Sławomir Cenckiewicz o serialu "Reset": nie wiem czemu miały służyć spotkania w siedzibie SKW z FSB

2023-10-11 09:21 aktualizacja: 2023-10-11, 11:56
Sławomir Cenckiewicz, Fot. PAP/Leszek Szymański
Sławomir Cenckiewicz, Fot. PAP/Leszek Szymański
Jeśli się sto razy w siedzibie SKW spotyka z przedstawicielami FSB, to musi pojawić się pytanie, czemu to miało służyć - mówił na antenie TVP Info historyk Sławomir Cenckiewicz, odnosząc się do kolejnego odcinku "Resetu", w którym przypomniano, że jeszcze w 2014 r. funkcjonariusze FSB przyjeżdżali do Polski.

We wtorek Telewizja Polska wyemitowała 15 odcinek serialu "Reset", w którym przypomniano, że po 10 kwietnia 2010 r. Służba Kontrwywiadu Wojskowego zaczęła współpracować z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa. Od początku 2011 r. rejestrowano wejścia przedstawicieli FSB (następczyni KGB) do siedziby polskiego kontrwywiadu.

Jak podkreślono, odbywało się to na długo przed tym, jak we wrześniu 2013 r. w Petersburgu polski i rosyjski kontrwywiad podpisują umowę dotyczącą współpracy w obszarze kontrwywiadu wojskowego. "Co ciekawe, po podpisaniu umowy intensywność spotkań spadła – odbyło się ich zaledwie 11, z czego pięć już po aneksji Krymu w lutym 2014 roku" - czytamy.

"W jakim celu odbyło się kilkadziesiąt tajemniczych spotkań z przedstawicielami rosyjskich służb specjalnych w siedzibie polskiego kontrwywiadu" - zastanawiają się autorzy programu.

W programie poinformowano, że oficjalne wizyty FSB w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego w księdze wejść i wyjść tej instytucji rejestrowane są od stycznia 2011 r.

"Spotkania odbywają się nawet kilka razy w miesiącu: ciągnęły się przez cały rok 2011, aż 17 października gen. Janusz Nosek oficjalnie zwrócił się z prośbą do Donalda Tuska o wyrażenie zgody na nawiązanie współpracy" - napisano.

Dodano, że do podpisania umowy we wrześniu 2013 r. minęły kolejne dwa lata, a przez cały ten okres raz w tygodniu, czasem częściej, do SKW przychodzili przedstawiciele rosyjskich służb specjalnych. Po podpisaniu tej umowy spotkania ciągnęły się aż do końca 2014 r. – ostatnie z nich zostało zarejestrowane 30 grudnia tego roku.

Sławomir Cenckiewicz zapytany na antenie TVP Info, ile z tych spotkań było notatek stwierdził, że ani jednej.

"To pokazuje sposób konspirowania tych relacji nawet wtedy, kiedy one przynajmniej w wymiarze fizycznym miały charakter jakby oficjalny. Skoro coś ma charakter oficjalny to zawsze powinna temu towarzyszyć jakaś informacja, jaki był przebieg tych spotkań" - stwierdził Cenckiewicz.

Wskazał, że jeśli mówimy o spotkaniach ze służbami państwa, których Pakt Północnoatlantycki nigdy nie uznał za sojusznika to powinniśmy mieć do czynienia z całym planem prowadzenia rozmów.

"Jeśli się sto razy w siedzibie SKW spotyka z przedstawicielami FSB, to musi pojawić się pytanie, czemu to miało służyć" - podkreślił Cenckiewicz.

Przypomniał też, że to nie jest jedyna statystyka tych spotkań.

"Tych spotkań było znacznie więcej w zupełnie innych miejscach, w warunkach również prywatnych (...) To są zupełnie nie rejestrowane w gruncie rzeczy spotkania, o których wiemy tylko to, że się odbyły. Nawet nie jesteśmy w stanie dokładnie odtworzyć składu osób, które w tych spotkaniach brały udział, a to nas z kolei prowadzi do tych informacji, które pokazaliśmy w filmie, czyli przede wszystkim tych dwóch oficjalnych oświadczeń ministra Siemoniaka i ministra Mroczka jego zastępcy w MON, które można powiedzieć nie są prawdziwe tzw. oparte są na zupełnych kłamstwach dotyczących tego, jak wyglądał w ogóle przebieg tej współpracy z FSB i gdzie odbywają się spotkania" - stwierdził Cenckiewicz.

Dodał, że "to środowisko na różne sposoby próbuje i próbowało ukryć ten fakt utrzymywania stałych kontaktów z służbami Władimira Putina i tak jest, również w tym przypadku".

W jego opinii ta współpraca miała szerszy charakter.

"Przecież mieliśmy specjalny węzeł telekomunikacyjny łączący dowództwo obwodu Kaliningradzkiego z polskim Ministerstwem Obrony Narodowej Mieliśmy zakupy sprzętu zbrojeniowego no i szereg różnych pomysłów(...) To są ludzie całkowicie pozbawienie wiarygodności" - powiedział Cenckiewicz. (PAP)

kw/