjach”, jeśli rozmowy zakończą się bez decyzji o zakończeniu działań wojennych - oceniła gazeta.
Putin wykorzystał spotkanie nie tylko do ocieplenia relacji z Białym Domem, ale też do symbolicznego powrotu na arenę międzynarodową. „W mniej niż cztery godziny kupił sobie czas, zdjął z siebie piętno pariasa i został przyjęty przez prezydenta USA jako potencjalny rozjemca, nie dając w zamian nic” – czytamy w „NYT”. (PAP)
mws/ szm/gn/